Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

31.08.2009 14:31

(akt. 17.12.2018 06:42)

Za nami piąta kolejka Ekstraklasy. Legia Warszawa gościła nadspodziewanie dobrze radzącą sobie w tym sezonie Polonię Bytom. Przed meczem goście zajmowali trzecią lokatę w tabeli, natomiast warszawianie szóstą. Jednak to faworyzowani gospodarze okazali się lepsi wygrywając 1:0 po trafieniu <b>Sebastiana Szałachowskiego</b>. Zwycięstwo mogło, a nawet powinno być wyższe, jednak zabrakło skuteczności. Redakcja Legia.Net z uwagą obserwowała poczynania podopiecznych <b>Jana Urbana</b> i oceniła piłkarzy w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).
Legioniści mieli być wkurzeni, mieli walczyć o jak najwyższe zwycięstwo. Co z tego, że Polonia Bytom prezentowała się znacznie lepiej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać? Legia potencjał ma znacznie większy, ma walczyć o mistrzostwo Polski. Niestety goście na boisku pokazali, że nie przypadkiem są w czołówce tabeli. Legionistom nie było łatwo się przedzierać pod pole karne rywali. A kiedy już im się udawało to znów nie grzeszyli skutecznością. Z kolei bytomianie też atakowali, ale ich celowniki były rozregulowane jeszcze bardziej, niż gospodarzy. Dlatego po stracie bramki nie mogli nawet marzyć o wyrównaniu. Piłkarze trenera Urbana nie zagrali efektownie, jak oczekiwano. Zagrali za to efektywnie potrafiąc utrzymać prowadzenie do końca. Skromne zwycięstwo, choć mało efektowne, w efekcie daje zamierzony cel. Ilu kibiców zamieniłoby efektowny remis z Broendby na takie skromne zwycięstwo po nawet słabszej grze? Wygrywanie będąc w słabszej dyspozycji, lub mając po prostu słabszy dzień jest dużą sztuką. Także w naszej lidze. Poniżej skala, którą się posługujemy oraz same oceny: 1- Tragedia, to ma być piłkarz? 2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką. 3 - Bardzo słabo. 4 - Słabo. 5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie. 6 - Nieźle, dość obiecująco. 7 - Dobrze. 8 - Bardzo dobrze. 9 - Wspaniale. 10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. Jan Mucha 6 - Bezbłędny występ. Złapał co miał do złapania, dogrania do partnerów były celne, jednak były to symboliczne sytuacje. Koledzy z obrony nie pozwolili na zbyt wiele rywalom i mimo dużej liczbie strzałów na bramkę niemal wszystkie były niecelne, lub bardzo niecelne. Jakub Rzeźniczak 6 - Trzyma swój poziom. W defensywie radził sobie dobrze, drobne kiksy i niecelne zagrania zaczęły się zdarzać dopiero w końcówce meczu. Starał się też uczestniczyć w akcjach ofensywnych, ale tutaj z jego skutecznością było różnie. Na pewno zaplusował rozpoczęciem akcji, po której Legia zdobyła gola. Dobrze współpracował z Radoviciem zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Ze Smolińskim niezbyt się rozumiał. Dickson Choto 7 - Powrócił po kontuzji bardzo godnie. Zanotował dobry występ i był najefektowniej grającym zawodnikiem bloku defensywnego. W powietrzu bytomianie nie mogli się z nim równać. Starcie przeważnie kończyło się odbiciem się od rosłego „Dixiego”. Wielokrotnie interweniował wślizgiem, bądź grając ciałem i zawsze były to zagrania skuteczne. Miewał czasem trudności w opanowaniu piłki, zdarzyło się też zagrać do rywala zamiast do partnera, ale bez większych konsekwencji. Inaki Astiz Ventura 6 - Dość dobra gra Hiszpana. Interweniował pewnie, umiejętnie się zastawiał, skutecznie walczył w powietrzu. Kiedy było trzeba potrafił też znakomicie uruchomić partnera z pomocy świetnym prostopadłym podaniem, lub spokojnie rozegrać piłkę na połowie rywala. Niestety tak jak cała drużyna im było bliżej końca, tym grał mniej pewnie. Tomasz Kiełbowicz 6 -. Powrócił do pierwszego składu i pokazał, że na chwilę obecną była to trafna decyzja trenera. Grał skutecznie w obronie, umiejętnie się ustawiał i nie dawał się mijać rywalom. Trochę gorzej było w ofensywie, bo nie zawsze udawało się skutecznie rozegrać piłkę z Rybusem, niemniej trochę zamieszania swoimi wejściami robił. Nie było po nim widać, że odpoczywał od pierwszego składu. Miroslav Radović 6 - Nieźle, były momenty naprawdę dobrej gry pomocnika Legii. Ciekawie współpracował z Rzeźniczakiem i asekurował go w obronie. Pierwszy raz od jakiegoś czasu prawa strona zaprezentowała się co najmniej przyzwoicie. No i to „Rado” zaliczył ładną asystę przy bramce Szałachowskiego, kiedy zwodem zamarkował drybling, a faktycznie podał w tempo napastnikowi Legii. Miał też swoją okazję w pierwszej połowie, niestety mijając bramkarza za mocno wypuścił sobie piłkę i nie zdołał ani celnie strzelić, ani podać. Na plus asysta i duża aktywność. Piotr Giza 4 - Kolejny mecz po kontuzji, w którym jest mało widoczny. Nieźle w defensywie, ale mało skutecznie w ofensywie. I nie chodzi o niewykorzystane sytuacje, ale o dogrania do partnerów. Miał zbyt wiele strat i niecelnych podań, bał się też dryblować. Już w pierwszym kwadransie mógł zarobić żółta kartkę po bardzo widocznych faulach na rywalach. Jakoś nie jest w stanie pokazać na boisku tego, co pokazywał przed kontuzją. Może przerwa na reprezentację pomoże mu ponownie dojść do formy? Maciej Iwański 6 - Nieźle, bardzo ambitnie i konsekwentnie. Od pierwszych minut to on biegał od linii obrony do linii ataku. Starał się jak najczęściej być przy piłce. Gdy ją tracił starał się natychmiast ją odzyskać i nierzadko mu się to udawało. Potrafił przedrylować dwóch rywali i dobrze podać piłkę. Próbował też strzelać z dystansu, ale ten element wyszkolenia odkąd przeszedł do Legii jakby zatracił. Z pewnością to on był mózgiem drużyny. Maciej Rybus 5 - W pierwszej połowie całkiem nieźle. Udawało mu się bez większych problemów ogrywać obrońców, jednak za mało z tego korzystał. Akcje lewą strona nie były w tym meczu często oglądane. W drugiej połowie był dużo mniej widoczny. Próbował dryblingów i dośrodkowań, niestety bez większych korzyści dla drużyny. No i dołączył do grona graczy, którzy w następnym meczu mają sobie coś do udowodnienia, jeśli chodzi o skuteczność. Pod koniec pierwszej połowy z dwóch metrów nie zdołał skierować piłki do pustej już bramki. Sebastian Szałachowski 6 - Trochę za mało widoczny w przekroju całego spotkania, ale to on dał Legii trzy punkty. Zdobył ładną bramkę z podania Radovicia. Wyciągnął wnioski z Wodzisławia i tym razem podciął piłkę nad interweniującym bramkarzem. Niestety zmarnował też inną, jeszcze lepszą sytuację w drugiej połowie. Poza tym starał się wychodzić na czystą pozycję, próbował dryblingów oraz strzałów z dystansu. Zrobił pierwszy krok w poszukiwaniu skuteczności. Marcin Mięciel 5 - W pierwszej odsłonie spotkania był raczej bezbarwny. Dostawał niewiele podań i ograniczał się do odgrywania piłki. W drugiej połowie zaprezentował się znacznie lepiej. Potrafił znajdować się na pozycji, szukał gry. Widział lepiej ustawionych partnerów, prowadząc piłkę angażował obronę i wymuszał faule. Raz ładnie minął dryblingiem dwóch obrońców i oddał groźny strzał, który ledwie obronił bramkarz. Jednak musi dać z siebie jeszcze więcej, bo najwięksi rywale do miejsca w składzie są już w zasadzie zdrowi. Marcin Smoliński , Adrian Paluchowski i Takesure Chinyama - weszli na boisko zbyt późno, by ich oceniać. Legionistą meczu mianujemy tym razem powracającego po kontuzji Dicksona Choto. Obrona pod jego wodzą grała znacznie pewniej, niż ostatnio. Udowodnił, że jego obecność w pierwszym składzie daje inną jakość grze całego bloku defensywnego. Jego wkład w grę podkreślał też po meczu trener Urban.

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.