News: Ondrej Duda wraca do żywych

Ondrej Duda wraca do żywych

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

01.03.2016 09:13

(akt. 07.12.2018 16:57)

Kiedy Stanisław Czerczesow przygotowywał się do rozpoczęcia pracy w Legii, oglądał wcześniejsze spotkania stołecznej drużyny, był pod wrażeniem umiejętności Ondreja Dudy. Musiał go jedynie odbudować, bo przez wiele miesięcy Słowak był cieniem samego siebie, z rzadka wznosząc się na poziom, do jakiego przyzwyczaił w ciągu pierwszego roku gry w Polsce. Choć jedna jaskółka wiosny nie czyni, to w niedzielę Duda wykonał duży krok do powrotu na szczyt.

W niedzielę wychodziło mu prawie wszystko. Prawie, bo choć próbował aż sześć razy, to nie zdołał pokonać Matusa Putnockiego. Najbliżej był dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy, ale zabrakło kilku centymetrów, a piłka trafi ła w poprzeczkę. – Gdyby wszystko mi się udawało, miałbym hat tricka – komentował zawodnik. – Nie będę siebie oceniał. Dobrze czułem się na boisku, w końcu przepracowałem okres przygotowawczy, nie miałem problemów z kontuzjami – powiedział. Walczył nie tylko z przodu, ale też w defensywie, gdzie udanie asekurował Adama Hlouska. Dał do myślenia trenerowi, który przed spotkaniem z Termalicą Bruk-Bet (2.03, godz. 18) ma twardy orzech do zgryzienia. Po pauzie za żółte kartki wracają Michał Kucharczyk i Guilherme, którzy grali (m.in. kosztem Dudy) w podstawowym składzie w pierwszych dwóch wiosennych spotkaniach, z Jagiellonią (4:0) i z Zagłębiem (2:1) - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".


Jedyne, do czego można się przyczepić, to kolejna żółta kartka. W niedzielę Duda rozgrywał 89. mecz w Legii i został ukarany w ten sposób po raz 24. – Muszę się nauczyć powstrzymywać emocje, czasem niepotrzebnie krytykuję decyzje sędziów. Oni mogą czegoś nie dostrzec, a ja ich krytykuję – stwierdził.

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.