News: Orlando Sa: Mogę grać w ataku, na skrzydle i za napastnikiem

Orlando Sa: Mogę grać w ataku, na skrzydle i za napastnikiem

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

21.02.2014 09:01

(akt. 08.12.2018 21:27)

- Grałem w mistrzostwach Europy U-19 i innych turniejach, gdzie byłem wybierany najlepszym zawodnikiem. Mając 19 lat występowałem w Bradze. Szło mi dobrze i wiele osób wierzyło, że będę nowym napastnikiem reprezentacji. Niestety miałem pecha. Doznałem kontuzji kolana, przez którą nie grałem przez dłuższy czas. Potem przeszedłem do Porto, gdzie występował Radamel Falcao. Wtedy nie był jeszcze tak wielkim napastnikiem jak teraz, ale i tak grał, bez przerwy strzelał gole. Zostałem wypożyczony do Nacionalu Madera, zdobyłem tam kilka bramek, Występowałem regularnie po bardzo długiej przerwie - opowiada o przebiegu swojej kariery nowy napastnik Legii Orlando Sa w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

- W następnym sezonie trafiłem do Fulham. Tam też było bardzo trudno. Miałem dwie kontuzje mięśni, a rywalizacja była ogromna: Bobby Zamora, Paweł Pogriebniak, Clint Dempsey. Później przeszedłem do mistrza Cypru AEL Limassol. Na początku byłem trochę rozczarowany. Nie poziomem rozgrywek, ale profesjonalizmem. Kluby cypryjskie nie są tak zarządzane jak w Anglii, Portugalii czy nawet tutaj. Dlatego początek był dla mnie trudny. Potem jednak strzeliłem sporo goli. Ale chciałem stamtąd odejść, bo mam większe ambicje. Odezwało się sporo klubów, ale zdecydowałem się na Legię. Drużyna potrzebuje dobrych piłkarzy, by udowodnić, że jest wielkim klubem i może występować w Lidze Mistrzów.


Legia jest wielkim klubem tylko w Polsce, na pewno nie w Europie.


- Uważam, że dokonałem słusznego wyboru. Legia jest znanym klubem. Poza tym stąd jest blisko do Niemiec, do innych krajów, gdzie ludzie mogą mnie poznać. Jeśli będę w formie, jeśli będę strzelał gole, jestem pewien, że pewnego dnia trafię do reprezentacji i do lepszego klubu. Byłem przekonany, że zostając na Cyprze, nie osiągnąłbym już nic więcej. A mam swoje ambicje.


A wie pan, że trener Henning Berg początkowo nie był przekonany, czy pana chce? Wolał napastnika innego typu.


- Cóż mogę powiedzieć? Jestem szczęśliwy, że ostatecznie trener zdecydował się na mnie. Chcę jak najszybciej osiągnąć najlepszą formę, bo pięć dni zupełnie nic nie robiłem. W poniedziałek miałem pierwsze zajęcia, zacząłem poznawać kolegów. Chcę, by ludzie w Polsce wiedzieli, kim jest Orlando Sa.


Jak będzie pan grał w Legii?


- Mówiliśmy już o tym z trenerem. Wie, że mogę występować na środku ataku, za napastnikiem czy na lewym skrzydle.


Są piłkarze, których stawia pan sobie na wzór?


- Największym jest dla mnie Cristiano Ronaldo. Bardzo podoba mi się też Robert Lewandowski. Teraz przed przejściem do Bayernu przeżywa to samo, co ja przeżywałem na Cyprze, tylko trochę w innym wymiarze. Identyfikuję się z nim, ponieważ nie jest klasycznym środkowym napastnikiem, lecz lubi się cofać po piłkę, szukać wolnego miejsca, rozgrywać. Podoba mi się również Zlatan Ibrahimović.

Zapis całęj rozmowy z Orlando Sa można przeczytać w dzisiejszym numerze "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (25)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.