Oceny piłkarzy Legii za mecz z Widzewem
12.11.2013 20:54
Gra drużyny 3 – Legia, w takiej formie może wygrać w Polsce, ale w Europie dostałaby srogie lanie. Podopieczni Jana Urbana starali się konstruować akcję w ataku pozycyjnym, ale zbyt często one nie wychodziły, a dodatkowo brakowało ostatniego podania. Trochę lepiej było w kontrataku, zagrożeniem miały być także dośrodkowania, ale wychodziło z nimi po prostu różnie. W pierwszej połowie gra zespołowa była tragiczna, trudno się na to patrzyło. W drugiej było już troche lepiej - niewiele lepiej, ale lepiej.
Wojciech Skaba 6 – W Łodzi bramkarz Legii rozpoczął od nienajlepszych interwencji - wypuszczona piłka z rąk po strzale Nowaka, ale potem było już lepiej. 29-latek nieźle bronił szczególnie w drugiej połowie, a w ostatnich sekundach skutecznie uratował warszawską ekipę po lobującym uderzeniu Alena Melunovicia. Piłkarz z Rybnika dostaje notę wyjściową, gdyż naprawiał swoje błędy i przede wszystkim zachował po raz drugi z rzędu czyste konto. Kapitalna była interwencja już po gwizdku po strzale Visnakovsa, miał też szczeście przy słupku Okachiego.
Bartosz Bereszyński – 4 – Defensywa stołecznej drużyny zachowała czyste konto, ale wiele ataków Widzewa zbyt łatwo przechodziło prawą stroną. Bartosz Bereszyński wiele nadrabiał swoją walecznością, stoczył sporo pojedynków z Rybickim. „Bereś” nie dawał zbyt wiele z przodu gdzie często tracił piłkę po nieudanych dryblingach lub niecelnych podaniach. Piłkarz nie jest w najlepszej formie i brakuje mu trochę ogrania – z czasem powinno być znacznie lepiej.
Jakub Rzeźniczak 6 – „Rzeźnik” po prostu zrobił swoje: wrócił na stare śmieci, zagrał i razem z całą defensywą zachował czyste konto - wywiózł też do Warszawy trzy punkty. Obrońca pełnił w sobotę funkcję kapitana i wywiązywał się z niej dobrze, był pewną postacią zespołu. Rzeźniczak niczego nie zawalił, skutecznie kierował kolegami, a dodatkowo szybko rozgrywał piłkę.
Dossa Junior 6 – Partner Rzeźniczaka na tyle dobrze wypełniał swoją pracę, że nikt nie musiał po nim niczego poprawiać. Reprezentant Cypru pewnie panował w powietrzu, skutecznie kalkulował wślizgi i kilka razy zażegnał potencjalne niebezpieczeństwo dla Wojciecha Skaby. Pod koniec pierwszej połowy 27-latek doznał urazu mięśnia dwugłowego, ale dotrwał do przerwy i w międzyczasie nie pokazywał na boisku, że kontuzja utrudnia mu grę.
Tomasz Brzyski 7 – Dosyć niespodziewanie wyrósł na najlepszego w ostatnich tygodniach piłkarza Legii, jest motorem napędowym całej drużyny. Brzyski w obronie nie popełnił większych błędów i nie można mieć do niego zastrzeżeń o grę w defensywie gdzie walczył niczym wojownik MMA. Starał się uruchamiać partnerów dłuższymi podaniami. Siłą „Brzytwy” jest umiejętna gra w ofensywie, momentami można było odnieść wrażenie, że 31-latek występował w Łodzi na obu pozycjach jednocześnie. Piłkarz powołany do reprezentacji wiele zamętu robił swoimi dograniami – jedno z nich zakończyło się asystą przy golu Jodłowca - to już siódme kluczowe podanie w sezonie. Do poprawy po tym spotkaniu są stałe fragmenty gry, które zbyt często kończyły się na pierwszym piłkarzu rywali.
Jakub Kosecki 3 – „Kosa” się stępił. Skrzydłowy nie prezentował się dobrze w ostatnich meczach i podobnie było w ostatnim meczu z Widzewem. Wiele nieudanych dryblingów, nieprzemyślane decyzje, niecelne podania i więcej chwytania się za głowę, niż radości z gry. Dodatkowo blondwłosy gracz na zbyt długie momenty znikał z pola widzenia obserwatorów. Tak wygląda ostatnio szara rzeczywistość Koseckiego, który jest jednak ambitnym piłkarzem i zdaje sobie sprawę z ostatnich boiskowych błędów. Swoje odcisnęła kontuzja, po której piłkarz wyraźnie ma kłopoty z dojściem do optymalnej dyspozycji. Trzeba mieć nadzieję, że treningi w trakcie przerwy reprezentacyjnej pomogą.
Dominik Furman 4 – Dominik zatracił wyraz, często grał „na alibi” i na ogół bezpiecznie. Być może mamy tu do czynienia z efektem drugiego sezonu, który dla młodych zawodników jest na ogół słabszy od pierwszego w seniorskiej piłce. W Łodzi pomocnik Legii dwa razy uderzał z dystansu, ale za każdym razem nie sprawiał zagrożenia. Brakuje także jego otwierających podań oraz zażartej walki w środku pola. Dobre zagrania przelatam ze złymi.
Helio Pinto 5 – Wydaje się, że Pinto zaczyna powoli łapać o co chodzi w polskiej lidze, a mecz w Łodzi był lekcją futbolu w nszym wydaniu. Zawodnik był kopany przy każdej okazji. Gra Portugalczyka wyglądała lepiej, do kolegów dochodziło znacznie więcej piłek, a właśnie podać oczekuje się od tego rozgrywającego. Największą wadą Helio niechęć do sprintów i dłuższych biegów przez co zbyt mało pomaga w defensywie. Choć i tak widać, że były gracz APOEL-u Nikozja stara się nadrabiać braki i bardziej angażuje się w fizyczną grę, niż na początku swojego pobytu w Polsce.
Tomasz Jodłowiec 7 – Jako pomocnik walczył o każdy metr boiska, angażował się w próby odzyskiwania tzw. „drugich piłek”, dobrze się ustawiał, zaliczył sporo przechwytów. W drugiej części gry, przez kontuzję Dossy Juniora, zajął miejsce na stoperze. „Jodła” nie popełnił błędów, zdobył jedyne trafienie (4 gol w sezonie, a 3 zdobyty głową) w trakcie sobotniego meczu i dał Legii cenne trzy punkty w Łodzi. Po reprezentancie Polski widać, że poczuł się przy Łazienkowskiej pewnie – znacznie bardziej pomaga kolegom i stara się do maksimum wykorzystać częste występy i dobrą formę.
Michał Kucharczyk 4 – Momentami chciał tańczyć z rywalami, ale zaczynał się gubić i tańczył sam ze sobą tracąc zimną krew. Początek spotkania był dla niego słabiutki – trzy beznadziejne zagrania. Z czasem starał się opanować, ale wydawało się, że ze wszystkiego wybijały go nieudane dryblingi oraz podania. „Kuchemu” nie można odmówić zaangażowania oraz chęci. Przy odrobinie szczęścia byłby jednym z bohaterów, ale jego dobrego zagrania nie wykorzystał Dwaliszwili i asysta przeszła koło nosa…
Wladimer Dwaliszwili 3 – W grze tyłem do bramki jest jednym z najlepszych zawodników w Polsce, w Łodzi także absorbował uwagę rywali i ściągał ich do boku robiąc lukę dla pomocników, którzy mogli wyżej podejść. Na drugim biegunie mamy absolutny braku skuteczności – jak w sytuacji po podaniu Kucharczyka. „Lado” dał się też złapać trzy razy na spalonym, aż przypominają się czasy Danijela Ljuboi, który w tym aspekcie gry prezentował się akurat podobnie do Gruzina. Wielu kibiców liczyło na wejście w przerwie Patryka Mikity, który mógłby być na boisku aktywniejszy i lotniejszy. W tej chwili Dwaliszwili nie ma konkurenta, który nie pozwoli mu poczuć się zbyt pewnie w składzie, to nie działa na jego korzyść.
Oceny zmienników:
Henrik Ojamaa -5 – Gra delikatnie ożywiła się po jego wejściu, ale i tak Estończyk zbyt często tracił piłkę lub niecelnie ją podawał. Przede wszystkim zaprezentował się w nowej roli – cofniętego napastnika. Były gracz Motherwell bazuje na wrodzonej szybkości, która pomaga mu czasem minąć nawet dwóch rywali. Nie można się jednak oprzeć wrażeniu, że 22-latkowi brakuje techniki i umiejętności dryblingu, która czasem pozwalałaby mu lepiej radzić sobie w niektórych sytuacjach.
Jakub Wawrzyniak - Grał zbyt krótko, by go oceniać
Michał Kopczyński – Grał zbyt krótko, by go oceniać
Najlepszym legionistą meczu wybraliśmy Tomasza Brzyskiego, któego wszędzie było pełno. Zaliczył asystę przy golu Tomasza Jodłowca, który też miał swoich zwolenników. Wy zaś wskazaliście na "Jodłę" - średnia ocen 7.18.
Wasze oceny piłkarzy Legii za mecz z Widzewem:
Tomasz Jodłowiec 7.18
Tomasz Brzyski 6.89
Dossa Hossamo Junior 5.60
Jakub Rzeźniczak 5.59
Bartosz Bereszyński 5.46
Wojciech Skaba 5.10
Henrik Ojamaa 5.03
Dominik Furman 4.83
Michał Kopczyński 4.47
Helio Ribeiro Pinto 4.47
Jakub Wawrzyniak 4.46
Jakub Kosecki 3.70
Michał Kucharczyk 3.66
Wladimer Dwaliszwili 3.41
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.