Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ostateczne decyzje PZPN w aferze korupcyjnej

Redakcja

Źródło:

21.06.2007 20:35

(akt. 22.12.2018 21:48)

Związkowy Trybunał Piłkarski PZPN w większości utrzymał kary nałożone na kluby pierwszej i drugiej ligi za udział w tzw. aferze korupcyjnej. W przypadku Górnika Polkowice zaostrzył karę degradacji z jednej do dwóch klas rozgrywkowych. Tym samym zakończyła się procedura dyscyplinarna w PZPN. Teraz kluby mogą się odwołać do Trybunału Arbitrażowego działającego przy Polskim Komitecie Olimpijskim.
Związkowy Trybunał Piłkarski, jako organ dyscyplinarny PZPN drugiej instancji, został powołany 13 czerwca. Na rozpatrzenie odwołań klubów od decyzji Wydziału Dyscypliny PZPN z 12 kwietnia jego członkowie mieli tydzień. "Wykonaliśmy bardzo trudną i mozolną pracę" - podkreślił przewodniczący trybunału Adam Gilarski, który w czwartek ogłosił ostateczną decyzję. Klubom postawiono zarzuty przekupstwa sportowego oraz rażącego naruszenia prawa PZPN. "Wszystkie zarzuty postawione w postępowaniu dyscyplinarnym uznaliśmy za zasadne. Jeżeli chodzi o korupcję, to podejmując decyzję braliśmy pod uwagę ilość meczów, w których doszło do wręczenia lub usiłowania wręczenia korzyści majątkowej" - wyjaśnił szef trybunału. Członkowie Trybunału postanowili odrzucić w całości odwołanie Arki Gdynia i utrzymać kary nałożone na ten klub przez Wydział Dyscypliny. Zgodnie z tym, Arka została zdegradowana z pierwszej do drugiej ligi, nowy sezon rozpocznie z pięcioma ujemnymi punktami oraz musi zapłacić karę finansową w wysokości 200 tys. złotych. "Odrzuciliśmy odwołanie Arki z powodów formalnych, gdyż ten klub najpierw złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, a następnie zmienił zdanie i mimo to odwołał się od decyzji Wydziału Dyscypliny" - stwierdził Gilarski. W przypadku innego pierwszoligowca zamieszanego w aferę korupcyjną - Górnika Łęczna - częściowo uwzględniono odwołanie jego obrońców, redukując karę finansową z 270 do 70 tys. złotych oraz liczbę ujemnych punktów na starcie nowego sezonu z dziesięciu do sześciu. Utrzymano jednak karę zasadniczą - degradację o dwie klasy rozgrywkowe. "Na utrzymanie kary zasadniczej miało wpływ, że aż 17 z 20 spotkań, których dotyczyły zarzuty korupcyjne, rozegrano w pierwszej lidze. Co więcej, ostatni zarzut przypada na maj 2006 roku, czyli rok po zatrzymaniu sędziego Antoniego F., od czego rozpoczęła się afera i sprawa korupcji w polskim futbolu nabrała olbrzymiego rozgłosu. Mimo to jeszcze przez rok trwał w tym klubie proceder korupcyjny" - wyjaśnił jeden z członków Związkowego Trybunału Piłkarskiego Krzysztof Malinowski. Na drugoligowego Górnika Polkowice, któremu zarzucono najwięcej czynów korupcyjnych, nałożono karę degradacji o dwie klasy rozgrywkowe, czyli zaostrzono decyzję Wydziału Dyscypliny. Ponadto klub ten przystąpi do nowych rozgrywek z sześcioma ujemnymi punktami oraz musi zapłacić 70 tys. złotych kary. W pierwszej instancji kary dodatkowe wynosiły odpowiednio, 10 punktów ujemnych i 50 tys. złotych. "Praktycznie w ciągu dwóch sezonów przedstawiciele Górnika próbowali, w sposób systemowy, 'ustawić' niemal każdy mecz. Skala tego procederu była olbrzymia, a materiały prokuratorskie są jednoznaczne i przerażające. Działano w sposób zorganizowany, systemowy, a środki przeznaczane na ten cel były największe" - uzasadnił decyzję Adam Gilarski. "Działalność klubu uderzała także w społeczność tego miasta, gdyż to gmina Polkowice była głównym sponsorem Górnika" - dodał. O jedną klasę rozgrywkową - z drugiej do trzeciej ligi - został zdegradowany KSZO Ostrowiec Św. Nowy sezon zespół ten rozpocznie z sześcioma punktami ujemnymi, a kara finansowa w jego przypadku to 70 tys. złotych (wcześniej - minus 10 pkt i 50 tys. złoty kary). "Wydając orzeczenie nie opieraliśmy się jedynie na materiałach procesowych, ale gruntownie zapoznaliśmy się z aktami prokuratorskimi, które zostały przekazane PZPN" - wyjaśnił zastępca przewodniczącego trybunału, Włodzimierz Głowacki. "Mamy świadomość, że w proceder korupcyjny były zaangażowane także inne kluby. Dowody na to są niezbite. Wynika to choćby z akt prokuratorskich, z którymi się zapoznaliśmy. Ten fakt miał także wpływ na naszą decyzję, gdyż chcemy mieć w przyszłości możliwość adekwatnego do popełnionych czynów, a nie symboliczny, ukarania kolejnych klubów. Dlatego nie możemy zawężać wachlarza kar i ich przedziałów" - powiedział Gilarski. Związkowy Trybunał Piłkarski nie rozpatrywał sprawy ukaranego przez Wydział Dyscypliny PZPN Podbeskidzia Bielsko-Biała, gdyż ten klub nie odwołał się od kary. "W postępowaniu wewnątrzzwiązkowym orzeczenie trybunału jest ostateczne i natychmiast wykonalne. Ustawa o sporcie kwalifikowanym przewiduje w takim przypadku możliwość odwołania się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, działającego przy Polskim Komitecie Olimpijskim" - zakończył Adam Gilarski.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.