Olimpia Grudziądz - Legia Warszawa 1:2 (0:0) - Awans Legii
26.03.2013 14:04
Relacja na żywo - kliknij tutaj
O godzinie 14:30 piłkarze Legii Warszawa wybiegli na zmrożone boisko w Grudziądzu, aby rozegrać rewanżowe spotkanie z tamtejszą Olimpią w ramach 1/4 Pucharu Polski. Zawodnicy z Grudziądza nie zamierzali kalkulować po pierwszym, przegranym spotkaniu przy Łazienkowskiej. Zaatakowali od pierwszych minut i tak Cieśliński stworzył dogodną sytuację Rogalskiemu, który strzałem głową delikatnie chybił. Chwilę później ponownie w roli główniej wystąpił napastnik Olimpii, tym razem świetnie odnalazł się między stołecznymi obrońcami, trafiając w boczną siatkę. 8. minuta meczu dała świetną akcję warszawiakom. Najpierw świetnym strzałem popisał się Tomasz Brzyski, po czym dokładnie dograł z rzutu rożnego do Saganowskiego, po którego strzale piłka trafiła w poprzeczkę.
Swoich sił z rzutu wolnego spróbował Janusz Gol, jednak piłka poszybowała daleko obok słupka rywali. Z dobrej strony pokazał się Ivica Vrodljak. Celnie rozprowadzał piłkę, stwarzając kolejne groźne sytuacje, Po jednym z nich piłkę przejął Miroslav Radović, wszedł w pole karne z prawej strony i dograł do Saganowskiego. Ten jednak został uprzedzony przez jednego z obrońcę Olimpii.
Drugi ze środkowych pomocników - Gol był znacznie mnie produktywny, niewidoczny. Zdanie o nim należało zmienić po tym, jak bezpośrednim podaniem obsłużył Michała Kucharczyka, wychodzący tym samym, „sam na sam” z bramkarzem. Skrzydłowy nie popisał się uderzeniem i trafił wprost w bramkarza. Ostatnie minuty meczu znowu należały do gospodarzy. Cieśliński był bliski wyjścia na czystą pozycję. Cała sytuacjęwyjaśnił Michał Żewłakow. Pierwsza połowa zakończyła się sprawiedliwym, bezbramkowym remisem. Obie drużyny stworzyły sobie dogodne sytuacje, jednak żadna nie potrafiła ich wykorzystać.
Na drugą połowę piłkarze w niezmienionych składach. Widać w nich było sportową złość, czego wynikiem była już pierwsza akcja. Radović do Dwaliszwilego, ale ten minimalnie nad poprzeczką. Bardzo dobre zawody rozgrywał, dotychczas nie znajdujący uznania w oczach Jana Urbana, Kucharczyk.Jego współpraca z Brzyskim momentami wyglądała imponująco. Jednak drugi z nich niestety zbyt często zapominał o swoich zadaniach defensywnych, co owocowało niepokojącymi atakami rywali właśnie tą stroną boiska. Zadania ofensywne wykonywane było za to bez zarzutu. Zawodnicy przednich formacji, stosowani pressing już na połowie rywale, doprowadzając do kolejnych sytuacji podbramkowych.
W 65. minucie doszło do oczekiwanej przez wszystkich sympatyków młodych talentów zmiany. Debiut zaliczył kolejny wychowanek Akademii. Na boisku pojawił się Aleksander Jagiełło, zmieniając Radovićia. Filigranowy napastnik mógł zaliczyć wymarzone wejście do pierwszej drużyny, zdobywając bramkę w pierwszym kontakcie z piłką. Niestety zabrakło warunków fizycznych pozwalających na wywalczenie odpowiedniej pozycji. Przełamie niemocy strzeleckiej nastąpiło w 73. minucie meczu. Po rozegraniu stałego fragmentu gry przez Brzyskiego piłka trafił na przedpole skąd wróciła w pole karne. Tam przejął ją Gol, podając półwolejem wprost na główkę gruzińskiego napastnika. Ten dosyć przypadkowym strzałem całkowicie zmylił bezradnego bramkarza.
Szkoleniowiec „Wojskowych” zdecydował się na kolejna zmianę. Inaki Astiz zmienił Żewłakowa i wraz z Jodłowcem stworzyli najprawdopodobniejszy duet stoperów na mecz z Polonią, gdyż za nadmiar żółtych kartek będzie musiał pauzować Jędrzejczyk. Przewaga Legii udokumentowana została ponownie w 79. minucie. Saganowski w wykorzystał podanie swojego kolegi i swoim stylu umieścił piłkę w siatce. Wracający po kontuzji Jorge Salinas zastąpił w środku pola Vrdoljaka
Godne uwagi były poczynania debiutanta dzisiejszego spotkania. Popisał się kilkom sztuczkami technicznym, dogrywając, często celnie, do lepiej ustawionych partnerów w środku pola. Kolejną świetną sytuacje zmarnował Kucharczyk. Dokładnym crossem popisał się Brzyski, zagrywając piłkę za plecy obrońców. Piłka po strzale skrzydłowego Legii minęła o centymetry spojenie słupka z poprzeczką. Chwila dekoncentracji, a swoje atuty pokazali gospodarze. Wolne miejsce po prawej stornie pozostawił Jędrzejczyk, a tam do piłki doszedł były legionista, Adam Banasiak. Mocnym strzałem z prostego podbicia umieścił piłkę tuż przy słupku bramki Skaby, Już w doliczony czasie gry do remisu mógł doprowadzić jeden z „Olimpijczyków”, jednak skrócony kąt przez Wojciecha Skabę nie pozwolił celnie wcelować w bramkę legionistów.
Legia Warszawa bezapelacyjnie była lepszym zespołem i zasłużenie przechodzi do kolejnej rundy Pucharu Polski. Nie mogliśmy narzekać na słabe widowisko. Piłkarze obu drużyn zdecydowali się na ofensywny futbol i otwartą grę. Wiele sytuacji podbramkowych znacząco urozmaiciło widowisko. Po spotkaniu możną zaobserwować wiele pozytywów. Skuteczność napastników, wysoka forma skrzydłowych. Coraz pewniejszy Gol. Ciekawa gra Brzyskiegoi świetna Radoivcia. Oby tak było i w sobotę podczas derbów Warszawy.
Na pochwałę zasługują również kibice obu drużyn. Zarówno gospodarze jak i goście zaprezentowali oprawy. Oprawa warszawskich kibiców nosiła nazwę „W godzinach pracy, tak się bawią Warszawiacy”. Dodatkowo piłkarze obu drużyn motywowani byli głośnym dopingiem.
Olimpia - Legia 1:2
Bramki: 89' Banasiak - 73' Dwaliszwili, 77' Saganowski
Żółte kartki: Rogalski, Ruszkul, Pisarczuk - Radović
Olimpia: Wróbel - Banasiak, Staniek, Łabędzki, Pisarczuk - Rogalski, Kłus, Smoliński (Kryszak), Szczot (Frańczak), Ruszkul (Gawęcki) - Cieśliński
Legia: Skaba - Jędrzejczyk, Jodłowiec, Żewłakow (Astiz), Brzyski - Kucharczyk, Gol, Vrdoljak (Salinas), Radović (Jagiełło) - Dwaliszwili, Saganowski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.