News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Chojniczanką - najlepsi Broź i Vranjes

Redakcja

Źródło: Legia.Net

30.10.2015 18:50

(akt. 21.12.2018 14:52)

W środę Legia po mocno przeciętnej grze pokonała w Pucharze Polski na wyjeździe pierwszoligową Chojniczankę 2:1. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 5 (3,75 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). W takich meczach, granych na wpół rezerwowym składem z drużyną z niższej ligi, najważniejszy jest wynik. Trudno nie pamiętać losów kolejnych drużyn ekstraklasowych w zeszłym sezonie pokonywanych przez Błękitnych Stargard Szczeciński, w tym tygodniu podobnej klęski doznał Arsenal w Pucharze Ligi, a kibice będący od lat z Legią nigdy nie zapomną kompromitacji w Sanoku. Z tego powodu styl zwycięstwa pozostaje tu sprawą drugorzędną. Oczywiste jest, że Legia mogła zaprezentować się lepiej, ale plan wykonała, w dodatku w znaczniej części grając zmiennikami i można teraz spokojnie oczekiwać rewanżu w Warszawie. Najbardziej cieszyć mogła duża ilość sytuacji w polu karnym przeciwnika, najmniej zaś gra defensywna, ale wyłącznie w końcówce spotkania. Najwięcej niepokoju budzi po tym meczu jednak nie forma zawodników, ile konsekwentnie wdrażany przez Stanisława Czerczesowa nowy system gry. Boczni obrońcy stali się niemal skrzydłowymi i grają prawie wyłącznie na połowie przeciwnika, a tylko jeden defensywny pomocnik, i to niezbyt często, cofa się do wspierania środkowych obrońców. W jakiej formie by stoperzy nie byli, ciężko im zatrzymać przeciwnika, który wychodzi do kontry większą liczbą piłkarzy i stwarza sobie przewagę liczebną pod polem karnym Legii. Jeżeli stołecznym piłkarzom przyjdzie grać z lepszym piłkarsko przeciwnikiem, niż Chojniczanka, przy takim ustawieniu „Wojskowi” będą tracić worek goli i nawet solidna gra środkowych obrońców do tego nie wystarczy, bo po prostu zabraknie kolegów do krycia. Wydaje się, że taktyka zespołu powinna być znacznie bardziej zrównoważona, a nie tylko nastawiona na podwórkowe „wszyscy do przodu”. Do tego dochodzi praca nad stałymi fragmentami gry, bo jak widać, nie tylko Tomasz Brzyski ma ostatnio problemy z ich wykonywaniem. Guilherme robi to jeszcze gorzej.


Arkadiusz Malarz 3 (3,12 - ocena Czytelników)
. W pierwszej połowie niemal bezrobotny, pomijając jeden łatwy strzał po stałym fragmencie gry. Drugą zaczął interwencją porównywalną z wyczynami Arny Lind Kristindottir, słynnej bramkarki islandzkiej z mistrzostw Europy U-17 sprzed czterech lat. Tak zawalonej bramki nie może zrekompensować ani interwencja w sytuacji sam na sam po błędzie Bartosza Bereszyńskiego, ani obrona kilku strzałów po ziemi w końcówce. Jeśli rezerwowy bramkarz Legii chciał pokazać, że może podjąć rywalizację z Dusanem Kuciakiem, to ten mecz zdecydowanie oddalił go od możliwości stanięcia między słupkami w meczach ligowych czy europejskich pucharach.


Bartosz Bereszyński 4 (4,16)
. Boczny obrońca według trenera Czerczesowa ma być najwyraźniej bocznym pomocnikiem, bo o ile wielokrotnie oglądaliśmy „Beresia” w akcjach ofensywnych kończonych całkiem udanymi dośrodkowaniami, to w defensywie spisywał się nie najlepiej. Był bardzo aktywny, przyjemnie patrzyło się na jego ofensywna grę, ale nie zawsze radził sobie z tyłu ze skrzydłowymi przeciwnika. Notę obniża przed wszystkim fatalny błąd na początku drugiej połowy w ocenie lotu piłki, który takiemu piłkarzowi zdarzać się nie powinien. Przy lepszym napastniku zakończyłoby się to z pewnością utratą gola.


Igor Lewczuk 4 (3,58)
. Opoka defensywy Legii w ostatnich spotkaniach wypadła tym razem dość blado. Kilka błędów w ustawieniu, niepewne wyprowadzanie piłki, zdarzały się nawet przegrane pojedynki, a naprzeciwko siebie miał przecież pierwszoligowców. Na szczęście piłkarze Chojniczanki nie potrafili jego błędów wykorzystać. Wszystkie groźniejsze sytuacje pierwszoligowcy tworzyli jego strefą. Pierwszy słabszy występ od dłuższego czasu.


Jakub Rzeźniczak 5 (3,30)
. Krytykowany, słusznie zresztą, za błędy w kolejnych meczach kapitan Legii tym razem wreszcie zaprezentował się przyzwoicie. Oczywiście należy brać pod uwagę, że rywalami byli zawodnicy grający o klasę niżej, ale cieszy to, że tym razem nie popełnił żadnego poważniejszego błędu, ustawiał się dobrze, czytał grę właściwie i nadążał za przeciwnikami. Nie był to występ olśniewający, ale też nie ma się specjalnie do czego przyczepić, wszystkie groźne akcje rywala przechodziły strefą, za którą odpowiadał Lewczuk.


Łukasz Broź 6 (3,84)
. Ustawiony przez Czerczesowa, podobnie jak „Bereś”, prawie jak skrzydłowy pokazał, że jest na dziś naprawdę realną alternatywą na pozycję lewego obrońcy. Nie przeszkadzała mu gra słabszą nogą, przeprowadził mnóstwo akcji ofensywnych kończonych dośrodkowaniami lub podaniami przed pole karne, w odróżnieniu od partnera z przeciwnej strony boiska nie popełnił też żadnego istotnego błędu w obronie. Nie wszystkie podania były celne, ale nie istnieją piłkarze o stuprocentowej skuteczności zagrań. Jeśli szukać w tym meczu wygranych spośród graczy nie mających pewnego miejsca w podstawowej jedenastce, to Broź jest z pewnością największym.


Tomasz Jodłowiec 5 (3,59)
. Rosyjski trener dość mocno żongluje ustawieniem defensywnych pomocników, jakby sprawdzał predyspozycje poszczególnych zawodników. Tym razem to „Jodła” miał być najbardziej cofniętym i wchodzić między parę stoperów, ograniczając wycieczki do przodu. Trzeba przyznać, że dopóki był na boisku, wspomagał defensorów na tyle dobrze, że piłkarze Chojniczanki z rzadka przedostawali się pod bramkę Legii. Znacznie większe problemy zaczęły się po jego zejściu z boiska. Słabiej natomiast niż w destrukcji wypadał reprezentant kraju w wyprowadzaniu piłki. W sumie występ przeciętny.


Stojan Vranjes 6 (4,54)
. Z całego występu Bośniaka rzecz jasna najlepiej zapamiętamy bramkę, zdobytą głową po odważnym i dynamicznym wejściu między stoperów rywala. Poza tym wypadł bardzo przeciętnie, zarówno w grze defensywnej, jak i rozgrywaniu piłki. Był generalnie dość mało widoczny, rzadko uczestniczył w konstruowaniu akcji, zdecydowanie zbyt często zdarzały mu się niecelne podania. Gol z pewnością podnosi znacząco ocenę jego gry, ale wątpliwe, by przekonał w środę rosyjskiego trenera, że należy mu się miejsce w podstawowej jedenastce.


Dominik Furman 4 (3,09)
. Aktualna forma „Furmiego” waha się gdzieś pomiędzy „słaba” i „zła”. Wydawało się, że na tle pierwszoligowców powinien błyszczeć, tymczasem w żaden sposób na ich tle się nie wyróżniał. Nie imponuje ani w destrukcji, ani w rozegraniu piłki. Brakuje mu przyspieszenia, agresji i dokładności podań, którą demonstrował wiosną i jeszcze na początku rundy. Nie radzi sobie ani jako najbardziej wysunięty z trójki defensywnych pomocników, ani w środku pola. Jeden dobry strzał, to bardzo niewiele, jak na środkowego pomocnika o ofensywnym nastawieniu. Z meczu na mecz miejsce w pierwszym składzie coraz bardziej się od niego oddala.


Guilherme Costa Marques 4 (3,83)
. Bardzo nierówny mecz Brazylijczyka. Kilka świetnych akcji skrzydłem do linii końcowej, bardzo dobra współpraca z Bereszyńskim z jednej strony, a z drugiej, sporo strat, po których trener Czerczesow używał mocnego, nieparlamentarnego języka. Fajnie, że „Gui” zaczyna rozumieć, jak wyglądać powinna gra skrzydłowego u rosyjskiego trenera, częściej oglądaliśmy go pod bramką rywala niż zwykle, ale musi ograniczyć nieco holowanie piłki, a przed wszystkim zachować koncentrację i nie oddawać piłki za darmo przeciwnikowi. Brakuje go też często na zamknięciu akcji po dośrodkowaniach kolegów z przeciwległej strony boiska, popełnia też niekiedy takie błędy techniczne, jak kiks, po którym Ondrej Duda zdobył drugiego gola. W grze ofensywnej wypadł dobrze, kreował grę, przeprowadzał indywidualne akcje, ale nadal brakuje w tym wszystkim odpowiedzialności, zwłaszcza przy zagraniach na własnej połowie czy w pobliżu linii środkowej. No i stałych fragmentów gry na pewno wykonywać nie powinien, robił to jeszcze gorzej niż"Brzytwa" z Lechem.


Michał Kucharczyk 6 (4,30)
. Należało oczekiwać, że piłkarz, którego głównymi zaletami są wybieganie i aktywność odnajdzie się u ceniącego te cechy rosyjskiego trenera i faktycznie, „Kuchy” gra lepiej niż pod koniec kadencji Henninga Berga. Oczywiście przy ocenie środowego meczu należy brać pod uwagę niższą niż zwykle klasę przeciwnika, ale z pewnością na tle swoich kolegów też się wyróżniał. Dużo udanych akcji kończonych dobrymi dośrodkowaniami, czy to po ziemi, czy górnymi, brakowało jednak niekiedy partnerów w polu karnym, którzy za skrzydłowym Legii nie nadążali. Asystę zaliczył z niemal stojącej piłki, może to jemu trzeba dać do wykonywania stałe fragmenty gry, przy obecnej mizerii? Nie wykorzystał jednej dogodnej sytuacji, ale i tak całkiem dobry występ „Kuchego” w środowym spotkaniu.


Marek Saganowski 3 (2,52)
. Przykro się patrzy obecnie na „Sagana” mając w pamięci te wszystkie gole, jakie zdobył dla Legii. W formie sprzed kilku lat miałby na koncie z pewnością kilka bramek, bo dośrodkowań po ziemi w pole karne legioniści wykonali mnóstwo. Niestety obecnie weteran nie jest w stanie wyprzedzić jakiegokolwiek obrońcy przy wejściu na pierwszy słupek. Jedyny strzał też raczej należy pominąć milczeniem. Jedyne co dziś potrafi jeszcze „Sagan” to przyjęcie piłki tyłem do bramki pod kryciem, ale i to wychodzi mu coraz rzadziej. Najczęściej pozostaje mu bieganie i absorbowanie obrońców. W efekcie tego bardziej na boisku jest, niż na nim gra.


Oceny zmienników:


Michał Pazdan 4 (4,24)
. Niestety, wejście Pazdana za Jodłowca nieoczekiwanie przysporzyło Legii w środę sporo kłopotów. Okazało się, że „Pazdek” w środę nie potrafił wspomagać obrońców i ryglować dostępu do pola karnego tak dobrze, jak robił to przez godzinę „Jodła” i to właśnie reprezentant Polski ponosi sporą część odpowiedzialności za to, że Chojniczanka oddała w końcówce kilka celnych strzałów na bramkę Malarza. Do wyprowadzania piłki też można mieć dużo zastrzeżeń. Jak widać po nim i po Lewczuku nawet regularnie grającym na pewnym poziomie piłkarzom przy takim natłoku spotkań przydarzają się też gorsze mecze.


Ondrej Duda 6 (4,47)
. Jego wejście z pewnością zwiększyło zdolność Legii do konstruowania akcji, a Słowak potrafił odnaleźć się też pod bramką i w zamieszaniu zdobyć zwycięskiego gola. W samej końcówce meczu miał jednak kilka prostych strat i jedną niewykorzystaną sytuację na podwyższenie wyniku, dał jednak na pewno dobrą zmianę i przesądził o zwycięstwie stołecznej drużyny.


Nemanja Nikolić 4 (3,93)
. Tym razem Węgier przez dwadzieścia minut na boisku zrobił bardzo niewiele. Oddał jeden celny, ale lekki strzał z dystansu, pozostałe próby były nieudane, zresztą, podobnie jak wcześniej „Sagan”, bardzo mało był tym razem pod grą. Jedyną zaletą jego występu jest chyba tylko czas jego trwania, bo przynajmniej nie zdążył się zmęczyć.


Najlepszym piłkarzem meczu był w ocenie redakcji
Łukasz Broź, Czytelnicy postawili natomiast na Stojana Vranjesa.

Oceny Czytelników:

 

Stojan Vranjes 4,54

Ondrej Duda 4,47

Michał Kucharczyk 4,30

Michał Pazdan 4,24

Bartosz Bereszyński 4,16

Nemanja Nikolić 3,93

Łukasz Broź 3,84

Guilherme Costa Marques 3,83

Tomasz Jodłowiec 3,59

Igor Lewczuk 3,58

Jakub Rzeźniczak 3,30

Arkadiusz Malarz 3,12

Dominik Furman 3,09

Marek Saganowski 2,52

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.