Oceniamy piłkarzy Legii!
05.05.2011 15:00
Skala ocen
1- Tragedia, to ma być piłkarz?
2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką.
3 - Bardzo słabo.
4 - Słabo.
5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie.
6 - Nieźle, dość obiecująco.
7 - Dobrze.
8 - Bardzo dobrze.
9 - Wspaniale.
10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało.
Gra zespołu 5 - Który to już raz w jednym meczu oglądaliśmy dwie różne Legie. Tym razem zmiana nastąpiła nie w przerwie, a po strzeleniu wyrównującego gola (w przypadku 120 minutowego spotkania, miało to miejsce niemal w połowie czasu gry), co wydaje się być potwierdzeniem diagnozy Macieja Skorży, mówiącej o tym, że problem jego drużyny jest polem do popisu dla psychologa. Leży on bowiem gdzieś głęboko w głowach zawodników. Wojskowi od początku byli sparaliżowani stawką spotkania, nie potrafili skonstruować żadnej akcji, w przeciwieństwie do swoich rywali. Dopiero po strzelonej w 66. minucie bramce, legioniści zaczęli grać w piłkę, stwarzali sytuacje, wydawali się być przy tym zdecydowanie mocniejsi fizycznie i bardziej zdeterminowani. To szczególnie cieszy. Lepiej wytrzymali też presję rzutów karnych i zdobyli puchar pocieszenia, puchar tysiąca drużyn!
Wojciech Skaba 7 – Jedno z najlepszych spotkań tego bramkarza. Nerwowo wszedł w mecz, popełniając błąd w 13. minucie. Przy bramce bez większych szans, za to w późniejszej części spotkania kilkakrotnie ratował Legii skórę. Najlepszą interwencją popisał się w 105. minucie, wtedy to znakomicie, w stylu Artura Boruca, obronił sytuację sam na sam z Tomaszem Mikołajczakiem. Seria rzutów karnych – jak dla każdego golkipera - była dla niego dużą szansą, bowiem w razie porażki, nikt by go za nią nie winił. „Fikoł” obronił strzał Bosackiego i zagwarantował Legii start w europejskich pucharach.
Jakub Rzeźniczak 6 – W pierwszej części dostosował się do słabego poziomu kolegów. W drugiej połówce było już lepiej – kilka niezłych akcji „do przodu”. W jego nogach była pierwsza piłka meczowa; chodzi o sytuację z 72. minuty, kiedy to Kuba wpadł z piłką w pole karne i zamiast strzelać na bramkę, szukał lepiej ustawionego kolegi. Powtórki pokazały, że pomysł „Rzeźnika” był naprawdę zacny, gorzej natomiast z wykonaniem. W dogrywce bardzo rozważnie.
Inaki Astiz 4 – Zagrał tylko w pierwszej połowie, gdzie obraz Legii wygladał słabo, stąd taka też ocena. Podopieczni trenera Bakero wiele razy zagrozili bramce Wojskowych. Sytuacja bramkowa nie była winą żadnego z pary stoperów, jednak w kilku sytuacjach Hiszpan niepewny i spóźniony.
Dickson Choto 5 – Niepokojąco wyglądała postawa „Dixiego” w pierwszej połowie. Oczywiście, wprowadzał w szeregi defensywy dużo spokoju, ale widać było u niego spore braki szybkościowe. W ostatniej chwili wyprowadził z równowagi szarżującego Murawskiego, w innej sytuacji, ocena byłaby dużo niższa. Opuścił boisko pod koniec regulaminowego czasu gry, a na tej pozycji zastąpił go Vrdoljak. Trzeba przyznać, że Chorwat wprowadził do środka obrony nową jakość.
Jakub Wawrzyniak 6 – Przyzwoite spotkanie "Rumianego". Nieźle w defensywie, kilka dobrych akcji ofensywnych. Historia zatoczyła koło, bo w 2008 roku swoim rzutem karnym przypieczętował zwycięstwo nad Wisłą. Podobnie było i teraz, Kuba wziął na siebie ciężar oczekiwań i mając przed sobą setki kibiców Legii, bez zająknięcia wykorzystał "jedenastkę".
Manu 7 – W jakimś stopniu zrekompensował się za te wszystkie niecelne dośrodkowania prezentowane na przestrzeni całego sezonu. Portugalczyk zagrał świetne spotkanie, na pewno najlepsze w swojej dotychczasowej przygodzie z Legią. Wielokrotnie robił sporo szumu na obu skrzydłach, bardzo dużo mu wychodziło. Cały dotychczasowy pech, został oddany z nawiązką przy bramce.
Ivica Vrdoljak 7 – Charakter, charakter i jeszcze raz charakter. Niezły - w fatalnej - pierwszej połowie, dobry w drugiej, kiedy to - z konieczności - zagrał na pozycji środkowego obrońcy. Pomimo braku ogrania, jego postawa była bardzo obiecująca. Bezcenny w dogrywce, przetrzymywał piłkę, oszczędzał siły i bezwzględnie wykorzystał karnego. Prawdziwy kapitan.
Ariel Borysiuk 5 – Uspokajał grę dobrymi odbiorami i kiedy trzeba było, to faulował, oszczędzając tym samym siły swoje i kolegów. O dziwo, obyło się bez żółtej kartki. Długim podaniem w swoim stylu, rozpoczął akcję bramkową. Ten piłkarz posiada wszelkie predyspozycje, żeby stać się naszym liderem. Miejmy nadzieje, że ta runda nie jest dla niego ostatnią w Legii.
Miroslav Radović 4 – Słabsze spotkanie "Radko". Serb sprawia wrażenie, jakby brakowało mu boiskowej "pary". Kilka razy udało się pociągnąć grę, czy to w środku, czy to na prawym skrzydle, jednak dominowały u niego straty i przestoje. Nie potrafił się przebić przez dobrze dysponowaną parę defensywnych pomocników Djurdjevic - Injac. O tym spotkaniu można powiedzieć wszystko, oprócz tego, że mu sie nie chciało. Czekamy na powrót do formy.
Maciej Rybus 4 – "Rybka" z pewnością nie zaliczy tego spotkania do udanych. Skrzydłowy był niewidoczny i praktycznie bezużyteczny. Z różnym skutkiem bił stałe fragmenty gry, były to tak naprawdę jedyne momenty w których widzieliśmy tego utalentowanego zawodnika.
Michal Hubnik 4 – W poprzednich spotkaniach narzekaliśmy, że czeski snajper nie dostawał zbyt wielu piłek, toteż raczej nie miał okazji się wykazać. Finał Pucharu Polski udowodnił, że Michal popadł w legijny marazm, bo tym razem powinien skończyć spotkanie z choćby jednym trafieniem. W drugiej połowie w swoim stylu szarpał i mącił. Bardzo ładnie próbował strzelać z półobrotu, jednak został zablokowany.
Marcin Komorowski 6 – Najlepszy ze stoperów. Kiedy „Komor” przebywał na boisku, piłkarze Lecha Poznań stworzyli sobie niewiele dogodnych sytuacji do strzelenia gola. Z reguły pewny, choć przytrafiały mu się błędy w wyprowadzaniu piłki. Trudno nie docenić jego cech wolicjonalnych oraz dobrze wykonanego karniaka.
Michał Kucharczyk 5 – "Kucharz" bardzo wysoko zawiesił sobie poprzeczkę we wczesniejszych meczach, stąd oczekiwania co do jego występu były zdecydowanie większe. Nie dał takiego kopa, jak w Gdańsku, kiedy strzelił bramkę. W 103. minucie spotkania próbował zaskoczyć Kotorowskiego strzałem z półwoleja, bezskutecznie. Gdyby Legia przegrała spotkanie finałowe, to zapewne na Kucharczyka spadłaby fala krytyki. Jednak wygraliśmy, w tym przypadku należy ocenić jego występ jako wystarczjąco poprawny.
Alejandro Cabral 6 – Pozytywny akcent. Jego wejście na boisko za kontuzjowanego Choto spowodowało, że defensywa nie ucierpiała, a gra w ofensywie wyraźnie zyskała. Wszedł w dobrym momencie, kiedy uskrzydlona bramką Legia próbowała pójść za ciosem. Popisał się kilkoma odbiorami, starał się uspokajać grę, no i najważniejsze – pewnie wykonał swoją „jedenastkę”.
Legionista Meczu - Manu
(średnia ocen wszystkich zawodników - 5,4)
Spisał i podsumował: Paweł Korzeniowski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.