Oprawa i doping kibiców Legii na meczu z Wisłą - HD

Tuż przed meczem spiker odczytał list nawiązujący do akcji, jaka tego wieczoru miała miejsce na Łazienkowskiej - przed i podczas meczu można było zarejestrować się w bazie potencjalnych dawców szpiku. Akcja cieszyła się sporym zainteresowaniem. Kibice wchodzący na trybuny mogli zobaczyć na Żylecie porozwieszane elementy oprawy, jednak nic nie zdradzało, że będzie ona zawierać elementy podwieszane. Wszystko wyjaśniło się na wejście piłkarzy - na linkach z dachu opuszczono wielką sektorówkę z wizerunkiem legionisty, natomiast na dole widniał napis "Ostatnia prosta na drodze do mistrzostwa". Całość uzupełniły flagi na kijach po bokach trybuny, a także szare tło z kartonów. Podczas piątkowego spotkania doping trwał nieustannie, a włączały się do niego wszystkie trybuny - trzeba przyznać, że efekty przyniósł wyśmienite! Na początek gniazdowy zaintonował m.in. "Niepokonane miasto", Tylko Legia, ukochana Legia", "Za nasze miasto" czy "tradycyjne" przy okazji meczu z Wisłą "Będą filmy!". Kibice posłali kilka ciepłych słów w kierunku krakowskiego klubu, jednak z racji tego, że kibice Wisły nie pojawili się tego dnia na stadionie, "pozdrowień" słuchali jedynie zawodnicy. Chwilę później Wisła nie wykorzystała okazji na bramkę i zawodnik gości trafił w poprzeczkę. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź - juz po kilku chwilach piłka była pod bramką rywala, a Michał Żyro przymierzył i... po stadionie poniosło sie gromkie "Jeeeeeeeeeeeeeeeest!". Chwilę później zaśpiewaliśmy "Hej Legio jazda z k..." oraz przerobionę wersję "Nasza Legia najlepsza w Polsce jest". Bluzgi skierowano też pod adresem arbitrów. Ledwie Żyleta zdążyła zaintonować "Ja kocham Legię ooo", Michał Kucharczyk wykorzystał nadarzającą się okazję i podwyższył wynik na 2:0! Kibice domagali się jednak kolejnych goli i zapewnienia sobie zwycięstwa już w pierwszej połowie spotkania. Nadzieje na kolejnego gola spełnił Tomasz Jodłowiec! Pierwsza połowa spotkania nie mogła się więc zakończyć innymi przyśpiewkami niż "Trójka do zera! Trafiła Legia frajera!" i "Wyginam śmiało ciało".

Druga połowa spotkania rozpoczęła się od głośnego "Od kołyski, aż po grób" i "Niepokonane miasto". Na Żylecie zawisł transparent, adresowany do Andrzeja Fonfary - "Andrzej Fonfara tylko zwycięstwo Bracie". Kibice nie ustawali w dopingu - "Jeden gol, drugi gol, trzeci leci", "Ja kocham Legię" czy "Centralny Wojskowy Kochany Sportowy" słychać było zapewne z daleka! Nawet się nie obejrzeliśmy, a na tablicy zaświeciło się już... 4:0! Swoje trafienie dołożył Dossa Junior! Nie szczędziliśmy gardeł, oczekując kolejnych goli - mimo wysokiego wyniku na tablicy, apetyt na bramki tylko się wzmógł. Kibice śpiewali m.in. "Czarna eLka", "Chociaż ciężki jest czas" i "My chcemy gola". Wkrótce oczy kibiców skierowały sie ku ławce rezerwowych. Okazało się, że na murawę wchodzi - jak się po chwili okazało - strzelec PIĄTEGO gola dla Legii! Nie kto inny, jak Marek Saganowski! W doskonałych humorach dopingowaliśmy dalej. Pod koniec spotkania zaśpiewaliśmy m.in.: "Śpiewajmy hej sialala" i "Warszawę" na głosy. Po ostatnim gwizdku arbitra zawodnicy podeszli tradycyjnie pod Żyletę, gdzie kibice podziękowali im za doskonałą grę i emocje, których dostarczyli.

Tak jak głosiło hasło oprawy - Legia jest na ostatniej prostej do mistrzowskiego tytułu. Kolejnym rywalem legionistów będzie Górnik Zabrze (na wyjeździe). Na Łazienkowskiej widzimy się z kolei 25 maja - Legia podejmie wtedy chorzowski Ruch. Inna opcja, niż zwycięstwa, nie wchodzi w grę!

Do zobaczenia przy Ł3!