Oceniamy piłkarzy rezerw w III lidze

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

28.12.2018 18:45

(akt. 02.01.2019 16:17)

Rezerwy Legii Warszawa zakończyły rundę na szóstej lokacie w trzeciej lidze. Za "dwójką" solidna runda, która daje perspektywy na wiosnę. Serwis Legia.Net ocenił graczy prowadzonych przez Piotra Kobiereckiego. "Szóstka" to nota wyjściowa. Ocenę dostał każdy, kto zagrał przynajmniej przez 315 minut. Zapraszamy do lektury.

W opisie ocen uwzględnione zostały jedynie mecze w III lidze. Zapraszamy również do głosowania w poniższej ankiecie, za pomocą której możecie wybrać najlepszego zawodnika rundy jesiennej Legii II. Grono wyróżnionych stanowią legoniści o najwyższych notach. Jeżeli kogoś, Waszym zdaniem, brakuje, zaznaczcie stosowną odpowiedź i podzielcie się swoją opinią w komentarzu. Nie uwzględnialiśmy z kolei zawodników schodzących z pierwszego zespoły. 

Warto zauważyć, że zawodników ocenionych w tej rundzie jest mało. Trener Piotr Kobierecki miał wręcz żelazny skład, który zmieniał się z powodu urazów lub zejść zawodników z pierwszego zespołu. Warunki w rezerwach dobitnie przypominały to, co dzieje się w każdym seniorskim zespole - nie brakowało rywalizacji i stawiania na wybijające się jednostki. Weryfikacja następowała regularnie, choć młodzieżowcy stołecznego klubu mają w ten sposób dobre przetarcie przed wyruszeniem w świat lub do pierwszej drużyny.

Bramkarze:

*Vjaceslavs Kudrjavcevs (30.03.1998) - ocena 5
7 meczów/7 straconych goli/2 czyste konta/630 minut)

W tej rundzie Łotysz nie popełnił tak oczywistych błędów, jak choćby ten ze spotkania z Widzewem Łódź wiosną, lecz nie pokazał również niczego, co uzasadniałoby jego dalszy pobyt przy Łazienkowskiej. Z ostatnim dniem stycznia zakończy się jego wypożyczenie z FC Ryga i 20-latek pożegna się z drużyną mistrzów Polski. Gdy grał w rezerwach, schodził do nich jako gracz pierwszego zespołu i nie pokazał potencjału, który dało się dostrzec chociażby w trakcie jego testów rok temu. Wiosną zamiast niego, grać powinni młodzi piłkarze ze stołecznej akademii, co z pewnością będzie korzystne dla ich rozwoju.

*Radosław Majecki (16.11.1999) - ocena 6
7 meczów/13 puszczonych goli/2 czyste konta/594 minuty/1 ż.k, 1 cz.k.

Radosław Majecki to aktualnie pierwszy bramkarz mistrzów Polski, choć jeszcze we wrześniu regularnie schodził do rezerw. W trzeciej lidze golkiper wcale nie prezentował się idealnie. Grał w kratkę. Na własnym terenie wypadał wręcz jakby był zestresowany, spięty, pojawiały się przez to błędy. Z kolei na wyjazdach, jak choćby w Radomiu czy Ostródzie, grał pierwsze skrzypce. Trenerzy podkreślali, że żył razem z drużyną, sam chciał "schodzić", ogrywać się i pomagać "dwójce. Przygodę z rezerwami zakończył kontrowersyjną czerwoną kartką i sprokurowanym rzutem karnym. Paradoksalnie, pojawienie się w bramce zespołu Ricardo Sa Pinto dobrze mu zrobiło. Zyskiwał pewność i na ogół prezentował się dobrze, co widać po liczbie czystych kont. Wyższy poziom pozwolił Majeckiemu na pokazanie umiejętności. 19-latek ma wielki potencjał - co do tego nie ma wątpliwości, a potwierdza to fakt regularnych obserwacji przez skautów wielkich klubów. Ci śledzą rozwój bramkrza od dawien dawna, a samo zainteresowanie klubów z czołowych lig pokazuje, że mowa o olbrzymim talencie w skali klubu i całego kraju.

Bez oceny: Cezary Miszta (30.10.2001 - 4 mecze/4 puszczone gole/2 czyste konta, 303 minuty)

Miszta wszedł na boisko cztery razy, a w jednym przypadku zastąpił ukaranego czerwoną kartką Majeckiego. Miszta spisywał się dobrze, pokazywał, że nie bez powodu przy Łazienkowskiej wierzą w jego talent.  - Musi zmężnieć - powtarzają trenerzy. W stołecznej akademii jest plan na jego rozwój. Po odejściu z klubu Kudrjavcevsa, powinien grać w "dwójce" więcej. 


Obrońcy:

Mateusz Bondarenko (18.08.1999) - ocena 7
14 meczów/2 gole/1196 minut/2 ż.k./1 cz.k

Pod względem gry w defensywie - bardzo udana runda. Często zażegnywał niebezpieczeństwo, wypełniał założenia trenera i rozbijał ataki przeciwników. Największe pretensje można mieć do wyprowadzenia piłki z własnej połowy. Zanotował bardzo solidną rundę, którą okrasił dwoma bramkami. Pewniak w składzie, który od początku sezonu wygrał rywalizację z Kacprem Pietrzykiem. Na boisku złapał wspólny język z Brodzińskim, z którym tworzyli dwie wieże - przeciwnicy nie mieli łatwego życia w trakcie powietrznych pojedynków. "Bondi" wręcz złapał drugi oddech, gdyż po poprzednim sezonie wydawało się, że potrzebna mu zmiana otoczenia. Zaczęrpnął powietrza i przez ostatnie miesiące dokonał postępu w swojej grze.

Bartosz Brodziński (08.08.1991) - ocena 7
17 meczów/3 gole/1530 minut/4 ż.k.

Pisząc z przymrużeniem oka - zakapior rezerw. Warszawiak z krwi i kości, który był trudną przeszkodą dla przeciwników. Solidny w odbiorze, nie mający problemów z koncentracją i grą w powietrzu. Stałe fragmenty gry były ważną bronią legionistów, a Brodziński idealnie spisywał się jako taran w polu karnym przeciwników. Defensor strzelił trzy gole i był ważną postacią zespołu Kobiereckiego. 

*Mateusz Hołownia (06.05.1998) - ocena 7
4 mecze/2 gole/360 minut

Gdy schodził do rezerw z pierwszego zespołu, na ogół nie zawodził. Hołownia rozegrał cztery spotkania, a w jednym z nich strzelił dwa gole. Gra na wypożyczeniu sporo mu dała - pokazywał to zarówno w "jedynce", jak i trzecioligowym zespole Kobiereckiego. Zmężniał, gra mądrzej, spokojniej i na boisku potrafi zaznaczyć swoją obecność - w defensywie, jak i ofensywie. Rezerwy nie są jednak poziomem dla niego. Jeśli nie dostanie poważniejszej szansy w pierwszym zespole, powinien jak najszybciej znaleźć klub na odpowiednim poziomie, który będzie zainteresowany wypożyczeniem. Akces zgłaszała m.in. Wisła Płock.

Mateusz Leleno (01.02.1998) - ocena 7
17 meczów/1530 minut/1 ż.k.

Początek rundy był nieco niemrawy, można było mieć wrażenie, że mimo pewnego doświadczenia w defensywie, Leleno potrzebuje przystosowania się do nowego zespołu i jego stylu. Ostatecznie wyszło na to, że wychowanek mistrzów Polski stał się czołowym prawym obrońcą rozgrywek. Spodobał się również sztabowi pierwszej drużyny i był jednym z najczęściej, o ile nie najczęściej, zapraszanym na treningi zawodnikiem. Dobrze grał w defensywie, potrafił również zaznaczyć swoją obecność na połowie rywali. 

Konrad Matuszewski (04.10.2001) - ocena 7
17 meczów/1529 minut/2 ż.k.

Introwertyk - przez niektórych uważane jest to za jedną z jego największych wad. Inni twierdzą, że dzięki temu w pełni skupia się na boisku i nie musi przejmować się presją. Obok jego umiejętności i potencjału trudno przejść jednak obojętnie. Lewych obrońców w Polsce jest jak na lekarstwo, a Matuszewski ma być jednym z leków na bolączkę. Doskonale wykonuje stałe fragmenty gry, a w obecnej rundzie grywał również jako skrzydłowy, gdzie mógł wykorzystać ofensywne zapędy. Ma dobrze ułożoną stopę i nie ma problemów z celnymi dośrodkowaniami. Solidny w defensywie, mocny na połowie przeciwnika. 17-latek jest ciekawym zawodnikiem, któremu wróży się ciekawą przyszłośc w polskiej piłce. Kolejne miesiące udowodnią czy wszystko zmierza w dobrą stronę. Na razie - patrząc na trzy ostatnie rundy - wszystko, krok po kroku, idzie w odpowiednim kierunku.

Bez oceny: Kacper Pietrzyk (16.04.1999 - 4 mecze/189 minut), Oskar Wojtysiak (07.11.1999 - 11 meczów, 1 gol, 284 minuty), William Remy (04.04.1991 - 1 mecz/90 minut), Mateusz Żyro (28.10.1998 - 1 mecz/90minut), Mateusz Grudziński (20.06.2000 - 2 mecze/87 minut) - Podstawowy duet stoperów omijały kontuzje i pauzy z powodu kartek, a szanse dostawali też Remy czy Żyro schodzący z pierwszej drużyny, więc Pietrzyk siedział na ławce rezerwowych. Stoper ma za sobą straconą rundę. Wiosną może poszukać szczęścia na wypożyczeniu. Trwają starania, by kolejną rundę spędził w pierwszej lidze. Większych perspektyw na grę nie miał również Wojtysiak, który był etatowym zmiennikiem. Jeszcze dalej od składu był Grudziński, który przegrał rywalizację na lewej obronie i schodził do drużyny z CLJ. W kolejnej rundzie zapewne ujrzymy go na wypożyczeniu na tym samym poziomie rozgrywkowym.


Pomocnicy:

Grzegorz Aftyka (02.02.1998) - ocena 5 
10 meczów, 317 minut, 0 goli)

Niska ocena to przede wszystkim pokłosie przegranej rywalizacji o miejsce w pierwszej "jedenastce". Sezon zaczął w pierwszym składzie, ale ostatni raz wyszedł na murawie w podstawowym zestawieniu w czwartej kolejce. Z czasem stał się jedynie rezerwowym. Na poziomie rezerw, to zawodnik z pewnym doświadczeniem, który w tej rundzie nie zaistniał zbyt mocno, a należało od niego oczekiwać więcej. 

Michał Bajdur (08.05.1994) - ocena 8
17 meczów/6 goli/1241 minut/3 ż.k./1 cz.k.

Początek, jak cały zespół, przeciętny. Rozkręcał się z meczu na mecz, zaznaczał swoją obecność fragmentami spotkań, choć nie wpływał na zespół przez dłuższy czas, a raz usiadł nawet na ławce rezerwowych. W drugiej połowie rundy stał się żywym sreberkiem rezerw. Doskonale odnajdywał się w ataku szybkim, z którego "dwójka" słynęła jesienią, asystował i strzelał gole. Ostatecznie stanął na sześciu bramkach, co było najlepszym indywidualnym wynikiem w zespole. Statystyki mogły być nieco lepsze, ale jeśli wiosną utrzyma dyspozycję z ostatnich tygodni rozgrywek, z pewnością je poprawi. 

Piotr Cichocki (29.04.1998) - ocena 8
13 meczów/3 gole/3 ż.k.

Cichocki to autor jednej z większych niespodzianek w tej rundzie. Latem jeździł po klubach, testował się i starał załapać się na wyższym poziomie - nie udało się. Wróciił do trzecioligowych rezerw i krok po kroku zdobył miejsce w składzie. Przy tej okazji skrzydłowy rozegrał najlepszą rundę w swojej przygodzie z "dwójką". To piłkarz z motoryką na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej - szybki i dynamiczny. Do tego dokładał celne zagrania w pole karne, skuteczne decyzje i mógł cieszyć się z trzech goli. Pozytywne zaskoczenie jesieni. Tak duże, że otrzymał jedną z najwyższych not w zespole. 

Michał Karbownik (13.03.2001) - ocena 7
16 meczów/1344 minut/1 ż.k.

Były już zachwyty, porównania choćby do Sebastiana Szymańskiego, a jesienią zobaczyliśmy niezłą rundę, choć bez blasku. Karbownik rzetelnie wywiązywał się z zadań w środku pola, sumiennie rozgrywał piłkę, choć można było mieć wrażenie, że powinien częściej podłączać się do akcji ofensywnych, mając obok odpowiedzialnego za defensywę Pruchnika. Ważny jest fakt, że pomocnik wciąż się rozwija i poszerza wachlarz umiejętności. To wciąż jeden z największych brylancików legijnej akademii, który ma perspektywy, by z czasem pomyśleć o wdarciu się do szerokiej kadrę pierwszego zespołu.

Mateusz Praszelik (26.09.2000) - ocena 7
10 meczów/4 gole/633 minuty)

Rok temu Praszelik był cieniem wielkiego talentu z pierwszych miesięcy w Centralnej Lidze Juniorów. Duże oczekiwania i ego nie pozwalały rozwinąć mu skrzydeł. Pomocnik został latem z powrotem zesłany do rezerw, nie trafił do zainteresowanego nim Górnika Zabrze i... nastąpiła metamorfoza. Oglądanie 18-latka w rundzie jesiennej, z meczu na mecz urastało do rangi przyjemności. Praszelik potwierdzał swój potencjał, potrafił kreować grę i skutecznie odnajdywał się w założeniach taktycznych "dwójki". Dobrze radził sobie w ataku pozycyjnym oraz w kontrach. Szybko operował piłką, zaprezentował niezłą skuteczność strzelając cztery gole, a jego podania były ważnym czynnikiem bramek innych graczy. "Praszel" znowu stał się graczem, o którym śmiało można myśleć w kontekście szansy w pierwszym zespole. W kontekście wchodzącego od nowego sezonu przepisu dot. występu młodzieżowca w Ekstraklasie, o wychowanku Centrum Wodzisław Śląski należy myśleć poważnie.

Radosław Pruchnik (11.10.1986) - ocena 7
17 meczów/3 gole/1492 minuty/1 ż.k.

Pruchnik wirtuozem nie jest, ale nie musiał nim być. Nikt nie oczekiwał, że będzie nim w rezerwach. W swojej roli sprawdził się jednak bardzo dobrze. Potrafił przetrzymać piłkę, uspokoić grę i poprzez cechy wolicjonalne wpłynąć na zespół - na boisku, jak i w szatni. Śmiało można nazwać go jednym z najinteligentniejszych piłkarzy, który myśli na murawie wręcz jak trener, a nie zawodnik. Dobro drużyny przekłada ponad swoje. Solidnie wykonywał stałe fragmenty gry, a na cztery próby z rzutów karnych, pomylił się tylko raz. Rzadko angażował się w grę ofensywną, lecz w zamian zapewniał mądrość w defensywie i odpowiedni bilans pomiędzy formacjami. Legia II potrzebowała kogoś o charakterze Pruchnika, który z czasem będzie zwiększał swoją rolę w procesie treningu indywidualnego zawodników akademii.

Bez oceny: Amos Shapiro-Thompson (11.01.2000 - 8 meczów, 234 minuty), Kamil Orlik (03.08.1999 - 5 meczów/229 minut), Krzysztof Mączyński (23.05.1987 - 3 mecze/1 gol/208 minut/1 ż.k.), Cristian Pasquato (20.07.1989 - 1 mecz/90minut), Chris Philipps (08.03.1994 - 1 mecz/90 minut), Mikołaj Neuman (29.01.2000 - 6 meczów/73 minuty/1 ż.k.), Bartosz Gęsior (09.01.1998 - 3 mecze/24 minuty) - Orlik grał mało, bo plany pokrzyżowały mu kontuzje, choć rundę zaczął interesująco. Mączyński rownież miał problemy zdrowotne, ale na początku swego zesłania, grał dobrze i walecznie, za co był chwalony przez trenerów. Z kolei Amerykanin mógł liczyć na więcej, lecz gdy wychodził na murawę, potrafił ginąć w tłumie. 

Wśród pomocników była spora grupa graczy schodzących do rezerw, którzy incydentalnie byli wysyłani na mecze trzeciej ligi przez sztab pierwszego zespołu. Jeszcze mniej minut zgromadzili Neuman i Gęsior. Pierwszy wypadł z meczowej "osiemnastki" na początku sezonu i już do niej nie wrócił. Szczęścia poszuka teraz na wypożyczeniu w KKS Kalisz. Z kolei Gęsior zaczął rozgrywki od urazu, ale nie był w stanie wywalczyć sobie miejsca w składzie dość zdecydowanie przegrywając rywalizację. 


Napastnicy:

Maciej Rosołek (02.09.2001) - ocena 6
8 meczów/3 gole/343 minuty/2 ż.k.

Trafił do zespołu w trakcie rundy, gdy przerósł Centralną Ligę Juniorów. Zaczynał jako rezerwowy, ale z czasem zaczął wychodzić na murawę w pierwszym składzie. Szybki, dynamiczny, nieźle wychodzący na wolne pole. Strzelił najwięcej goli z napastników, choć grał najmniej z czałej trójki. - Wierzę, że będzie wiosennym objawieniem naszego zespołu - uważa szkoleniowiec rezerw, Piotr Kobierecki. Gra agresywnie, nie jest bojaźliwy, a w perspektywie trzeciej ligi to już plus. Start Rosołka pośród seniorów był ciekawy. Dalsze kroki warto będzie śledzić z zainteresowaniem. 

Kacper Wełniak (21.05.2000) - ocena 5
13 meczów/2 gole/550/1 ż.k.

Wełniak to typ zawodnika, którego można pokochać - waleczny, nigdy nie odpuszczający, zawsze chcący dobrze dla zespołu. Przebiegnie murawę wzdłuż i wszerz, ale na koniec trzeba pamiętać, że ostatecznie atakującego rozlicza się z goli. Tych wychowanek Skry Paterek strzelił w 13 meczach ledwie dwa. Był pożyteczny, potrafił grać tyłem do bramki, zastawić się, ale z wykorzystywaniem sytuacji sprawa miała się gorzej. To wciąż juniorski reprezentant Polski, który dzięki warunkom fizycznym dominował w młodszych rocznikach, lecz teraz musi jeszcze lepiej dostosować się do seniorskiego futbolu. Wiosnę może spędzić na wypożyczeniu. Już w grudniu był testowany w Stali Stalowa Wola, lecz tam raczej nie zostanie. Kolejne miesiące powinny wyklarować dalszą ścieżkę Wełniaka.

Łukasz Zjawiński (11.07.2001) - ocena 4
10 meczów/577 minut

Najlepszy snajper legionistów w Centralnej Lidze Juniorów w rundzie wiosennej. Przed sezonem wyrażano obawy o to, jak odnajdzie się pośród doświadczonych i często cwanych obrońców w trzeciej lidze. Nie odnalazł się w ogóle. Zjawiński miewał momenty lepszej, skutecznie grał tyłem do bramki, lecz ani razu nie posłał piłki do siatki. Nieskuteczność 17-latka nie pomagała "dwójce" na początku rundy, a każdy kolejny mecz wręcz dokładał presji na barkach młodzieżowca. Zjawiński odbudowywał się w Centralnej Lidze Juniorów, lecz początki nie były łatwe. Wiosną dostanie kolejną szansę, bo to zbyt utalentowany napastnik, by z niego rezygnować. Przeczucie może podpowiadać, że jeśli piłkarz z Pszczyny przystosuje się do seniorskiego grania i przełamie się w rezerwach, będzie bardzo użyteczną opcją w ofensywie dla Kobiereckiego. Rywalizacja o miejsce w pierwszym składzie z dynamiczniejszym Rosołkiem może być bardzo ciekawa. 

Bez oceny: Jarosław Niezgoda (15.03.1995 - 1 mecz/83 minuty) - Niezgoda zagrał raz, miał udział przy golu w Aleksandrowie Łódzkim i więcej do rezerw już nie schodził.

Ankieta

Wybierz najlepszego zawodnika jesieni w Legii II

1.64% Mateusz Leleno (PO)

30.94% Mateusz Bondarenko (ŚO)

1.64% Bartosz Brodziński (ŚO)

5.08% Konrad Matuszewski (LO)

10.16% Michał Bajdur (PS)

5.08% Michał Karbownik (ŚP)

22.72% Radosław Pruchnik (ŚP)

15.40% Mateusz Praszelik (ŚP)

5.83% Piotr Cichocki (LS)

1.49% Ktoś inny (napisz w komentarzu, kto)

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.