News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Arką - coraz więcej pozytywów

Redakcja

Źródło: Legia.Net

01.11.2017 20:29

(akt. 21.12.2018 14:39)

W niedzielę Legia pokonała u siebie Arkę 2:0. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 7 (6,61 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Trener Romeo Jozak konsekwentnie stawia na tych samych piłkarzy i w każdym meczu stara się do gry wprowadzić jakieś nowinki, a legioniści równie konsekwentnie nie tracą goli i punktują. Tym razem obejrzeliśmy Legię nie tylko grającą z kontry, ale i potrafiącą rozgrywać piłkę atakiem pozycyjnym, a także nowe wersje stałych fragmentów gry, zwłaszcza rzutów rożnych, gdzie „Wojskowi” mają dosłownie oblepiać bramkę przeciwnika. Gola z tego nie było, ale było całkiem blisko. Należy jednak zauważyć, że wszystko co pozytywne, nowe i ciekawe oglądaliśmy dopiero od trzydziestej minuty, bo wcześniej to Arkowcy grali piłką i dominowali na boisku. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy było nie tylko szalone bieganie gdynian, które odbiło im się zupełną później utratą sił dwadzieścia minut przed końcem spotkania, ale również bardzo pasywna postawa całej legijnej linii pomocy, która przy wyprowadzaniu piłki przez obrońców z nieznanej przyczyny chowała się za przeciwnikami nie chcą dostać piłki. Nie wiemy, czemu mistrzowie Polski tak grali, w każdym razie bierność pomocników przerwał po pół godzinie Guilherme, który wziął się za rozgrywania piłki i przeprowadzanie jej z obrony do ataku, a wtedy za jego przykładem poszła reszta zawodników drugiej linii. Efekty przyszły szybko, gdynianie przestali pojawiać się w pobliżu pola karnego Legii i z czasem mieli w ogóle problem, by rozegrać piłkę, a legioniści stworzyli sobie dużo podbramkowych sytuacji, wykorzystali dwie, a gdyby mecz skończył się wynikiem nawet cztery do zera nikt nie mógłby być zdziwiony, wszak siedmiu celnych strzałów już dawno mistrzowie Polski nie oddali. Dawno nie widzieliśmy tak kreatywnej Legii, która stworzyła by sobie tyle sytuacji podbramkowych, jednak należy pamiętać, że wszystko to musiało być poparte dobrą grą defensywną, zwłaszcza przez pierwsze pół godziny, gdy Arka dominowała na boisku. A obrona „Wojskowych” była tego dnia żelazna. Po pierwsze cała czwórka piłkarzy świetnie grała w linii, zostawiając ofensywnych piłkarzy gdynian bardzo często na pozycji spalonej, po drugie kapitalny mecz na środku obrony rozegrał Michał Pazdan, który znów wyglądał jak na Euro 2016 i wybił całkowicie z głowy grę Rafałowi Siemaszce. Kolejne z rzędu trzy punkty bez straconego gola cieszą, jednak jeszcze bardziej cieszy stabilność składu i wyraźny postęp w grze. Wygląda na to, że Romeo Jozak ma już jakąś wizję tego, co legioniści powinni grać i konsekwentnie wciela ją w życie.

 

Arkadiusz Malarz 7 (7,22 - ocena Czytelników). Tym razem tylko dwa razy musiał się wykazać - w pierwszej połowie obronił strzał z linii pola karnego, w drugiej wyjął piłkę zmierzającą do bramki po przypadkowym zagraniu Inakiego Astiza i tą drugą interwencją właśnie zasłużył sobie na podwyższenie oceny, bo błysnął przy niej świetnym refleksem. Dwie interwencje w drugiej połowie miał też niezbyt pewne, ale warunki pogodowe były naprawdę ciężkie, a piłka śliska, co tłumaczy problemy z jakimi musiał borykać się bramkarz Legii tego dnia. Kolejny raz był pewnym punktem drużyny.

 

Łukasz Broź 6 (5,97). Dobra gra w obronie stała się ostatnio normą Brozia, jego stroną nie przechodziły żadne akcje rywala. Świetnie też wraz z kolegami ustawiał linię spalonego, widać, że gra czwórki niezwykle doświadczonych obrońców w jednym zestawieniu pozwala na szybie wykształcenie automatycznych zachowań. Czego zabrakło u prawego obrońcy Legii to dobrej gry z przodu. Tym razem był aktywny w akcjach ofensywnych, od trzydziestej minuty zresztą obaj boczni obrońcy chętnie zapuszczali się pod bramkę gdynian, ale w grze Brozia brakowało jakości. Sporo prostych błędów technicznych, których mimo wszystko nie może usprawiedliwiać śliska murawa i niedokładne dośrodkowania. Broź miał nawet swoją sytuację stuprocentową w końcówce spotkania, ale ją zmarnował. W sumie przeciętny mecz prawego obrońcy Legii.

 

Inaki Astiz 6 (5,67). Zaczął mecz od bardzo niedokładnego podania pod własną bramką i Michał Pazdan musiał ratować drużynę dramatycznym wślizgiem. Potem do końca pierwszej połowy Hiszpan grał spokojnie i uważnie w walny sposób przyczyniając się do przetrwania przez legionistów najtrudniejszego okresu w niedzielnym meczu. Po przerwie grał jednak już mniej pewnie, przydarzały mu się straty i złe wyprowadzenia piłki, niepotrzebne faule, a do tego przez przypadek mało nie strzelił samobójczego gola. Brawa za pierwszą połowę, w drugiej nie był już tak pewnym punktem zespołu. 

 

Michał Pazdan 8 (7,48). 91% wygranych pojedynków, wślizgi, interwencje, systematyczne niszczenie Rafała Siemaszki, ani jednego błędu w obronie, a przy tym ani jednego faulu - „sporną” sytuację w polu karnym mógłby odgwizdać chyba wyłącznie sędzia z czasów dawno minionych po zainkasowaniu od przeciwnej drużyny odpowiedniej kwoty. Z wyprowadzaniem piłki Pazdan miał problemy tylko w pierwszym kwadransie, ale wtedy mało który pomocnik wychodził mu w ogóle do gry. Znakomity wręcz występ reprezentanta Polski, zdecydowanie najlepszy w tym sezonie.

 

Adam Hlousek 8 (7,13). Według InStata Czech zyskał najwyższą ocenę spośród wszystkich piłkarzy na boisku wyprzedzając minimalnie nawet Pazdana i przesady w tym jest bardzo niewiele. Hlousek podobnie jak Broź w defensywie się nie mylił i całkowicie zneutralizował prawe skrzydło gdynian, a do tego nie tylko włączał się do gry ofensywnej, ale w odróżnieniu od prawego obrońcy Legii robił to bardzo skutecznie wypracowując kolegom aż trzy dogodne sytuacje w drugiej połowie. Podobnie jak Pazdan, Czech zagrał swój najlepszy mecz w bieżącym sezonie i pierwszy od dawna przypominający te z czasów, gdy Legię trenował Stanisław Czerczesow.

 

Tomasz Jodłowiec 7 (6,68). Pasywna gra w pierwszej połowie, rzadko włączał się do rozegrania, sporo też niedokładności tuż po przerwie, potem jednak poprawił poziom rozgrywania piłki. „Jodła” imponował natomiast w niedzielnym meczu grą defensywną, a zwłaszcza panowaniem w powietrzu w środkowej strefie boiska. Tak jak Pazdan odbierał ochotę do gry Siemaszce, tak Jodłowiec zniszczył swoją siłą i warunkami fizycznymi Mateusza Szwocha, który przy doświadczonym legioniście w zasadzie nie istniał na boisku. Takie panowanie Jodłowca w środkowej strefie znacznie ułatwiało grę zarówno obrońcom, jak i przede wszystkim piłkarzom ofensywnym, którzy po odzyskaniu piłki przez „Jodłę” mogli budować kolejne ataki. Siła jest, skuteczność w walce jest, czekamy teraz jeszcze tylko na powrót lepszej gry piłką i będziemy mieli znów dobrego, starego „polskiego Yaya Toure”.

 

Krzysztof Mączyński 7 (6,59). Ocena podniesiona za znakomitą asystę przy pierwszym golu, bo poza tym reprezentant Polski zagrał przeciętnie. Nie wyróżniał się ani w destrukcji, ani w ofensywie, ani w rozegraniu, sporo zagrań miał niedokładnych, podobnie jak Jodłowiec. Tyle, że bez jego dośrodkowania w 37. minucie pierwszego gola by nie było, a nikogo przekonywać nie trzeba, że bramka ta była kluczowa dla losów niedzielnego meczu. Blisko byli też legioniści strzelenia gola po wykonywanym przez niego rzucie rożnym, dośrodkowania ze stałych fragmentów gry były z pewnością najlepszym elementem w jego grze w tym meczu.

 

Michał Kucharczyk 7 (7,20). Kucharczyk gra po swojemu - walczy w obronie, w ofensywie dużo piłek traci (w tym meczu aż dwanaście), dużo podań ma niecelnych, tyle że w kluczowych momentach zawsze znajdzie się w akcji dającej gola. Nie inaczej było w tą niedzielę, gdy „Kuchy” przez dłuższy czas mógł irytować, a potem wziął udział w trzech sytuacjach mogących przynieść bramkę - raz bramkarz zbił piłkę na poprzeczkę, jego strzał piętą po rzucie rożnym niedokładnie trącił Guilherme, aż wreszcie za trzecim razem Kucharczyk wyszedł na pełnej szybkości na czystą pozycję, dostał znakomite podanie i pewnie wykorzystał sytuację sam na sam. Taki po prostu jest Michał Kucharczyk - chwilami irytujący niedokładną grą, ale równocześnie często mający ogromny wpływ na końcowy sukces. Dokładnie tak zagrał we wszystkich trzech ostatnich zwycięskich meczach.

 

Guilherme Costa Marques 8 (7,84). Przez pierwsze pół godziny grał słabo, podobnie jak wszyscy pomocnicy, często chował się za rywalami, a gdy dostawał piłkę, z reguły ją tracił, z czego raz pod własną bramką. Po trzydziestu minutach jednak to właśnie Brazylijczyk dał hasło do zmiany gry Legii i od tego momentu był najważniejszym piłkarzem formacji ofensywnej „Wojskowych”. Kreował sytuacje, rozgrywał, a także aż ośmiokrotnie strzelał na bramkę gdynian, z czego trzy razy celnie. Niestety Pavel Steinbors tego dnia uwziął się na Guilherme kapitalnie broniąc jego świetne strzały, przez co Brazylijczyk gola nie zdobył, a koledzy nie wykorzystywali jego podań, skończył więc też i bez asysty. Pomimo zera w statystykach i tak trzeba oczywiście ocenić występ „Gui” bardzo wysoko.

 

Kasper Hamalainen 7 (6,60). Fin tym razem nie błyszczał w defensywie, ale nie musiał, bo ataki Arki bokami nie były specjalnie twórcze, a Damian Zbozień akurat do rajdów z piłką nadaje się tak, jak „Hama” na wysuniętego napastnika. Najważniejsze było to, co Hamalainen dawał w rozegraniu piłki. Po pierwsze, w początkowym okresie gry był jedynym, który nie bał się wyjść do obrońców po piłkę. Po drugie w późniejszym okresie gry znakomicie przeprowadzał piłkę z obrony do ataku, często przedostatnie dokładne podanie było właśnie jego dziełem, do tego nie unikał indywidualnych pojedynków i wejść w pole karne. Fin nabrał ostatnio sporej pewności siebie dzięki regularnym występom, a że dokłada do tego dużą odpowiedzialność i precyzję zagrań, odgrywa za każdym razem ważną rolę w konstruowaniu akcji. Nie inaczej było w niedzielnym meczu.

 

Jarosław Niezgoda 7 (7,35). Tradycyjnie już młody napastnik Legii nie jest specjalnie widoczny, sporo piłek traci i nie imponuje grą tyłem do bramki, choć tym razem nieco częściej niż dotychczas podłączał się do konstruowania akcji, a nie wyłącznie czekał na podanie. Tyle, że w najważniejszych momentach spotkań co mecz wychodzi do piłki w kluczowych momentach i strzela gola, dającego Legii prowadzenie. Nie inaczej było w meczu z Arką, tym razem dla odmiany po stałym fragmencie gry. Tak to jest z napastnikami, że przez większość meczu nie widać ich specjalnie na boisku, a w odpowiednich momentach decydują o losach spotkań. Trzy gole w trzech kolejnych występach ligowych. Zdecydowanie za wcześnie, by mówić o nowym Nemanji Nikoliciu, ale skuteczność w ostatnim miesiącu demonstruje fantastyczną.

 

Armando Sadiku 7 (6,45). Po bardzo dobrym występie w Bytowie Albańczyk dostał kolejną szansę, tym razem w lidze, co prawda z ławki, ale w nieco większym wymiarze czasowym niż ostatnio. I znów ją wykorzystał. Umiejętnie radził sobie z przyjmowaniem piłki pod kryciem i odgrywaniem jej do kolegów, mało piłek tracił, no i zaliczył bardzo ładną asystę wypuszczając Kucharczyka świetnym podaniem na wolne pole. Wygląda na to, jakby wreszcie pod wodzą Romeo Jozaka zaczął odnajdywać swoje miejsce na boisku i rozumieć się z kolegami.

 

Cristian Pasquato (5,80)  i Michał Kopczyński (4,97) grali zbyt krótko, by ich oceniać.

 

Najlepszym legionistą niedzielnego meczu w opinii redaktorów był bezbłędny w defensywie Michał Pazdan, Czytelnikom najbardziej podobała się gra Guilherme.

Oceny Czytelników:

 

Guilherme Costa Marques 7,84

Michał Pazdan 7,48

Jarosław Niezgoda 7,35

Arkadiusz Malarz 7,22

Michał Kucharczyk 7,20

Adam Hlousek 7,13

Tomasz Jodłowiec 6,68

Kasper Hamalainen 6,60

Krzysztof Mączyński 6,59

Armando Sadiku 6,45

Łukasz Broź 5,97

Cristian Pasquato 5,80

Inaki Astiz 5,67

Michał Kopczyński 4,97

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.