Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - zawiodła cała drużyna
01.05.2016 20:30
Gra zespołu 3 (2,55 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Bezpośrednio po najlepszym meczu w roku Legia zagrała najgorszy, słabszy od klęski w Niecieczy, czy remisu w Chorzowie. Źle zagrali wszyscy, od bramkarza, poprzez obrońców, pomocników aż po napastników. Najgorsze jest to, że Zagłębie też zagrało słaby mecz, stworzyło niewiele sytuacji bramkowych, ale po pierwsze potrafiło je wykorzystać, po drugie i tak było lepsze od „Wojskowych”. Najgorzej wyglądało rozgrywanie piłki. Ogromna większość podań zagrywanych przez któregokolwiek z legionistów trafiała do rywali i nieważne tu było, czy zawodnik ma obiegową renomę „technika” czy „drwala” - każdy podawał praktycznie tak samo. Przy okazji położyło to kres spekulacjom dotyczącym niewłaściwego zestawiania składu, bo kto by na boisku nie był, grał bardzo źle, obojętnie, czy wyszedł w podstawowym składzie, czy wszedł z ławki. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego w czwartek celne podanie piłki, nawet na kilka metrów, obojętnie czy z klepki, czy nawet po kilku kontaktach z piłką przerastało możliwości wszystkich legionistów. Nie ma co się tłumaczyć tu pressingiem rywala, bo nie był on aż tak intensywny, jak ten, z którym warszawiacy stykali się choćby podczas meczów Ligi Europy. Drugą rzeczą, która szwankowała w grze legionistów była gra bez piłki, zarówno w ataku, jak i w obronie, ale było to właśnie pokłosie niedokładnej gry - ile razy można wychodzić na pozycję, gdy nie można doczekać się celnego podania? Jak ustawiać się w obronie, gdy przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy kolega podaje do przeciwnika na kontrę? Do tego doszła nieskuteczność, bo nawet tak grając, udało się dwie sytuacje stuprocentowe stworzyć i je zmarnować oraz wyjątkowo niepewna gra bramkarza. Gdyby Zagłębie było mocniejsze, tak niechlujna gra skończyłaby się pogromem, na szczęście lubinianie w czwartek grali tylko nieco lepiej od piłkarzy ze stolicy. Z taką grą zresztą”Wojskowi” nie poradziliby sobie z żadnym zespołem grającym w Ekstraklasie, a i pierwszoligowcy mieliby spore szanse powalczyć w czwartek z Legią o dobry wynik.
Arkadiusz Malarz 3 (2,84 - ocena Czytelników). Już w 6. minucie omal nie podarował Zagłębiu bramki podając na własnej połowie wprost do rywala, na szczęście piłka zatrzymała się na poprzeczce. Niecelnych wybić zresztą w ogóle miał sporo, tyle, że pozostałe lądowały na aucie. Za pierwszego gola winy nie ponosi, przy drugim mógł się ustawić lepiej, skoro Igor Lewczuk zasłaniał krótki słupek, powinien przesunąć się bliżej długiego. Na plus tylko obrona jednego strzału z dystansu i dewa wyjścia na przedpole. Słaby mecz dobrze spisującego się ostatnio bramkarza Legii.
Łukasz Broź 2 (1,95). Zawalona bramka przy kryciu Jakuba Tosika przy rzucie rożnym to niestety nie jedyny grzech Brozia. Stracił wiele piłek, zarówno poprzez niecelne podania, jak i błędy techniczne, po jednym z nich ratował się faulem. Bodaj jedno wejście ofensywne na cały mecz na początku meczu, bardzo mało odbiorów. Najwyraźniej Stanisław Czerczesow podobnie oceniał jego grę, bo zmienił prawego obrońcę kwadrans przed końcem spotkania.
Igor Lewczuk 3 (2,75). Pewny zazwyczaj stoper Legii nie zagrał tym razem dobrego meczu. O ile w większości przypadków w defensywie sobie radził dość dobrze, to z wyprowadzaniem piłki było gorzej, bo zanotował sporo niecelnych podań. Przede wszystkim jednak jego konto obciąża drugi gol, bo pasywnie stał przed Krzysztofem Piątkiem w polu karnym. Przy strzale wystarczyło tylko wystawić nogę, wtedy na pewno udało by się rywala zablokować.
Artur Jędrzejczyk 3 (2,98). Powtórzymy - na dzień dzisiejszy dużo lepiej gra na boku obrony niż na stoperze, tym bardziej, że od dawna nie zdarzyło mu się grać bliżej lewej strony. Zawalił krycie w 21. minucie, ale Łukasz Janoszka trafił z czystej pozycji w boczną siatkę. Poza tym radził sobie w kontakcie z napastnikami rywala, ale z ustawianiem się było dużo gorzej, bo krycie gubił jeszcze kilka razy. Wyprowadzanie piłki na poziomie bardzo złym, niecelne podania, „dzidy” do nikogo, podanie do przeciwnika na własnej połowie na kontrę kilka minut po przerwie. Na prawej obronie w końcówce meczu wyglądało to nieco lepiej, podłączył się raz do akcji ofensywnej. Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach nie zabraknie Legii zdrowych stoperów, a „Jędza” wróci na stałe na prawą flankę.
Adam Hlousek 4 (4,23). Zagrał tylko nieco lepiej od reszty kolegów z obrony, ale i tak większość pozytywów przypada na drugą połowę, bo w pierwszej miał nie mniej niecelnych zagrań od Brozia. Po zmianie stron zdecydowanie aktywniejszy, kilka razy poszedł swoim zwyczajem do ataku i próbował dośrodkowań, aczkolwiek rzadko kiedy trafiały one do partnerów. Przez cały mecz w defensywie w miarę poprawnie, jako jedyny nie popełniał rażących błędów aż do doliczonego czasu gry, gdy wywalił się jak długi przy własnym polu karnym i ratował się faulem, po którym dostał żółtą kartkę. Zawiódł tylko nieco mniej od innych.
Ariel Borysiuk 2 (1,88). Niezauważalny występ. Prawie nie miał odbiorów, a to jest przecież jego główna rola, do tego wolno wracał, nie nadążał za akcję, źle czytał grę, a gdy już dostał piłkę albo podawał niecelnie, albo ją spektakularnie tracił, jak w 38. minucie. Jeden strzał w trybuny, dwa uderzenia zablokowane i ani jednego przyzwoitego wyprowadzenia piłki napędzającego akcję, do tego żółta kartka. Bardzo słabo.
Guilherme Costa Marques 3 (2,81). Dobry tylko pierwszy kwadrans, gdy kilkakrotnie odebrał piłkę rywalom. Potem dużo chaosu, niecelnych podań i przewracania się w kontakcie z przeciwnikiem z nadzieją uzyskania rzutu karnego. To Brazylijczyk miał odpowiadać za wyprowadzanie piłki od obrońców i stanowczo za często na jego pierwszym podaniu akcja się kończyła.
Ondrej Duda 2 (2,12). Ilość niecelnych podań przerażająca, ilość udanych znikoma, kilka niezłych zachowań w defensywie, zero zagrożenia dla bramki rywala, do tego źle bite stałe fragmenty gry. Jedna niezła akcja w całym meczu w ostatnim kwadransie, niecelny strzał w doliczonym czasie gry i błędy techniczne pozwalające wątpić w to, że w jakimkolwiek stopniu wyróżnia się wśród legionistów poziomem techniki użytkowej. Też nadawał się do zmiany, ale trener Czerczesow mógł dokonać tylko trzech.
Michał Kucharczyk 2 (1,76). „Kuchy” zafundował nam w tym spotkaniu prawdziwy festiwal niecelnych podań, nieudanych zagrań i strat. Podobnie jak Duda miał kilka odbiorów i całe mnóstwo piłek podarowanych przeciwnikowi. Jedno niezłe dośrodkowanie, jedno zgranie piłki głową, po którym Nemanja Nikolić zdołał wyjść na czystą pozycję. Tak słabej gry skrzydłowego Legii nie wytrzymał nawet rosyjski trener, który do tej pory dość rzadko zdejmował go tak wcześnie z boiska.
Aleksandar Prijović 2 (2,11). Zaledwie dwa dobre przyjęcie piłki pod kryciem, po jednym z nich wywalczył rzut wolny. Poza tym był niestety mało ruchliwy. „Prijo” to też nie Danijel Ljuboja, Orlando Sa, czy Takesure Chinyama, którzy potrafili bez problemu przyjmować długie górne piłki pod naciskiem obrońców, Szwajcar bowiem rzadko podejmuje powietrzną walkę z obrońcami tyłem do bramki i zazwyczaj nie odbija się od ziemi, więc granie do niego „dzidy” górą nie ma najmniejszego sensu. A po ziemi w czwartek piłki nie potrafił mu podać żaden z pomocników. Co gorsza nie wygrywa też pojedynków główkowych we własnym polu karnym, w efekcie czego miał swój niechlubny udział przy utracie pierwszej bramki. W drugiej połowie w ogóle nie brał udziału w grze i został zmieniony jako pierwszy. Trudno było się temu dziwić.
Nemanja Nikolić 4 (2,80). Przed przerwą mało widoczny, miał głównie nieudane zagrania, rzadko w ogóle miał kontakt z futbolówką. Po zmianie stron był jedynym legionistą, który próbował coś zrobić z przodu i w odróżnieniu od reszty kolegów część jego zagrań nie kończyła się stratami. Stworzył sobie jedną sytuację stuprocentową, której nie wykorzystał, drugą setkę znakomicie wypracował Michaiłowi Aleksandrowowi, który też przegrał pojedynek z bramkarzem. Też zagrał słabo, ale podobnie jak w przypadku Hlouska, oceniamy go nieco wyżej niż resztę legionistów.
Oceny zmienników:
Kasper Hamalainen 2 (2,45). Ponad pół godziny gry i poza jednym dobrym przyjęciem piłki pod kryciem niemal same straty, do tego mało inteligentny spalony tuż przed końcem regulaminowego czasu gry. Nie zagrał lepiej od Prijovicia, za którego pojawił się na boisku.
Michaił Aleksandrow 2 (2,19). Tradycyjnie już zaprezentował chaos, mało wsparcia dla kolegów w defensywie i niecelne podania. Do tego doszła zmarnowana sytuacja wypracowana mu przez Nikolicia. Jak na razie Bułgar w żadnym meczu nie zaprezentował niczego, co mogłoby wpłynąć na pozytywną ocenę jego transferu.
Michał Pazdan (2,85). Grał za krótko, by go oceniać.
Wybieranie najlepszego legionisty po takim meczu przypominało szukanie najsprawniejszego samochodu na złomowisku. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Adama Hlouska, podobnie wybrali też Czytelnicy.
Oceny Czytelników:
Adam Hlousek 4,23
Artur Jędrzejczyk 2,98
Michał Pazdan 2,85
Arkadiusz Malarz 2,84
Guilherme Costa Marques 2,81
Nemanja Nikolić 2,80
Igor Lewczuk 2,75
Kasper Hamalainen 2,45
Michaił Aleksandrow 2,19
Ondrej Duda 2,12
Aleksandar Prijović 2,11
Łukasz Broź 1,95
Ariel Borysiuk 1,88
Michał Kucharczyk 1,76
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.