Oceniamy piłkarzy Legii
02.09.2008 00:46
W niedzielnym spotkaniu ligowym rozgrywanym w ramach 4. kolejki Ekstraklasy, Legia Warszawa wyraźnie pokonała zabrskiego Górnika po trafieniach <b>Takesury Chinyamy, Sebastiana Szałachowskiego</b> oraz <b>Rogera Guerreiro</b>. Postawa podopiecznych <b>Jana Urbana</b> tyleż zaskoczyła, co uradowała stołecznych kibiców, zwłaszcza że zwycięstwo „Wojskowych” zostało odniesione w dobrym stylu i daje podstawy do umiarkowanego optymizmu odnośnie przełamania sportowej niemocy z początku sezonu. Poniżej prezentujemy oceny, na jakie zasłużyli poszczególni piłkarze wg redakcji portalu Legia.Net.
Spotkanie z Górnikiem dla obu drużyn przypadło na niezwykle trudny moment. Dla gospodarzy inauguracja rozgrywek okazała się kompletnym falstartem, dla Legii początek sezonu przyniósł serię rozczarowań, szczególnie w kontekście występów na arenie międzynarodowej. Niedzielna konfrontacja dwóch najbardziej chyba zasłużonych polskich klubów, tylko w jednym z nich przynieść mogła poprawę nastrojów. Przyniosła Legii, która zagrała z dużym zaangażowaniem, polotem oraz wyraźnym pomysłem na kreowanie akcji ofensywnych, czego dotychczas brakowało. Nawet zważywszy na słabą postawę rywala, „Wojskowi” pokazali się z dobrej strony i choć, jak zawsze, nie zabrakło paru indywidualnych błędów, szwankowała skuteczność, a nonszalancja często brała górę nad dokładnością, to niemal wszyscy piłkarze z Łazienkowskiej zasłużyli na wysokie noty ze skali 1 – 10 (gdzie 6 oznacza postawę przyzwoitą, 1 odzwierciedla występ tragiczny, a 10 zawodnikom rodzimej ligi praktycznie „nie grozi”).
1 – Tragedia; to ma być piłkarz?
2 – Nieudany występ; gra w tym meczu była pomyłką.
3 – Bardzo słabo.
4 – Słabo.
5 – Przeciętnie, ale przyzwoicie.
6 – Nieźle; dość obiecująco.
7 – Dobrze.
8 – Bardzo dobrze.
9 – Wspaniale.
10 – Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udawało.
Jan Mucha 7 – Tym razem słowacki bramkarz nie miał wiele pracy, a tym samym okazji do specjalnego zaprezentowania swoich umiejętności. W pierwszej połowie najbardziej dawał mu się we znaki Zahorski, w drugiej Pitry, lecz żaden z nich nie potrafił zmusić Muchy do nadzwyczajnych interwencji. Kilkakrotnie golkiper Legii potrzebował jednak zaprezentować pewną grę na przedpolu i radził sobie w tym elemencie przyzwoicie, podejmując odważne decyzje o wyjściu z bramki, czy piąstkowaniu piłki. Nieco słabiej wyglądała gra nogami, kiedy przychodziło dalekim wykopem uruchomić partnerów z pola, bądź po prostu oddalić niebezpieczeństwo spod własnej bramki, jednak takich momentów było bardzo niewiele i nie mogą one wpłynąć na obniżenie ogólnej oceny.
Jakub Rzeźniczak 8 – Niedzielne spotkanie wlało w serca kibiców sporo nadziei na dobre występy prawego obrońcy Legii, bo Kuba przeciw Górnikowi zagrał znakomite zawody. Imponowały jego szybkie ofensywne rajdy, w których wspierał na skrzydle Radovica, nareszcie popisywał się celnymi dośrodkowaniami do partnerów, zaś w defensywie wyróżniał się pewnością i spokojem. W statystykach zapisał się również strzałami na bramkę przeciwnika, czego dotychczas nie można było zbyt często odnotować. Wytrzymał mecz kondycyjnie, mimo że na boisku pracował intensywnie od pierwszej do ostatniej minuty.
Inaki Astiz 7 – Jego wystawienie w podstawowym składzie można było uznać za małą niespodziankę, ale Hiszpan swoją postawą potwierdził, że decyzja Jana Urbana była słuszna. Scalił obronę, grał mądrze i umiejętnie współpracował z pozostałymi defensorami. Jak zwykle udowodnił, że potrafi dobrze sobie radzić w powietrzu, natomiast z całą pewnością nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji, co wynika zapewne z braku ligowego rytmu. Popełnił jeden dość poważny błąd, po którym Pitry niemal zdobył pierwszego w tym sezonie gola dla gospodarzy, zarobił również pierwszą żółtą kartkę, i chociaż można się zastanawiać nad jednopunktowym obniżeniem ogólnej oceny dla niego, to jednak nie można nie docenić wartości, jaką ten piłkarz stanowi dla defensywy Legii, która zyskała już na samej obecności Astiza.
Wojciech Szala 6 – Zanotował dobry występ, jakkolwiek nie wyróżniał się specjalnie spośród pozostałych obrońców. Drobne błędy w ustawieniu niwelował doświadczeniem, spokojnie rozgrywał piłkę w tylnych szeregach i ogólnie poprawnie wywiązywał się ze swoich zadań, choć niekiedy irytował kryciem „na radar”, na szczęście dla „Wojskowych” bez negatywnych konsekwencji.
Jakub Wawrzyniak 7 – Udanie radził sobie na lewej stronie zastępując Tomasza Kiełbowicza. W kilku sytuacjach interweniował niezwykle ofiarnie, dzięki czemu nie dopuszczał przeciwnika do groźnych dla Legii okazji, nawet kosztem żółtej kartki. Kapitalnie zachował się po błędzie Astiza, kiedy przed idealną szansą stanął Pitry, któremu w ostatnim momencie zdołał wybić piłkę spod nóg. Trochę słabiej poczynał sobie w ofensywie, lecz drużyna miała z niego duży pożytek.
Miroslav Radović 7 – Bardzo przytomna gra tego piłkarza, który zupełnie nie przypomina samego siebie z meczów, gdy definiowany był jako „jeździec bez głowy”. Tym razem imponował nie tylko szybkością, ale również skutecznym dryblingiem i celnymi dograniami do kolegów, chociaż ten element jeszcze nie wygląda najlepiej. Dużo widział na boisku, sporo biegał i wyróżniał się zaangażowaniem. Jest w wysokiej formie i widać to także po pewności z jaką decyduje się na indywidualne akcje.
Ariel Borysiuk 6 – Zaprezentował się nadspodziewanie dobrze. Nie był specjalnie widoczny, jednak sporo pracował w środkowej strefie i raczej nie zawodził. Parę pomyłek równoważy uważna asekuracja partnerów i kilka odbiorów, co złożyło się na ogólnie wysoką ocenę za skuteczność poczynań na nietypowej dla niego pozycji.
Maciej Iwański 7 – Aktywny od początku spotkania, grał z pełnym zaangażowaniem, ambitnie i odważnie, jednak w kluczowych momentach brakowało mu niekiedy dokładności. Kreatywny, choć nie miał dużo swobody. Mógł strzelić bramkę, którą powinien ukoronować dobry występ, ale zaszwankowała skuteczność. Potwierdził, że szybko zaaklimatyzował się w drużynie i że jest w stanie podwójnie pomóc Legii – po pierwsze swoją postawą, po drugie oddaleniem wizji występów Piotra Gizy
Roger Guerreiro 7 – Nareszcie zaprezentował to, za czym tęsknili stołeczni kibice. Pokazał kilka ładnych akcji indywidualnych, pomysłowych zagrań otwierających partnerom drogę do bramki przeciwnika oraz skutecznych dryblingów. Jeszcze brakowało mu nieco świeżości, także kondycji i szybkości, ale znacząco poprawił dokładność. Strzelił również najładniejszego gola w meczu w swoim stylu mijając zwodem rywala.
Sebastian Szałachowski 8 – Znakomite zawody w wykonaniu tego pomocnika. Szybki, odważnie wchodzący między rywali, imponował przeglądem pola. Często wracał do obrony, co kosztowało go wiele sił, i przez co nie wytrzymał kondycyjnie całego spotkania, ale stanowił olbrzymie zagrożenie pod bramką Górnika. Inteligentną grę udokumentował ładnym trafieniem zza linii pola karnego.
Takesure Chinyama 5 – Ocena jego postawy przysporzyła najwięcej kłopotów, ponieważ z jednej strony należy mu się pochwała za aktywność, umiejętność znalezienia się na pozycji, antycypację i przytomność w sytuacji, po której strzelił gola, jednak z drugiej strony reprezentant Zimbabwe szalenie irytował indolecją pod bramką przeciwnika, nonszalancją oraz makabryczną niedokładnością w akcjach, w których przyszło mu rozegrać piłkę podając do partnerów. Z perspektywy trenera i kibiców Legii najważniejsze jednak, że trafił do siatki, ale ciągle musi pracować nad... przytomnością umysłu w decydujących momentach.
Rezerwowi:
Maciej Rybus 5 – Grał ambitnie, lecz można było liczyć na jego bardziej przebojowe rajdy, zwłaszcza, że wszedł na boisko, gdy rywal był już zmęczony i zniechęcony. Kilka udanych, szybkich akcji przeplatał niepotrzebnymi stratami, jednak na pewno nie zszedł poniżej poziomu przyzwoitości.
Piotr Rocki 6 – Odznaczał się sporym zaangażowaniem i determinacją. Nie było dla niego straconych piłek. Walczył jak zwykle za dwóch, ale niekiedy trochę zbyt chaotycznie. Z pewnością jednak pozostawił pozytywne wrażenie.
Alberto Ortiz Moreno – Wszedł na boisko najpóźniej ze wszystkich, ale już samo jego pojawienie się na murawie było w obozie Legii sporym wydarzeniem. Ocena jego gry na podstawie kilkunastominutowego występu przeciw załamanym rywalom byłaby zbyt dużym ryzykiem.
Graczem meczu – wg redakcji Legia.Net – należy uznać Jakuba Rzeźniczaka. Prawy obrońca „Wojskowych” zasłużył na to wyróżnienie znakomitą i równą, dobrą postawą przez pełne 90 minut. Prawie bezbłędny w defensywie, aktywny w ataku, dynamiczny, szybki, ambitny... zaprezentował cechy, które zawsze chciałoby się oglądać u piłkarzy Legii Warszawa.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.