News: Michał Żewłakow: Nagy przypomina mi Dudę

Okienko transferowe na plus

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

01.03.2016 13:52

(akt. 04.01.2019 12:42)

Za nami jedno z najciekawszych okienek transferowych w ostatnich latach i z pewnością jedno z bardziej udanych. Z klubem pożegnali się Dusan Kuciak, Dominik Furman, Ivan Trickovski, Michał Żyro i Pablo Dyego, zaś wypożyczeni do innych zespołów zostali Arkadiusz Piech, Mateusz Szwoch i Robert Bartczak. Po stronie zysków pojawili się Jarosław Niezgoda, Kasper Hamalainen, Ariel Borysiuk, Adam Hlousek i Michaił Aleksandrow, wypożyczony na Łazienkowska został Artur Jędrzejczyk.

Likwidacja fikcji


Pierwsze co dało się zauważyć to fakt, że trener Stanisław Czerczesow postanowił zlikwidować fikcję i pozbył się graczy trenujących z pierwszym zespołem, ale niemających szans na grę. Dlatego też z zespołem szybko pożegnał się Pablo Dyego – kolejny z brazylijskiego zaciągu z Fluminense. Grał w rezerwach i z każdym meczem wyglądał lepiej, ale to i tak za mało by aspirować do gry na poziomie ekstraklasy. Po kilku dniach zgrupowania podobnie stało się z Ivanem Trickovskim, który nadal wyglądał bezbarwnie na tle kolegów. Nie zagrał w żadnym sparingu, zaś na drugi obóz już nie poleciał. Wcześniej nowego pracodawcę znalazł Arkadiusz Piech, który szansę jesienią otrzymał głównie dlatego, że nie było już komu grać. Nie prezentował się źle, ale sztab szkoleniowy oczekiwał czegoś więcej. Dlatego go wypożyczono podobnie jak Roberta Bartczaka i Mateusza Szwocha. Trener uznał, że nie są gotowi na podjęcie rywalizacji w Legii, że ma lepszych do dyspozycji i stąd przenosiny „Barrego” do Sosnowca i „Szwochinho” do Arki.


Nic na siłę


Trener Czerzcesow przy każdej możliwej okazji podkreśla, że nikogo nie będzie zatrzymywał w drużynie na siłę i jeśli ktoś przyjdzie i powie, że chce odejść, to dostanie wolną rękę i błogosławieństwo na nowej drodze. Jak pokazały transfery Michała Żyry i Dominika Furmana, nie były to słowa rzucane na wiatr. Transfer „Żyrki” był koniecznością po tym jakie informacje ukazały się na jego temat, trener najpierw osunął go od zespołu, a pod koniec roku zawodnik poleciał do Anglii i związał się Wolverhamton. Z kolei Dominik Furman sam postanowił odejść. Trenerzy byli lekko zaskoczeni, ale zgodnie z wyznawaną dewizą nie blokowali mu możliwości zmiany otoczenia.  Najbardziej z pewnością zabolało odejście Dusana Kuciaka, który nie doszedł do porozumienia w sprawie nowego kontraktu z Legią. Słowak oczekiwał dłuższej umowy, pierwotnie taka miała być, ale potem zmieniono warunki. Zawodnik ostatecznie postanowił skorzystać z propozycji Hull City.


Znacznie więcej plusów


Trzeba sobie jasno powiedzieć, że poza Kuciakiem nie odszedł nikt, kto dawałby bardzo wiele zespołowi. Ubytki zostały poza tym szybko uzupełnione. „Furmiego” zastąpił Ariel Borysiuk – może mnie kreatywny z przodu, ale znacznie lepszy w destrukcji. Pół roku wcześniej wyjęcie go z Lechii wydawało się niemożliwe. Zimą pojawiła się szansa i szybko z niej skorzystano. Jestem przekonany, że Legia będzie miała z tego ruchu wiele korzyści. Podobnie jak z najbardziej oczekiwanego transferu w ostatnich trzech latach czyli z nowego lewego obrońcy w postaci Adama Hlouska. Wciąż widać, że ten piłkarz ma pewne zaległości, że nie przepracował pod okiem sztabu Czerczesowa okresu przygotowawczego, ale chłopak ma ogromny potencjał i rozkręca się z każdym spotkaniem. Pokazał to mecz z Ruchem Chorzów. Szybki, dynamiczny, agresywny, lubi włączać się do ofensywy.


Najgłośniejszym nabytkiem był Kasper Hamalainen – transfer niezwykle medialny, wzbudzający ogromne emocje wśród kibiców z uwagi na przeszłość w Lechu Poznań. Z pewnością Fin ma wielkie możliwości jak na polską ligę, ale też bardzo słabe zdrowie. Już na zgrupowaniu jak nie noga, to ręka, były przyczyną przerwy w treningach. Teraz powróciły kłopoty z łydką, które wykluczyły jego udział w rywalizacji z Ruchem i Termaliką, a być może i kolejnym meczu z Górnikiem. Jeśli zdrowie będzie mu dopisywało, to będzie z niego korzyść. Inna sprawa, że nie wywalczył sobie miejsca w pierwszym składzie na obozach i nie będzie mu o to łatwo, bo konkurencja jest duża, a ba boisku miejsce tylko jedno.


Artur Jędrzejczyk to wartość dodana nie tylko na boisku, ale i w szatni. Potrafi zrobić świetną atmosferę, rzucić żart, który pozwoli rozładować każdą sytuację. Na boisku bije od niego pewnością siebie, doświadczeniem, przy nim też zyskał Michał Kucharczyk. Jego przyjście spowodowało, że na ławce rezerwowych wylądowali Łukasz Broź i Bartosz Bereszyński, a to pokazuje jak ogromna jest rywalizacja na prawej stronie bloku defensywnego.


Jarosław Niezgoda jak na razie nie otrzymał szansy na grę, ale podczas zimowych przygotowań pokazał się bardzo dobrej strony – szybki, dynamiczny i bardzo skuteczny. W polu karnym zachowywał się jakby nie miał układu nerwowego. Z pewnością to melodia przyszłości, ale transfer z rodzaju bardzo obiecujących.


Ostatnim zakupem, przeprowadzonym tuż przez zamknięciem okienka transferowego, było pozyskanie Michaiła Aleksandrowa. Na razie wiele o nim powiedzieć nie możemy, ale z pewnością jak za reprezentanta Bułgarii i uczestnika Ligi Mistrzów, Legia nie przepłaciła. Na zakup skrzydłowego nalegał trener, który uważał, że w miejscy Żyry czy Trickovskiego powinien przyjść zawodnik gwarantujący odpowiednią jakość. Stąd próby pozyskania Carlosa Eduardo czy Kamila Grosickiego.


Przed rozpoczęciem przygotowań Stanisław Czerczesow domagał się transferów do klubu na trzy pozycje – lewą obronę, defensywną pomoc i na skrzydło. Wszędzie dostał nowych piłkarzy i wcześniej ich zaakceptował. Z pewnością za nami okienko transferowe, które dyrektor sportowy Michał Żewłakow może zaliczyć do naprawdę udanych.

Polecamy

Komentarze (35)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.