Olsztyńska prasa o meczu Legii
04.10.2000 23:59
Od współpracującej redakcji strony {www.sport.wim.pl}, otrzymaliśmy informację, co napisali o meczu Legia - Stomil dziennikarze z Olsztyna.
Dlaczego przegrali? Największy wpływ na wynik meczu miała sytuacja z ostatniej minuty pierwszej połowy, kiedy sędzia podyktował rzut karny. Po chwili Jacek Zieliński posłał piłkę do siatki i już wtedy było wiadomo, że gospodarze mają, powiedzmy, 80 procent szans na zwycięstwo. Gdyby tę sytuację, po której Cezary Kucharski padł w starciu z Tomaszem Lenartem, pokazać dziesięciu obiektywnym kibicom z całego kraju, jestem pewny, że o karnym nie powinno być mowy. Nie fair byłoby jednak napisać, że Legia wygrała szczęśliwie. Gospodarze grali lepiej, prawie przez cały mecz atakowali i stworzyli o wiele więcej sytuacji niż Stomil. O tym jednak, że nie strzelili kolejnych bramek, zdecydowała bardzo dobra postawa bramkarza Stomilu Andrzeja Krzyształowicza, który spisywał się znakomicie i po raz kolejny był najmocniejszym punktem drużyny. Olsztynianie nie przynieśli jednak swoim kibicom wstydu. Zagrali ambitnie, a przy większej dozie szczęścia (sytuacje Piotra Orlińskiego i Piotra Matysa, słupek po strzale Tomasa Ramelisa) mogli ten mecz zremisować. Tym razem się nie udało, trzeba poczekać na kolejną okazję. [Jun]
Dlaczego przegrali? Największy wpływ na wynik meczu miała sytuacja z ostatniej minuty pierwszej połowy, kiedy sędzia podyktował rzut karny. Po chwili Jacek Zieliński posłał piłkę do siatki i już wtedy było wiadomo, że gospodarze mają, powiedzmy, 80 procent szans na zwycięstwo. Gdyby tę sytuację, po której Cezary Kucharski padł w starciu z Tomaszem Lenartem, pokazać dziesięciu obiektywnym kibicom z całego kraju, jestem pewny, że o karnym nie powinno być mowy. Nie fair byłoby jednak napisać, że Legia wygrała szczęśliwie. Gospodarze grali lepiej, prawie przez cały mecz atakowali i stworzyli o wiele więcej sytuacji niż Stomil. O tym jednak, że nie strzelili kolejnych bramek, zdecydowała bardzo dobra postawa bramkarza Stomilu Andrzeja Krzyształowicza, który spisywał się znakomicie i po raz kolejny był najmocniejszym punktem drużyny. Olsztynianie nie przynieśli jednak swoim kibicom wstydu. Zagrali ambitnie, a przy większej dozie szczęścia (sytuacje Piotra Orlińskiego i Piotra Matysa, słupek po strzale Tomasa Ramelisa) mogli ten mecz zremisować. Tym razem się nie udało, trzeba poczekać na kolejną okazję. [Jun]
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.