Domyślne zdjęcie Legia.Net

Odrodzony Burkhardt

Marcin Gołębiewski

Źródło: Życie Warszawy

20.01.2006 07:50

(akt. 26.12.2018 17:21)

Ma talent i możliwości, by zostać najlepszym polskim rozgrywającym. Zakochał się w pięknej Sylwii i rzucił hulaszczy tryb życia. Na zgrupowaniu w Mrągowie Marcin Burkhardt ciężko trenuje, by poprowadzić Legię do mistrzostwa Polski.
W Legii trenuje obecnie trzech Brazylijczyków. Edson, Roger Guerreiro i... No właśnie, kto jest tym trzecim? Burinho! Taka anegdota krąży wśród dziennikarzy i ekipy Legii przebywających w Mercure Accor Hotels Mrongovia Resort & Spa w Mragowie o Marcinie Burkhardzie. Nawet adres mailowy do „Burego” zaczyna się od słowa Burinho. Czy stać 23-letniego rozgrywającego na grę w brazylijskim stylu i poprowadzenie Legii do mistrzostwa Polski? Trener Dariusz Wdowczyk uważa, że tak. Wyleciał za alkohol Przyszedł do Legii w atmosferze skandalu. Pół roku temu podczas zgrupowania w austriackim Lutzmansburgu został przyłapany w nocy przez ówczesnego trenera Amiki Macieja Skorżę na spożywaniu alkoholu. Został karnie przesunięty do drużyny rezerw. Wykorzystali to działacze Legii i natychmiast wypożyczyli go. Asystent Skorży Krzysztof Chrobak stwierdził, że „Bury” nie jest przygotowany do sezonu. – To nie jest tak, że we Wronkach miałem labę i nie pracowałem. Biegałem i cięż-ko trenowałem, także z drużyną rezerw. Ale w Legii odżyłem. Po przyjeździe do Warszawy wysoko zawiesiłem sobie poprzeczkę. Sam dodatkowo biegałem, o czym niewiele osób wiedziało – mówi Marcin Burkhardt. Dzięki Sylwii Trener bramkarzy Amiki Andrzej Czyżniewski powiedział o „Burym”, że podrzucili Legii konia trojańskiego. Trudno mu się dziwić, przecież Marcin był stałym bywalcem poznańskich lokali i dyskotek. Mówiono o nim, że przehulał swój talent. W Warszawie poszedł po rozum do głowy. Zrezygnował z uciech i postanowił zostać najlepszym polskim rozgrywającym. Wszystko dzięki Sylwii. – Jestem bardzo szczęśliwy, bo mam bliską osobę, która zmieniła moje życie. Sylwia po przegranych meczach pociesza mnie, przytula. Po wygranych wspólnie cieszymy się, rozmawiamy. Poza tym pilnuje mnie. Wymazała z mojego życia wyskoki i bankiety. Nawet podczas przerwy zimowej, kiedy trener Wdowczyk pozwolił nam bawić się, wykorzystałem czas na to, by się do Sylwii jeszcze bardziej zbliżyć. Nawet sylwester nie był mocno zakrapiany. Poszedłem grzecznie spać o piątej rano, więc było bardzo spokojnie – wspomina Burkhardt. Na zgrupowaniu w Mrągowie Marcin nie ma łatwego życia. Jego każdy krok jest śledzony przez trenerów i dziennikarzy. – Czuję, że wobec mnie są duże oczekiwania, wszyscy mówią mi, że jestem nadzieją Legii na mistrzostwo. Dwa lata temu mógłbym sobie z tym nie poradzić. Teraz nie jest to dla mnie ciężarem. Po prostu miło mi z tego powodu – dodaje „Bury”. Pilnują go także najważniejsi w drużynie – Łukasz Surma i Piotr Włodarczyk. – W tym roku skończę 23 lata, więc uznawany jestem za młodego. Ale trzymam ze starszymi. Chyba z racji tego, że w młodym wieku szybko udało mi się przebić. Grałem w reprezentacjach młodzieżowych, w kadrze Pawła Janasa i spotkaniach o europejskie puchary. Włodarczyk i Surma to zawodnicy, którzy scalają ten zespół. Wiedzą, kiedy można się pośmiać i zabawić, a kiedy trzeba być skoncentrowanym. Będę gryzł trawę Marcin został wypożyczony do Legii na rok z opcją pierwokupu. Jeżeli Dariusz Wdowczyk będzie chciał zostawić go w zespole, trzeba będzie zapłacić Amice pół miliona euro. – Cały czas żyję ze świadomością, że za pół roku mogę odejść z Legii. A ja chcę zostać w Warszawie. Będę wiosną gryzł trawę, żeby zdobyć mistrzostwo. Jeszcze nigdy w nic tak mocno nie wierzyłem. Wówczas może Legia wykupi mnie z Amiki. Numer dziesięć, z którym będę występował w tym roku, ma mnie dopingować do tego, by być na topie, by być zawodnikiem, który pociągnie zespół do zdobycia mistrzostwa. W zespole jest fantastyczna atmosfera. Mamy bardzo dobrą drużynę. Żal byłoby opuszczać kolegów. Wiem, że przede mną teraz jest najważniejsze pół roku w moim życiu – wyznaje rozgrywający Legii. Burkhardt był rozgrywającym w kadrze olimpijskiej. Dostał także szanse gry w reprezentacji Pawła Janasa. – Moje szanse na wyjazd na mundial są o wiele mniejsze niż Legii na mistrzostwo. Choć bardzo chciałbym zagrać w Niemczech – mówi polski Burinho.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.