Domyślne zdjęcie Legia.Net

Odpowiedź Jarosława Ostrowskiego ws. Mirko Poledicy

Redakcja

Źródło: legia.com

28.10.2008 19:41

(akt. 18.12.2018 18:47)

Wobec kłamliwego artykułu, który ukazał się 23 października br. w „Dzienniku”, czuję się zobowiązany do złożenia niniejszych wyjaśnień. - czytamy na oficjalnej stronie klubu w oświadczeniu członka Zarządu KP Legia, <b>Jarosława Ostrowskiego</b>. - Decyzję o zerwaniu kontraktu z Mirko Poledicą Zarząd Klubu podjął uchwałą z dnia 19 września 2006 roku, po tym jak piłkarz odrzucił propozycję rozwiązania kontraktu za odszkodowaniem w wysokości 120 000 euro (czyli całość wynagrodzenia pozostała do końca kontraktu). Zawodnik próbował negocjować kwotę o 50 000 euro większą. Na posiedzenie Zarządu, w czasie którego sprawa była omawiana, zawodnik został zaproszony i przybył wraz z adwokatem.
Zarząd Klubu, decydując się na zerwanie kontraktu, zdawał sobie sprawę z konsekwencji tego ruchu, a więc konieczności wypłaty 120 000 euro (wynagrodzenie do końca kontraktu). Zdecydował się jednak na ten krok po ocenie ryzyka, które byłoby dużo większe, gdyby zawodnik został w Klubie. Dalsza obecność Mirko Poledicy mogła negatywnie wpływać na atmosferę w drużynie i wytwarzać poczucie przyzwolenia na wykorzystywanie Klubu. Przez kolejny sezon mielibyśmy zawodnika, który nie wnosiłby nic pozytywnego do zespołu, zwłaszcza jeśli chodzi o poziom sportowy. Na poczet potencjalnych roszczeń piłkarza, w październiku 2006 roku utworzona została w księgach rachunkowych Klubu rezerwa w wysokości 120 000 euro, i działanie to najlepiej pokazuje ocenę sytuacji przez Zarząd. Nie jest też prawdą jakobym znęcał się psychicznie nad zawodnikiem, podnosił na niego głos czy oskarżał o używanie narkotyków i alkoholu. Jeśli Mirko Poledica ma na to dowody w postaci pism, które według niego rzekomo rozsyłałem, niech wskaże chociaż jednego adresata takiego pisma. Zgadzam się natomiast z tym, że kiedy Poledica zażądał od Legii za rozwiązanie kontraktu kwoty większej niż 120 000 euro powiedziałem mu, że jego postawa jest nieuczciwa, gdyż inaczej się umawialiśmy. Wówczas rzeczywiście padło zdanie „takie jest życie, Panie...”, z tą różnicą, że na jego końcu było nazwisko „Ostrowski”, a nie „Poledica”. To zawodnik zwrócił się do mnie takimi słowami, co zeznałem podczas rozprawy odwoławczej przed Trybunałem ds. Sportu w Lozannie i zostało to zaprotokołowane. To była kropla, która przepełniła czarę goryczy i dała nam jasno do zrozumienia jaka jest postawa tego zawodnika. Dlatego postanowiliśmy zerwać z nim kontrakt, mając świadomość konsekwencji. Podczas przerwy, w trakcie rozprawy w Lozannie, Mirko Poledica stwierdził przy świadkach, że ma nagranie naszych rozmów. Jeśli rzeczywiście tak jest, niech je ujawni. Zarząd Legii nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia, ani nic do ukrycia. Próbowaliśmy bowiem uczciwie rozstać się z piłkarzem, z którego nie było żadnego pożytku, ani nie było klubu, który chciałby go zatrudnić. W pierwszej instancji FIFA orzekła o konieczności zapłaty na rzecz zawodnika 60% jego kontraktu (tj. 80 000 euro), podzielając pośrednio stanowisko Klubu co do nieuczciwej postawy Mirko Poledicy. Należy zaznaczyć, że zawodnik wnosił o zasądzenie 170 000 euro. Trybunał ds. Sportu w Lozannie, który był ostateczną instancją odwoławczą, orzekł o konieczności zapłaty 120 000 euro, a więc całości kontraktu - bez żądanych przez Poledicę dodatkowych 50 000 euro. W końcu więc, po 2 latach sporów, zawodnik otrzyma dokładnie taką kwotę, jaką proponował mu Zarząd Legii 19 września 2006 roku. Jarosław Ostrowski Członek Zarządu KP Legia Warszawa S.S.A.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.