Odrodzony Piotr Giza
09.03.2009 07:29
Trener <b>Jan Urban</b> zawsze mu ufał. Złośliwi mówili nawet, że <b>Piotr Giza</b> to ulubieniec szkoleniowca. Sprowadził go do Legii za spore pieniądze, dawał szansę, ale zawodnik rzadko spełniał pokładane w nim nadzieje. Potrafił zagrać dobre spotkanie, aby za tydzień kompletnie rozczarować. Zdarzało się nawet tak, że nie łapał się do kadry meczowej. - Piotrek ma kłopot z wytrzymaniem odpowiedzialności, jaka na nim ciąży. Nie pomagają mu również negatywne okrzyki z trybun. Przede mną dużo pracy, żeby jakoś wpłynąć na jego psychikę - tłumaczył Urban.
Teraz sytuacja się zmieniła. Jeśli kogoś zdecydowanie wyróżniać wśród legionistów za dotychczasowe dwa spotkania ligowe, to właśnie wychowanka Kabla Kraków. Odbiera piłkę, rozgrywa i strzela. - Na pewno takie słowa uznania są miłe, ale dla mnie zawsze najważniejsza będzie ocena trenera. Z Odrą było nerwowo, ale tylko do czasu zdobycia pierwszego gola. Potem z biegiem czasu coraz lepiej to wszystko wyglądało. My, pomocnicy, pokazaliśmy, że potrafimy wziąć ciężar zdobywania goli na siebie. Dzięki temu na pewno będziemy grać spokojniej w kolejnych spotkaniach - przyznał szczęśliwy zawodnik.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.