Opinie po losowaniu
02.08.2008 08:42
- Mogło być gorzej. Jeżeli zagramy na 100 proc. możliwości to stać nas na awans - powiedział <b>Aleksandar Vuković</b> po wylosowaniu FK Moskwa. - Tego właśnie rywala chciałem uniknąć - przyznał prezes <b>Leszek Miklas</b>. Na losowaniu w szwajcarskim Nyonie był wczoraj członek zarządu klubu <b>Marek Drabczyk</b>. Nie wyglądał na uradowanego. Mecze II rundy eliminacji odbędą się 14 i 28 sierpnia. Pierwszy w Warszawie
Prezes Legii Leszek Miklas nie ukrywa, że chciał uniknąć rywalizacji z FK Moskwa. - Jest to szalenie trudny przeciwnik. Myślę, że przeciwko czwartej drużynie ligi rosyjskiej powinniśmy zagrać lepiej, aniżeli z FK Homel. To co pokazaliśmy w dwumeczu z wicemistrzem Białorusi nie wystarczy na Rosjan - podkreślił.
– Nasi rywale mają ogromny budżet i gwiazdy, jak Maxi Lopez, który swego czasu występował w Barcelonie – zaznacza Mirosław Trzeciak. – Spróbujemy jednak wykorzystać szansę i powalczyć w następnej rundzie, która wbrew pozorom być może będzie łatwiejsza niż pierwsza. Przecież do naszej drużyny dojdzie kilku zawodników, którzy nie znaleźli się w kadrze na spotkanie z Homlem między innymi Inaki Decarga i Bartłomiej Grzelak – dodaje dyrektor sportowy stołecznego klubu.
- Los nie był dla nas łaskawy, ale nie możemy narzekać. FK jest w naszym zasięgu. Do pierwszego meczu zainaugurujemy wreszcie rozgrywki ligowe, co powinno pozytywnie wpłynąć na formę - uważa Tomasz Kiełbowicz.
- Rywale są faworytami, ale nam to nie przeszkadza. Jeśli będą grać otwartą piłkę stworzą nam okazję do zabójczych kontr. Jest więc szansa na awans - mówi z kolei Bartłomiej Grzelak.
FK Moskwa jest wymagającym rywalem, a rosyjski futbol poczynił w ostatnim czasie ogromny postęp. Starajmy się im dorównać - uważa piłkarz Legii Warszawa Maciej Iwański. W drugiej rundzie kwalifikacji Pucharu UEFA legioniści zmierzą się z FK Moskwa.
- FK Moskwa, w którym występuje Mariusz Jop, jest wymagającym rywalem, a rosyjski futbol poczynił w ostatnim czasie ogromny postęp, co pokazują występy Zenitu Sankt Petersburg w Pucharze UEFA i reprezentacji w mistrzostwach Europy. Starajmy się im dorównać - powiedział Iwański.
- Postawa rosyjskich zawodników napawa też optymizmem, bowiem jeśli oni mogli tak zdecydowanie pójść do przodu, to znaczy, że my, Polacy, również powinniśmy wziąć się do roboty i osiągać podobne sukcesy. I stawiać sobie wyższe cele, niż awans kadry do finałów wielkich międzynarodowych imprez. Oczywiście, z roku na rok nie uda się przeskoczyć pewnego poziomu, lecz powoli... - dodał 27-letni środkowy pomocnik.
Drużyna FK Moskwa w poprzednim sezonie zajęła czwarte miejsce w ekstraklasie, ale obecnie podopieczni trenera Oleha Błochina spisują się dużo gorzej - sklasyfikowani są na 13. pozycji. Z 15 meczów, wygrali tylko trzy.
- Nie wolno przestraszyć się tego rywala, jednak nie ma też co sugerować się ich porażkami. Wyjdzie im spotkanie na przełamanie i mogą zacząć grać lepiej, poza tym Puchar UEFA wyzwala dodatkowe motywacje. My z kolei dysponujemy bardzo dobrym składem, ale jeszcze gra nie jest najlepsza - stwierdził Iwański, który trafił do Legii kilka tygodni temu z Zagłębia Lubin.
Iwański po raz trzeci w karierze wystąpi w rozgrywkach UEFA przeciwko zespołom z krajów wschodniej Europy. Poprzednio rywalizował z Białorusinami: w barwach Zagłębia z Dynamem Mińsk i niedawno z Legią z FK Homel. Z kolei przed rokiem zagrał z polską reprezentacją w towarzyskim meczu z Rosją (2:2) w Moskwie. - Stolica Rosji okazała się bardzo ładna, a co ważne sporo w niej klubów z najwyższej ligi - stwierdził.
Wyjazd do Rosji czeka legionistów za cztery tygodnie (28 sierpnia), choć Iwański nie ukrywa, że wolałby trafić na bardziej atrakcyjnego rywala. - Szkoda, że nie wylosowaliśmy klubu mojego kolegi Łukasz Piszczka - Herthy Berlin. Hertha zawsze była kojarzona z wielką drużyną, dodatkowo Berlin jest blisko Polski - zakończył Iwański, który w reprezentacji rozegrał trzy mecze i strzelił jedną bramkę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.