Domyślne zdjęcie Legia.Net

Olsztynianie nie darują?

Redakcja

Źródło:

06.10.2000 23:59

(akt. 19.12.2018 06:38)

Otrzymaliśmy po raz kolejny artykuł jaki ukazał się w "Gazecie Olsztyńskiej". Tekst jest śmieszny, dlatego też trafia na naszą stronę...
Warszawska tradycja Stomil przegrał w Warszawie z Legią, ale porażka ta nikogo specjalnie nie zaskoczyła. Przecież Legia co roku należy do głównych faworytów ekstraklasy, a Koreańczycy nie po to zainwestowali grube miliony w zespół, by ten teraz męczył się z biednym, zadłużonym i prowincjonalnym Stomilem. A tak było. Gdyby Ramelis miał więcej szczęścia, to olsztyński zespół do domu wróciłby z minimum jednym punktem. Stomil mimo porażki wstydu nam nie przyniósł, a Legia mimo zwycięstwa nie ma się specjalnie z czego cieszyć, bo z taką grą daleko nie zajedzie. Ciekawostką warszawskiego meczu była nieobecność Macieja Sawickiego, którego Stomil wypożyczył z... Legii. Ktoś mógłby pomyśleć, że pewnie olsztyński piłkarz jest bez formy, albo, nie daj Boże, złapał jakąś kontuzję. Nic z tych rzeczy. Sawicki nie zagrał, bo na jego występ nie zgodziła się Legia! Zespół, który myśli o mistrzowskim tytule, boi się zawodnika, który w Warszawie grał "same ogony" (jeśli miał szczęście, bo czasem i na ławce rezerwowych nie było dla niego miejsca). Nie wiadomo, śmiać się czy płakać. Takie dziwne umowy są chyba warszawską specjalnością, bo z tego samego powodu w szeregach Zagłębia w meczu z Polonią nie mógł wystąpić Jerzy Podbroży, ponieważ na jego grę nie zgodził się Janusz Romanowski, prezes Poloni, a jednocześnie... właściciel karty Podbrożnego. Może to jest sposób na zdobycie mistrzowskiego tytułu. Wyobraźmy sobie, że jestem bogatym prezesem klubu Sęp. Moi główni rywale to Młoty i Cepy. Kupuję kilku najlepszych piłkarzy i... wypożyczam ich moim przeciwnikom. Ci, oszołomieni ze szczęścia, przyjmują darowiznę i nie zwracają już na zapis (na końcu kontraktu małymi literkami), że zawodnicy ci nie będą mogli grać przeciwko mojemu Sępowi. Trenerzy Młotów i Cepów pod tych piłkarzy ustalają nową taktykę, a działacze już ostrzą zęby na Ligę Mistrzów. Nic z tych rzeczy, owszem wygrywać z innymi, ale nie z Sępem. Bo ich (czyli moi) najlepsi gracze nie będą mogli wystąpić w najważniejszych meczach z moim zespołem i przegrają. Oczywiście po sportowej walce. I o to chodzi. [Gazeta Olsztyńska; przesł. OKS Stomil on-line {www.sport.wim.pl}]

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.