![Domyślne zdjęcie Legia.Net](/dynamic-assets/news2/970/0/default-photo.png)
Okuka: "Po wygraną i awans"
14.11.2002 10:11
(akt. 15.01.2019 09:08)
<img src="img2/Okuka2.jpg" border=0 align=left hspace=3 vspace=6> Legioniści przylecieli do Niemiec po to, żeby wygrać i awansować do trzeciej rundy Pucharu UEFA. Szkoleniowiec mistrzów Polski, Dragomir Okuka zachował jednak zimną krew. Tuż przed treningiem, który rozpoczął na Arena auf Schalke o 17.30, stwierdził, że gdyby miał w składzie Macieja Murawskiego, Bartosza Karwana i Marcina Mięciela to byłby spokojny o awans.
- Gramy o honor i prestiż całego polskiego futbolu. Bo prawda jest taka, że jeśli nie awansuje Legia, to nikt inny nie ma na to szans - powiedział najlepszy strzelec warszawskiego zespołu, Stanko Svitlica tuż po wylądowaniu w Duesseldorfie. - Przylecieliśmy po to, żeby pokazać, iż porażka w pierwszym meczu na Łazienkowskiej była przypadkowa. Dopiero dziś dla mnie wybija najważniejsza godzina. Na trybunach pojawią się menedżerowie z Hiszpanii. Wierzę więc, że zdobędę dwa gole. A jeśli będzie trzeba to jeszcze wypracuję następne. Bo my chcemy grać w kolejnej rundzie Pucharu UEFA!
Drago" chciał wytworzyć jak najlepszą atmosferę, ale nie przystał na propozycję snu w jednym pokoju z Jackiem Magierą, który ostatnio skrytykował na naszych łamach szkoleniowca z Jugosławii. - "Magic" jest inteligentnym facetem. Trochę go sprowokowaliście, ale to nie oznacza, że ja z niego zrezygnuję - stwierdził Okuka. - Na sto procent Jacek wystąpi w spotkaniu z Schalke. To przecież klasowy piłkarz, z którym wyjaśniłem sobie wszystkie niejasności.
Do Niemiec przyleciał także Rudi Gusnić, ale Serb ma niewielkie szanse na występ przeciw Schalke. Po prasowej krytyce Okuka uznał, że nie ma sensu promować rodaka na siłę. - W lidze jugosłowiańskiej Rudi był świetny, ale w Polsce się nie sprawdził. Cukarićki to znacznie mniejszy klub od Legii, ma o wiele mniej kibiców. I to okazało się dla Gusnicia barierą nie do przeskoczenia - ocenił "Dragon". - Zimą najprawdopodobniej zrezygnujemy z Rudiego. Obcokrajowiec powinien być co najmniej dwa razy lepszy od Polaków, żeby grać. Lepiej, aby do Legii trafili Sławomir Nazaruk, Ariel Jakubowski lub Łukasz Madej. To prawi pomocnicy z przyszłością. A Legia, niezależnie od wyniku meczu z Schalke, znów będzie walczyć i mistrzostwo. Ja nie rezygnuję, dalej zamierzam pchać ten wózek.
Piłkarze Schalke trenowali wczoraj na bocznym boisku wczesnym popołudniem. Ku zdziwieniu wszystkich na zajęciach zjawił się Marc Wilmots, który z powodu kontuzji kostki, odniesionej dwa tygodnie temu, myślał już o zakończeniu kariery. Pod znakiem zapytania w dzisiejszym meczu stoi występ Tomasza Hajty. Polski obrońca przeziębił się i nawet nie brał udziału we wtorkowych zajęciach. Na Arena Auf Schalke na pewno nie zobaczymy dzisiaj kontuzjowanych Gustava Vareli i Nico Van Kerckhovena.
Mimo zwycięstwa w Warszawie Niemcy nie traktują rewanżu jako formalność. - Oglądaliśmy mecz Legii, który wygrała w Utrechcie 3:1, i długo nie zapomnimy tego spotkania. Na szczęście my, w odróżnieniu od holenderskiego zespołu, nie musimy odrabiać strat. Chcemy Legii od początku pokazać, kto tu rządzi. Jeśli nam się uda - nie będziemy drżeć o wynik - powiedział Andreas Moeller.
- Nie będziemy lekceważyć Legii. 3:2 to wynik, który praktycznie daje awans, ale nie możemy ani na chwilę stracić koncentracji - powiedział trener Schalke Frank Neubarth. Zaciekawienie budziła kwestia bramkarza. W najbliższym meczu ligowym za czerwoną kartkę nie zagra Frank Rost, więc niemiecki szkoleniowiec dzisiaj mógłby sprawdzić Olivera Recka. - Nie ma mowy - zaznaczył Neubarth. - Wystawienie rezerwowego golkipera byłoby właśnie lekceważeniem Legii.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.