Domyślne zdjęcie Legia.Net

Organizacyjnie Legia lepsza niż Wisła

Marcin Szymczyk

Źródło: netbird.pl

12.01.2010 13:54

(akt. 16.12.2018 16:16)

Specjalista od przygotowania fizycznego w Legii, trener Ryszard Szul opowiada o pracy w naszej lidze, czasie spędzonym w Wiśle Kraków, różnicach między "Białą Gwiazdą", a "Wojskowymi" oraz, że wcale nie odbiegamy od lig zachodnich pod względem treningów. Zapraszamy do lektury.

Jak układa się Panu w Legii Warszawa? Wiadome jest, że przez pewien okres czasu był Pan związany zawodowo z największym rywalem "Wojskowych", a mianowicie z Wisłą Kraków.

- W Legii zostałem przyjęty bardzo serdecznie przez kolegów trenerów, sztab medyczny, prezesów i wszystkich pracowników klubu. Kibice czasami wypominali mi Wisłę na forach internetowych ale najczęściej byli to anonimowi internauci natomiast bezpośrednio w rozmowach z kibicami nigdy nie spotkałem się z wrogością lub niechęcią.

Jak wspomina Pan tamten okres pracy? W sumie dlaczego postanowił Pan zakończyć współpracę z obecnymi Mistrzami Polski?

- Moje pięć lat w Wiśle wspominam bardzo miło. Dużo sukcesów ale też bardzo przykre porażki jak choćby ta z Panatinaikosem Ateny. Już samo wspomnienie tej porażki jest przykre. Z perspektywy czasu widzę jednak, że organizacyjnie Legia jest dużo lepsza niż Wisła. Być może teraz jest w Wiśle inaczej ale wtedy po przejściu do Legii organizacja klubu była dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Z Wisły chciałem odejść po przyjściu pana Petrescu, który przyszedł z własnym sztabem szkoleniowym. Proponowano mi pracę z juniorami ale odmówiłem. Na osobistą prośbę pana Cupiała zostałem w klubie jeszcze 3 miesiące i potem klub rozwiązał ze mną umowę

Jest Pan bardzo cenioną personą w naszym kraju. Współpracował Pan z takimi osobami jak Robert Korzeniowski, czy Adam Małysz. Z kim w swojej karierze zawodowej najbardziej cenił Pan sobie współpracę i dlaczego?


- Najlepiej współpracowało mi się z Robertem Korzeniowskim. Jako sportowiec był profesjonalistą w każdym calu. Bardzo konkretny i wiedzący czego chce i do czego dąży.

W ostatnim czasie naszą polską ekstraklasę nawiedzała plaga kontuzji związanych z kolanami i więzadłami krzyżowymi. Jak Pan uważa, co może być tego przyczyną? Przykładem na to mogą być chociaż Łukasz Garguła, Tomasz Dawidowski, Paweł Brożek, czy Marcin Baszczyński.

- Każda kontuzja to indywidualny przypadek i trudno jest mówić o pladze w przypadku wymienionych piłkarzy. Łukasz Garguła stracił świadomość po uderzeniu piłką i upadł bez kontroli, Tomek Dawidowski boryka się z kontuzją kolana od kilku lat natomiast kontuzje Pawła i Marcina to moim zdaniem przypadek.

Media często wspominają o zawodnikach z zagranicy z żelazną kondycją i wydolnością. W takim wypadku kogo z naszych zawodników byłby Pan w stanie wyróżnić pod tym względem? Który z piłkarzy według Pana zbliża się tymi parametrami do najlepszych?


- Żeby porównać zawodników pod względem wydolności trzeba znać ich parametry fizjologiczne i wyniki testów. Niestety nie mam dostępu do wiarygodnych źródeł i trudno coś powiedzieć na ten temat. Czasami jest tak, że brak wydolności nadrabiany jest techniką, a czasami zawodnik o wybitnej wydolności nie grzeszy techniką i gra kosztuje go dużo wysiłku. Gra tych zawodników może różnie wyglądać i w oparciu o to co widzimy możemy się mylić w ocenie ich wydolności. Trzeba zaznaczyć, że w najlepszych ligach grają zawodnicy starannie wyselekcjonowani praktycznie z całego świata i są to najlepsi z najlepszych. Trudno zatem przypuszczać, że w naszej lidze znajdzie się ktoś na poziomie światowym. W dodatku nasi juniorzy są oglądani przez skautów z całej Europy i nawet potencjalny kandydat na dobrego piłkarza jest zapraszany na testy i kupowany. Dlatego co raz trudniej znaleźć seniora wybitnie utalentowanego, który gra w polskiej lidze.

Często również słychać prześmiewcze komentarze w kierunku treningów przeprowadzanych w naszych klubach piłkarskich. Jedni mówią, że są one za krótkie, inni, że pomija się wiele ważnych elementów. Zarzuca się również brak profesjonalizmu w treningach naszym zawodnikom. Jak może się Pan ustosunkować do tego typu komentarzy? Jak według Pana wygląda ta sytuacja?

- Będę bronił naszych trenerów. Wiem od moich zawodników, którzy wyjechali za granicę jak trenowali w swoich klubach. Widziałem treningi w Anglii i Hiszpanii. Pracowałem m. in. z panem Kasperczakiem, Engelem, Smudą, Stawowym i obecnie z Jankiem Urbanem, znam poglądy młodych trenerów ligowych i mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że nie odbiegamy warsztatem ani wiedzą od trenerów zagranicznych. Tamci mają większe budżety, droższych i tym samym lepszych zawodników oraz bardzo dobrą bazę treningową. Te uwarunkowania powodują, że mają lepsze wyniki od naszych trenerów.

Rozmawiał Mateusz Maciejczyk/Netbird.pl

Polecamy

Komentarze (108)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.