News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

01.10.2011 11:51

(akt. 21.12.2018 15:25)

<p class="MsoNormal">Pierwsze w historii spotkanie na własnym obiekcie Ligi Europejskiej Legia ma już za sobą. Warszawianie gościli Izraelski Hapoel Tel Aviv. Po pierwszej połowie gościnność gospodarzy wzięła górę, ale w ostatecznym rozrachunku pokonali gości 3:2. Gole dla Legii strzelali Danijel Ljuboja, Marcin Komorowski i Miroslav Radović, a dla Hapoelu Toto Tamuz i Mehmet Lala. Mecz był bardzo emocjonujący szczególnie w końcówce. Jak zawsze redaktorzy Legia.Net oceniali piłkarzy Legii <span> </span>w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).</p>

Gra drużyny 6 – Powoli się przyzwyczajamy, że przychodzi nam oceniać dwie Legie z jednego meczu. Jedna Legia grała przez nieco ponad godzinę. Druga obudziła się na ostatnie pół godziny. Pierwsza była zagubiona, bez pomysłu, nie dawała nadziei na dobry wynik. Druga grała z polotem, niesamowitą determinacją i pewnością, że w tym meczu nie może jej się stać krzywda. Na tą pierwszą Legię miał wpływ wyjściowy skład i ustawienie. Nie po raz pierwszy trener Skorża pokazał, że są zawodnicy, którzy niezależnie od formy miejsce w składzie mają zagwarantowane. Obecność Ohayona była o tyle usprawiedliwiona, że znał rywali doskonale, ale i oni znali jego. W drugiej połowie trener zrobił zmiany, po których dwóch nowych piłkarzy już nie przeszkadzało pozostałym w grze. Legioniści stopniowo osiągali przewagę, a i rywale odpuścili czekając na kontry. Trudno powiedzieć, czy to ze względu na pewność zwycięstwa, czy bardziej na braki kondycyjne. To jednak ich problem, bo warszawianie znakomicie wykorzystali szansę, która im się przytrafiła. Dramaturgia meczu była ogromna, ale na szczęście dla nas z happy endem. Legia zdecydowanie lepiej prezentuje się, gdy atakuje. W obronie nadal popełnia mnóstwo błędów i gdyby rywale byli skuteczniejsi to z łatwością by wygrali. Ale nie byli, była za to Legia. I chociaż piłkarsko lepszy był Happoel to „Wojskowi” prezentując determinację, wiarę w sukces i lepsze przygotowanie fizyczne wywalczył zasłużone bądź co bądź zwycięstwo. Na Rapid to może być jednak za mało, ale póki co czeka na Legię Wisła Kraków. Pytanie, czy będzie podrażniona, czy podłamana?

 

Dusan Kuciak 8 – Jeszcze w pierwszej połowie kilka razy uchronił Legię od utraty gola. Bronił pewnie, pokazał dobry refleks, wyczucie i umiejętności. Na zmianę z Żewłakowem instruował kolegów jak ci mają reagować na boisku. Niestety te rady nie zapobiegły dwukrotnemu wyciąganiu przez piłki z siatki. Ale nie zawinił przy żadnej z bramek, a przy decydującym golu to on rozpoczął akcję. Z całą pewnością to on uratował zwycięstwo dla Legii.

Artur Jędrzejczyk 4 – To był jego jeden z najsłabszych występów w Legii. Ataki Happoelu jego stroną mocno zagrażały bramce Kuciaka. Tak się działo zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie. Trudno powiedzieć dlaczego tak się działo, bo zwykle jest bardzo trudny do minięcia. A tu z taką sytuacją mieliśmy do czynienia stanowczo zbyt często. Błędy były nie tylko w kryciu, ale i w ustawieniu. Do tego pojawiły się też nieporozumienia z partnerami w rozegraniu piłki. Przy obu golach współwinny. W ofensywie też rzadziej obecny.

Michał Żewłakow 5 – Starał się trzymać w ryzach obronę, ale ta i tak popełniała sporo błędów. Tym nie mniej on sam spisywał się na swoim niezmiennie przyzwoitym poziomie. Widać było jego spokój i opanowanie w wielu pojedynkach oraz przy wielu akcjach rywali. Przy drugim golu dla rywali nie nadążył w pojedynku biegowym, przy czym nie wynikało to z braków szybkościowych, ale ze zlekceważenia Lali. Odpuścił krycie i nie zaasekurował „Jędzy”, ani nie zlikwidował możliwości dobitki. Inna sprawa, że wcześniej przy Lali był „Komor”.

Marcin Komorowski 5 – Jego występ jest trudny do oceny. A to dlatego, że zapisał się na plus, jak i na minus. Popełnił kilka błędów, niektóre wręcz szkolne, jak zagranie do Lali pod koniec meczu. Miał też swój udział przy pierwszym golu dla rywali, kiedy najpierw przekazał krycie Tamuza  „Rumianemu”, a potem sam mógł przeciąć lot piłki głową, jednak się poślizgnął. Przy drugiej bramce biegł przy Lali i nagle odbiegł w inną stronę, ale winy częściowo odkupił wykorzystując rzut karny. No i wiele razy wybijał rywali z rytmu.

Jakub Wawrzyniak 6 – Najaktywniejszy i najbardziej widoczny z defensorów. Inicjował akcje ofensywne, dobrze współpracował z Rybusem. Na początku meczu kropnął z dystansu, ale piłka nieznacznie minęła słupek. Ale uważnie grał też w obronie. Niestety na minus zapisujemy mu zachowanie przy pierwszym golu dla gości. Poza tym grał poprawnie. Gdy musiał to faulował, za co obejrzał też żółtą kartkę.


Miroslav Radović 8
– Zaczął mecz na swojej dawnej pozycji jako prawy pomocnik. I tam nie był zbyt widoczny, prezentował się dość przeciętnie. Ale mimo słabej gry drużyny w jego spojrzeniu widać było pewność siebie, a nie niepewność, czy rozdrażnienie. Jednym z dryblingów wymusił faul, po którym rywal musiał opuścić boisko. Po korekcie ustawienia w przerwie meczu wrócił na pozycję podwieszonego pomocnika i odżył. Rozkręcał grę inicjował ataki i jako jeden z niewielu biegał do ostatniego gwizdka jak szalony. Po golu Ljuboji wywalczył dla Legii rzut karny, a pod koniec spotkania ze stoickim spokojem wykończył akcję kolegów i dał Legii zwycięstwo.


Ariel Borysiuk 6
– W pierwszej połowie nie za bardzo radził sobie z rywalami, gdyż miał za małe wsparcie kolegów ze środka pola. Nieco lepiej było w pojedynkach jeden na jeden. Znów grał ostro i nie przebierał w środkach, by powstrzymać rywali. Ale taka gra przyniosła efekt, bo po zmianach w drugiej połowie łatwiej mu było zatrzymać ataki gości. Jednak przy golu na 2:2 nie zdołał wraz z Radoviciem i Golem odebrać piłki Igieborowi. Otrzymał żółta kartkę za faul taktyczny, przez co będzie miał wolne w meczu przeciwko Rapidowi Bukareszt.


Moshe Ohayon 2
– Miał być receptą i główną bronią przeciwko swoim rodakom. Jak było wszyscy widzieliśmy. Był kompletnie zagubiony, nie radził sobie ani z rozegraniem, ani z odgrywaniem, ani w defensywie. Jego bardzo słaba dyspozycja w tym spotkaniu przełożyła się na dominację Hapoelu. Nie uniósł ciężaru rozgrywającego w tym spotkaniu, ale nie oznacza to, że jest słabym piłkarzem. Powinien ograć się trochę z drużyną, bo widać brak zrozumienia.


Ivica Vrdoljak 2 – Wrócił po kontuzji i to aż kłuło w oczy. Mało widoczny, jeszcze mniej skuteczny. Nie radził sobie najlepiej w defensywie, gdzie słabo wspierał Borysiuka. Dość powiedzieć, że zdecydowaną przewagę w środku pola mieli w pierwszej połowie goście. Zanotował wiele strat, inicjowane przez niego akcje zwykle kończyły się bardzo szybko. Akcje indywidualne też nie wychodziły. Właściwie to bardzo niewiele mu wychodziło.


Maciej Rybus 8 – Walczył przez całe spotkanie. Z całą pewnością włożył całe serce w mecz, w którym wypadł naprawdę dobrze. Starał się w defensywie, radził też sobie w ofensywie. To on oddał pierwszy celny strzał pod koniec pierwszej połowy. To on najpierw efektownie wygrał walkę bark w bark o piłkę, chwilę później wywalczył rzut rożny, z którego dograł wprost na głowę Ljuboji. Szarpał kiedy tylko mógł, chociaż nie zawsze wychodziło. Był też jednym z niewielu jasnych punktów w pierwszej połowie.  Z całą pewnością był cichym bohaterem Legii.


Danijel Ljuboja 7 – Na początku meczu ładny zwód i podanie, a potem długo, długo nic. Straty, przegrane pojedynki i osamotnienie. Schodził do boków, szukał gry, ale miał za mało wsparcia. Miał jedną niezłą okazję, ale jego strzał głową był marny. W drugiej połowie było już sporo lepiej. Miał więcej wsparcia i swobody. Zdobył pierwszego gola dla Legii strzałem głową urywając się obrońcy, asystował przy trzecim. Ma już swoje lata i szybkościowcem już nie będzie (a jak zwykle biegał znacznie mniej od kolegów), ale rozliczajmy go z bramek i asyst.

Oto oceny zmienników:


Janusz Gol 5
– Dość jednomyślna ocena. Nie był specjalnie widoczny. Jego akcje ofensywne nie rzucały się w oczy aż tak, jak innych kolegów. Ale w defensywie robił swoje, dał przyzwoitą zmianę. Wspomógł „Wizira” w opanowywaniu środka pola, czym znacznie się przyczynił do osiągnięcia historycznej wiktorii. Na minus potrojenie Igiebora, który urwał się i zainicjował bramkową akcję.

Michał Żyro 5 – W tym meczu pożyteczniejszy od Ohayona. Nie był to występ najwyższych lotów, bo zaliczył trochę strat i niecelnych podań, ale znacznie ożywił grę. Po swojej stronie boiska robił trochę szumu, co skupiało na nim uwagę rywali, a dzięki czemu reszta kolegów miała więcej miejsca. Kilka razy indywidualnie przedarł się przez szyki obronne, także w powietrzu stwarzał więcej opcji. To on przedłużył do Ljuboji  główką właśnie wybicie Kuciaka, po którym padła zwycięska bramka.


Rafał Wolski
– grał zbyt krótko, by go oceniać, ale zaprezentował się ciekawie.


Wybrać legionistę meczu z czwartkowej potyczki było nie lada wyzwaniem. Nasze zdania były podzielone pomiędzy trzech zawodników. Po notach łatwo ocenić o których chodziło. Ostatecznie nasz wybór padł na Miroslava Radovicia za zwycięskie trafienie.

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.