Oceniamy piłkarzy Legii!
28.10.2011 00:00
Gra zespołu 7 – Nie da się ukryć, że Widzew nie był wyjątkowo mocnym rywalem. Chociaż scenariusz przypominał trochę ten z meczu Ekstraklasy. Legia długo biła głową w mur, ale to goście mieli świetną okazję do objęcia prowadzenia. Wtedy Kuciak, a teraz Skaba zażegnał jednak niebezpieczeństwo (choć „Fikołowi” bardzo pomógł „Prezydent” ). Pierwsza różnica była taka, że Legia jeszcze przed przerwą objęła prowadzenie. Gol Wawrzyniaka był typowym trafieniem do szatni, po którym widzewiacy zostali chyba szatni. Potem legioniści robili na co mieli ochotę i zdobyli dwa kolejne gole zapewniając sobie wygraną i awans do ćwierćfinału. Skład, jakim grała Legia był dość specyficzny. W ofensywie nie różnił się zbytnio od jeszcze niedawnego składu Młodej Ekstraklasy, a w defensywie grali zawodnicy pierwszej jedenastki z poprzedniego sezonu. Teraz to była rezerwowa jedenastka, która grała cierpliwie i konsekwentnie, jak to robił ten aktualnie pierwszy skład w niedzielę. Przeciwnik pozwalał gospodarzom na wiele, szczególnie po stracie pierwszej bramki. Można też zauważyć pewne wyrachowanie, bo z pewnością można (a nawet trzeba) było wygrać wyżej, niż 3:0, ale nie przesadzajmy. Piłkarze wiedzą, że zarówno wynik 1:0, jak i 7:0 dawał by im awans, więc poprzestali na strzeleniu kilku goli. Odnieśli pewne zwycięstwo i nie nadwyrężali niepotrzebnie sił, które muszą oszczędzać na dalszą część sezonu. I dlatego mimo nieskładnej gry, małej skuteczności i wielu strat uznajemy ten występ jako dobry.
Wojciech Skaba 7 – Istniała obawa, że w tym meczu nie będzie miał okazji przypodobać się skautom Odense, które jest zainteresowane sprowadzeniem go na rundę wiosenną. Obawa była nieuzasadniona. Jeszcze w pierwszej połowie błysnął parując piłkę na poprzeczkę po uderzeniu z rzutu wolnego, a bronił też strzały z dystansu. Kilka razy pokazał, że nie przypadkowo trafił do Legii i dał do zrozumienia, że warto na niego postawić. Zdecydowanie na ławce rezerwowych się marnuje, sęk w tym, że konkurent nie ustępuje mu klasą.
Jakub Rzeźniczak 6 – Nie wszedł w mecz najlepiej, ale szybko przypomniał sobie jak grać powinien. W grze w defensywie prezentował się co najmniej poprawnie. Nie popełnił wielu błędów, jego stroną trudno było rywalom stworzyć zagrożenie. W ofensywie nieźle, chociaż bez fajerwerków. Brał udział w akcjach zaczepnych. Co ważne – potrafił dośrodkować obiema nogami celnie i groźnie. Gorzej, że mało w tym powtarzalności, ale ta przyjdzie, gdy zacznie więcej grać. Pytanie, czy w obecnej formie zacznie?
Dickson Choto 7 – Udany powrót do składu „Czarnej Skały z Zimbabwe”. W ofensywie go oczywiście nie było, ale w defensywie rządził i dzielił. Zanotował wiele odbiorów, wygrał wiele pojedynków. Nie dał poszaleć napastnikom Widzewa, grał bezkompromisowo. Gdy sytuacja była groźna bez kombinowania wybijał piłkę w trybuny. Czasami te wybicia sygnalizowały pewien brak pewności siebie, ale ją buduje się grając, a nie siedząc na ławce. Po meczu wychwalany przez trenera Skorżę, który ma teraz dylemat na których obrońców stawiać.
Marcin Komorowski 6 – Też całkiem udany mecz, spisywał się nieźle u boku Choto. Trudno oprzeć się wrażeniu, że obecność obok któregoś z doświadczonych defensorów Legii dodaje mu otuchy i pewności siebie, a jego interwencje stają się dwa razy lepsze. Starał się zagrażać bramce Kanieckiego przy stałych fragmentach gry. Przy rzucie wolnym z minuty gdyby nie on i jego pad na piłkę w polu karnym to któryś z trzech widzewiaków najpewniej dałby swojej drużynie prowadzenie. Ale zanotował też kilka strat i zdarzało się zagrać trochę nieuważnie.
Jakub Wawrzyniak 8 – W zasadzie byliśmy zgodni, że zagrał dobry mecz. Bez wielkich fajerwerków, no może poza jednym z 45. minuty. Wyszedł mu wtedy strzał z rzutu wolnego, jakiego nie powstydziłby się ani jego konkurent do miejsca w składzie Tomasz Kiełbowicz, ani żaden inny piłkarz na świecie. Poza golem zagrał solidnie w defensywie, wspomagał też kolegów w grze ofensywnej. Nie rzucał się specjalnie w oczy, po prostu działał i o to chodziło. Za bramkę podwyższamy ocenę.
Manu 5 – Wygląda na to, że nie doszedł jeszcze do formy i to może trochę potrwać. Mało mu wychodziło, ale się starał i nie odpuszczał. Wymieniał się pozycjami, wspierał Rzeźniczaka w obronie z tym, że ich współpraca nie układała się, jak chociażby na wiosnę. Nadal ma spore braki, chociaż potrafił ładnie odegrać piłkę angielką i zagrozić bramce rywala. Brakuje mu także… szybkości. Notę podciągamy za bycie tam, gdzie być powinien i dobitkę do niemal pustej bramki.
Janusz Gol 7 – Początkowo mało widoczny, ale z minuty na minutę rozkręcał się. Zyskał dużo przestrzeni dla Legii, notował wiele odbiorów, przecinał podania, asekurował i podwajał krycie. Z o wiele większą energią grał w pierwszej połowie. W drugiej widząc rywala niemal na deskach troche jakby odpuścił, o nie wyglądał już aż tak przekonywująco. Słowa uznania za grę ofensywną, grę do przodu, szukanie ciekawych rozwiązań i współpracę z Wolskim. No i asysta przy drugim golu. Mógł tak grać przez cały mecz, ale nie było potrzeby, a umiejętne gospodarowanie siłami tez jest cenne.
Rafał Wolski 8 – Szukał gry, starał się rozgrywać. Walczył też w obronie, wymieniał się pozycjami z kolegami. Rozegranie wychodziło mu średnio, wiele piłek zagrywał niecelnych, ale nie przestawał próbować. W ostatniej minucie pierwszej połowy biegł z piłką wzdłuż pola karnego szukając strzału i w końcu dał się sfaulować. Po rzucie wolnym Wawrzyniak dał Legii prowadzenie, więc można zapisać mu asystę. Przy drugim golu to on rozegrał piłkę w Golem. Trzeciego gola zdobył sam po świetnej indywidualnej akcji. Największy wygrany tego meczu to właśnie on.
Ivica Vrdoljak 5 – Początek nie był udany. O wiele za długo myślał co zrobić piłką. Dlatego często notował straty, a podania nie zawsze dochodziły do adresata. Gdy chciał uderzać to nie robił tego z pierwszej piłki, ale próbował ją przyjmować i w efekcie ją tracił. Jednak gdy zaczął grać szybciej wszystko się zmieniło na korzyść. Niestety ciągle jeszcze nie jest w formie, a na dodatek ciągnie się za nim uraz, przez który musiał znów opuścić boisko. A szkoda, bo jest potrzebny drużynie i widać małą zwyżkę formy, ale obecnie raczej przegrywa walkę o miejsce w składzie.
Michał Żyro 6 – Nieco lepiej wypadł w pierwszej połowie. Szukał gry, fajnie rozgrywał piłkę, szukał kombinacyjnej gry. Brakowało jednak dokładności, szwankowała skuteczność. Ale momentami brał na siebie ciężar gry ofensywnej, skupiał na sobie uwagę rywali. Chętnie wymieniał się pozycjami i był dość niebezpiecznym zawodnikiem. W drugiej połowie zagrał już nieco słabiej, chociaż może to inni go tego wieczora przyćmili?
Michał Kucharczyk 6 –Widać spore braki po powrocie do kontuzji. Szybkość jeszcze nie ta, brakuje kleju w nodze, choć ambicji i woli walki nie brakowało. Szarpał i starał się stwarzać zagrożenie, wymieniał się pozycjami z kolegami, wracał po piłkę nawet do środkowej strefy boiska. Nikogo nie dziwi, że zagrał mało skutecznie. Najważniejsze, że wrócił do zdrowia, a reszta powinna przyjść z czasem.
Oto oceny zmienników:
Daniel Łukasik 6 – Długo czekaliśmy, aż trener Skorża da mu szansę. Widać było trochę niepewności, bo z młodych zawodników jak dotąd dostawał najmniej szans. Na dodatek do tremy wszedł w momencie, gdy było już po meczu i ani legioniści nie parli już do przodu, ani rywale nie dążyli zaciekle do wyrównania. Stąd wyszedł przyzwoity występ bez większej historii.
Tomasz Kiełbowicz 6 – Dał niezłą zmianę. Jedna z pierwszych interwencji trochę nerwowa, gdy mając wielu kolegów w pobliżu wybił na róg. Raz dla odmiany popisał się niezłym dośrodkowaniem do Kucharczyka. Poza tym mało widoczny, ale też rywale byli już pogodzeni z losem i nie musiał specjalnie błyszczeć. A on akurat swojej klasy udowadniać w tym meczu nie miał potrzeby.
Artur Jędrzejczyk – grał za krótko by go oceniać.
Ilość strat to jedno. Istotne jest, że się nie poddawał i próbował dalej. Wielu na jego miejscu by się spaliło psychicznie, ale nie on. Z czasem absorbował uwagę rywali coraz bardziej i zamęczał ich dryblingami i dograniami. Mowa oczywiście o Legioniście Meczu, czyli o Rafale Wolskim. Oby takich udanych zrywów miał w czasie meczów więcej, niż z Widzewem. Bo widać, że jest pewny swoich umiejętności i wie, że udana akcja to tylko kwestia czasu. Bardzo mu kibicujemy w dalszej karierze i rozwoju.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.