Oceniamy piłkarzy Legii!
05.10.2009 21:15
W 9. Kolejce piłkarskiej Ekstraklasy Legia grała na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Warszawianie ponieśli zasłużoną porażkę 0:2, a katem zawodników szkolonych przez <b>Jana Urbana</b> okazał się niechciany jeszcze niedawno przy Łazienkowskiej <b>Kamil Grosicki</b>. „Wojskowi” nie wykazali takiej determinacji do osiągnięcia korzystnego rezultatu, jak gospodarze. Głośno było też o wydarzeniach dotyczących legionistów kilka godzin po meczu. Jednak tych ostatnich redaktorzy przy ocenianiu piłkarzy nie brali pod uwagę. A ocenialiśmy jak zawsze według skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).
Po raz drugi w tym roku przychodzi kibicom Legii przeżyć gorycz porażki w Białymstoku. Co więcej w pojedynkach obu ekip nie idzie ku dobremu. W marcu było 1:2, a Legia prowadziła, by ostatecznie przegrać. Tym razem była drużyną nie tyle słabszą, co mniej waleczną i nieskuteczną. „Wojskowi” pod względem ilości okazji nie odstawali od gospodarzy, ale żadna ich okazja do zdobycia bramki nie była tak klarowna, jak białostoczan. Porażka boli tym bardziej, że w ekipie rywali tak naprawdę dobrze zagrał jedynie Frankowski, Sandomierski i oczywiście piłkarz meczu Grosicki. Reszta „Złocisto-krwistych” imponowała co najwyżej zaangażowaniem, bo piłkarsko niczym nie zachwycili. Ale ten czynnik w zupełności na podopiecznych Jana Urbana wystarczył. W naszych ocenach braliśmy uwagę wiele aspektów i sytuacji boiskowych, nie tylko sam wynik. A oto nasze oceny:
Jan Mucha 5 - W tym spotkaniu nawet on się nie wyróżnił. O ile początek meczu był dobry to później było już gorzej. Najpierw instynktownie nogą powstrzymał strzał Grosickiego, ale w kolejnych dwóch z pojedynkach z nim nie miał większych szans. I gdyby „Grosik” trafił raz jeszcze – też nikt do bramkarza Legii pretensji mieć nie powinien. Zdarzyło mu się też w co najmniej dwóch sytuacjach niepewnie piąstkować. Mimo wszystko trudno akurat jego obwiniać za porażkę, gdyż to nie on zawalił stracone gole.
Jakub Rzeźniczak 5 - Miał trochę problemów z powstrzymywaniem przeciwników. Z Reichem i Jareckim jeszcze szło całkiem nieźle, ale z „Grosikiem” nie dawał sobie rady. Decydując się na akcję ofensywną pozostawiał prawą stronę pustą, gdyż Radović jakoś nie wracał się jak ostatnio, a asekuracja Astiza i Choto była dalece niewystarczająca. Ale nie był zawodnikiem, któremu zabrakło charakteru. Jego pojedynki budziły dużą frustrację na trybunach wśród kibiców gospodarzy, gdyż były ostre i często wygrane przez legionistę..
Inaki Astiz Ventura 3 - Zaskakujące, że zagrał diametralnie inaczej, niż w kilku ostatnich spotkaniach. Słabo asekurował kolegów, kompletnie nie radził sobie z Grosickim pozwalając mu mijać się niemal w każdym pojedynku. Biegał wolniej bez piłki, niż „Grosik” z piłką. Taka dyspozycja sprawiła, że należy się cieszyć, że „Jaga” nie zdobyła więcej bramek. Przy pierwszym golu troszkę odpuścił licząc na Choto. Z innymi rywalami radził sobie już znacznie lepiej. I tylko dlatego nie otrzymał niższej oceny.
Dickson Choto 3 - Ten mecz będzie mu się śnił długo po nocach. A bohaterem tych snów będzie „Groszek”. Były piłkarz Legii wykorzystał swoją wiedzę o niedawnych kolegach z obrony i bezlitośnie obnażył ich braki. „Dixi” zbyt łatwo dawał mu się mijać, kilka razy nie potrafił sobie poradzić z szybkim reprezentantem Polski. Jego ocenę za ten mecz, podobnie jak w przypadku Hiszpana, ratuje gra przeciwko całej reszcie białostoczan, z którymi włącznie z Frankowskim szło mu już przyzwoicie.
Tomasz Kiełbowicz 6 - Jemu ciężko coś zarzucić. Grał twardo i z charakterem. W pierwszej połowie był blisko pokonania Sandomierskiego, ale piłka po potężnej bombie poszybowała obok słupka. Włączał się do ataków i aktywnie wspomagał Rybusa. Rywale brzydko się z nim obeszli, po jednym ze starć wyglądało, że zejdzie z boiska z groźną kontuzją. Drugi gol padł po kontrze jego stroną, jednak nie on za to odpowiada. Ogólnie rzecz biorąc był jednym z bardzo niewielu graczy, do których nie można mieć pretensji.
Miroslav Radović 4 - Słabszy występ, nie stwarzał tyle zagrożenia, co w ostatnich meczach. Nie specjalnie radził sobie z ostrą grą gospodarzy, nie najlepiej wyglądała współpraca z Rzeźniczakiem. Koledzy mniej korzystali z jego możliwości. W pierwszej połowie grał zupełnie nieźle, chociaż kulała dobra ostatnio przecież gra obronna. W drugiej słabo też prezentował się w ofensywie i trener zdjął go z boiska.
Marcin Smoliński 3 - To był dla niego bardzo trudny mecz. „Smoła” preferuje grę techniczną, a tą Legii było bardzo trudno pokazywać. Na dłuższą metę nie umiał poradzić sobie z ostrą grą na pograniczu faulu. Kilkoma zagraniami potwierdził, że trener słusznie daje mu szansę gry w pierwszym składzie. Jednak tych zagrań w stosunku do strat i niecelnych podań było po prostu dużo za mało. Został zmieniony przez innego warszawiaka - Jarzębowskiego.
Maciej Iwański 6 - Był jedynym zawodnikiem Legii potrafiącym oddać celne strzały na bramkę. Tylko dzięki umiejętnościom i dobrej dyspozycji tego dnia Sandomierskiego nie udało mu się zdobyć tego dnia bramki. Przez niego przechodziła większość akcji, cofał się po piłkę już pod własne pole karne. Ciekawie wykonał dwa rzuty wolne wystawiając piłkę kolegom. Oczywiście w fizycznych starciach nie miał większych szans z rosłymi rywalami, jednak mimo to próbował.
Maciej Rybus 4 - Nie szło mu w tym spotkaniu. Na pewno się starał, ale ze względu na warunki fizyczne nie był to mecz, w którym łatwo było błysnąć. Przez pierwsze pół godziny szło całkiem nieźle. Walczył, ale Bruno dość łatwo z nim wygrywał zarówno w powietrzu, jak i na ziemi. Raz ładnie szarpnął wystawiając piłkę Grzelakowi, ale to trochę mało jak na podstawowego zawodnika pierwszej jedenastki i reprezentanta kadry U-21.
Bartłomiej Grzelak 5 - W pierwszej połowie prezentował się dość korzystnie. Szukał gry, siłował się z przeciwnikami, starał się ściągać na siebie uwagę obrońców. Przez około pół godziny taka gra była dość skuteczna, a rywale z uznaniem wypowiadali się o jego postawie. Po akcji Rybusa miał okazję do zdobycia bramki, lecz oddał strzał z poza pola karnego wewnętrzną częścią stopy, zamiast prostym podbiciem i piłka nie zmierzała w światło bramki. W miarę upływu czasu „Jurand” słabł, zbierał coraz więcej kopniaków po nogach, aż wreszcie po jednym ze starć opuścił boisko z pękniętą żyłą i dziurą pod kolanem.
Takesure Chinyama 2 - To zawodnik, który zawiódł w tym meczu najbardziej. Po dwóch dobrych ostatnio meczach spodziewano się kolejnego. Jednak te oczekiwania były mocno na wyrost. Masa strat, niecelne podania i strzały, po których piłka lądowała niemal za stadionem… Z zawodnika widzącego kolegów i umiejącego grać zespołowo, nagle zrobił się dawny boiskowy egoista, na dodatek jak niegdyś mocno nieskuteczny.
Oceny graczy rezerwowych:
Tomasz Jarzębowski 5 - Walczył! Jemu na pewno nie można zarzucić, że odstawiał nogę. Wikłał się w pojedynki, grał twardo. Umiał przejąć piłkę i brać udział w akcjach ofensywnych, ale brakowało jeszcze trochę dokładności. Dało się to zauważyć także przy strzale, który oddał. Był niecelny, jednak nie wyróżniał się tym spośród innych graczy. Mimo wszystko jeśli trener wybierał spośród obu warszawiaków zawodnika do wyjściowej jedenastki na to spotkanie to raczej wybór „Jarzy” byłby chyba lepszym pomysłem.
Sebastian Szałachowski 3 - Zmienił na prawym skrzydle Radovicia, ale trudno powiedzieć, by była to zmiana na lepsze. Oczywiście starał się, szukał gry, ale rywale nie mieli dużego problemu z powstrzymywaniem filigranowego skrzydłowego. Koledzy też niezbyt często korzystali z jego umiejętności. Coś niepokojącego dzieje się z formą „Szałacha”.
Adrian Paluchowski - Grał zbyt krótko, by go ocenić.
Trudno po takim spotkaniu wybierać legionistę meczu. Zespół jako całość zawiódł, poszczególne ogniwa, poza nielicznymi wyjątkami, również. Jednak ponieważ zwykle kogoś wybieramy to tym razem wskażemy na najgroźniejszego w ofensywie Macieja Iwańskiego.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.