Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ofensywny trójkąt siłą Legii

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

12.03.2009 07:03

(akt. 18.12.2018 02:22)

Nadchodzą ciężkie czasy dla defensywnych pomocników znajdujących się w kadrze pierwszego zespołu. Trener <b>Jan Urban</b> w spotkaniu z Odrą Wodzisław kosztem typowo destrukcyjnego gracza postawił na trzech najbardziej kreatywnych zawodników środka pola - <b>Macieja Iwańskiego</b>, <b>Piotra Gizę</b> i <b>Rogera Guerreiro</b>. Każdy z nich strzelił bramkę, a zespół efektownie zwyciężył, nie dając szkoleniowcowi podstaw do zmian.
Kluczową rolę w tym systemie odgrywa Iwański. Nie dlatego, że jest najlepszy z tej trójki. Odkąd trafił na Łazienkowską, zdecydowanie poprawił grę w defensywie. Dzięki temu dał Urbanowi szersze pole manewru i trener bez większego ryzyka może ustawić go jako zawodnika operującego najbliżej linii defensywnej swojego zespołu. - Zawsze powtarzałem, że dla mnie przede wszystkim liczy się dobro drużyny, a nie jakieś moje zachcianki. Nie ukrywam, że zawsze wolałem grać jako ofensywny pomocnik, choć wraz z biegiem czasu wiem, jak istotna jest gra defensywna. Z Odrą rozkręcaliśmy się powoli, ale jak już wszystko się zazębiło, to wyglądało całkiem przyzwoicie. Jeszcze nie wiemy, czy wyjdziemy w takim ustawieniu na spotkanie z Jagiellonią, ale tak naprawdę, to jeśli wszyscy będziemy już w optymalnej formie, to nie będzie miało większego znaczenia - przyznaje były zawodnik Zagłębia Lubin. Najbardziej wysuniętym z trójki środkowych pomocników jest przeważnie Piotr Giza. Piłkarz, który w końcu zaczął prezentować się na miarę oczekiwań. To on wspomaga jedynego napastnika w zespole, więc ma teoretycznie najmniej zadań defensywnych. - Zagraliśmy w taki sposób po raz pierwszy i wyszło przyzwoicie. Jeśli tak miałoby zostać, to jestem pewien, że z czasem będzie wyglądało to coraz lepiej. Wszyscy musimy pracować, zarówno w obronie, jak i w ataku. Poza tym wymieniamy się funkcjami, więc w pewnym momencie może zdarzyć się tak, że ten najbardziej ofensywny będzie najbliżej kolegów z obrony. Chociaż to także umowne, bo przecież ten najbardziej wysunięty jest od razu pierwszym do absorbowania obrońców rywali, zmuszenia ich do popełnienia błędu - wyjaśnia Giza. Stwarzają przewagę Można było się obawiać, że tak defensywne ustawienie Iwańskiego ograniczy jego ofensywne walory. - Właśnie nie - przekonuje zawodnik. - Dzięki temu mam więcej możliwości wyboru. Lubię zagrywać prostopadle, czy to na małej przestrzeni boiska, czy na większej. Do kolegi który szybkim podaniem na skrzydło spowoduje, że stworzymy przewagę. Piotrek Giza i Roger nie tracą zbyt dużej liczby piłek, mocno trzymają się na nogach, potrafią się zastawić, rozegrać na skrzydło. To nasze atuty - dodaje. Wspomniana trójka to w tym momencie największa siła legionistów. Ich problemem jest jednak odpowiedniej klasy napastnik, który potrafi wykończyć stwarzane sytuacje. Trudno mieć wielkie pretensje do Takesure Chinyamy, bo w ciągu półtora roku strzelił w lidze 27 bramek. Ale współpraca z kolegami nie jest jego najmocniejszą stroną.

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.