Domyślne zdjęcie Legia.Net

Opinie: Smuda, Kucharski, Dudek

Marek Szabrański

Źródło: Życie Warszawy

09.08.2006 01:40

(akt. 25.12.2018 05:53)

<b>Franciszek Smuda</b>, były trener Widzewa, ostatni polski szkoleniowiec, który awansował do Ligi Mistrzów: Z naszego udziału w Lidze Mistrzów mam same miłe wspomnienia. Co roku kibicuję mistrzowi Polski, licząc na to, że wreszcie któryś zespół awansuje do tych rozgrywek. Teraz trzymam kciuki za Legię.
W rywalizacji z Szachtarem „Wojskowi” mają podobne szanse, jakie my mieliśmy 10 lat temu, grając z Broendby. Mój zespół wykorzystał tamtą okazję i udało nam się awansować do fazy grupowej. Legia i Szachtar mają szanse 50 na 50. Sama gra w elicie daje niezwykle dużo. Kiedy gra się przeciwko mistrzom Hiszpanii czy Niemiec, nabiera się mnóstwo doświadczeń, wszyscy piłkarze podnoszą swoje kwalifikacje. W następnym sezonie jest dużo łatwiej, bo zespół zna już smak zwycięstwa i trudy rywalizacji. Ważne jest jednak, by po awansie do Ligi Mistrzów nie wyprzedawać najlepszych zawodników, tak jak miało to miejsce w ubiegłym sezonie w Artmedii Bratysława. Cezary Kucharski, były napastnik Legii, z którą występował w Lidze Mistrzów Sytuacja tego zespołu jest podobna do tej, którą mieliśmy w rywalizacji z IFK Göteborg. To rywal jest faworytem, wszyscy stawiają na niego, ale nie można powiedzieć, że awans jest nierealny. Liczę na to, że Szachtar zlekceważy legionistów i mistrzowie Polski to wykorzystają. W piłce zespół jest nieraz przekonany, że wygrał mecz przed jego rozpoczęciem, a to poważny błąd! Dlatego chciałbym, żeby Ukraińcy zlekceważyli mistrzów Polski. Gra w Lidze Mistrzów to wspaniałe przeżycie, tam piłkarze mogą się dowartościować. Pokonanie takich zespołów jak mistrzowie Anglii czy Rosji niezwykle umacnia wiarę we własne umiejętności, nie mówiąc już o tym, jak piłkarz może się w takich spotkaniach rozwinąć. Jeśli Legia awansuje, to będzie mogła zbudować jeszcze mocniejszy zespół na kolejne sezony. Jerzy Dudek, zwycięzca Ligi Mistrzów z Liverpoolem w sezonie 2004/2005, debiutował w LM w barwach Feyenoordu Rotterdam Występy w Lidze Mistrzów to wspaniałe przeżycie. Pamiętam każdy mecz, każdy stadion, na którym przyszło mi grać. Kiedy się wychodzi na murawę w meczach Champions League, zawodnik czuje, że tu wszystko jest perfekcyjnie zorganizowane. Mój debiut z Feyenoordu przypadł na mecz z Juventusem w Turynie. Przegraliśmy 1:5, czułem się okropnie. Jednak rewanż to osobna historia. W Rotterdamie wygraliśmy 2:0. Teraz na murze stadionu wisi tablica upamiętniająca tamten mecz. Inaczej do rywalizacji podchodzono w Liverpoolu. Jak przyszedłem na Anfield, byłem jednym z nielicznych, którzy już w LM grali, mimo to oczekiwano od nas wiele. To, co osiągnęliśmy rok temu, było niesamowite, każdy kolejny mecz był trudniejszy, ale pokonaliśmy Juventus, Chelsea i na koniec Milan. To było jak sen. Jak bajka....

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.