Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ostatni mecz Żylety

Mariusz Ostrowski

Źródło: Życie Warszawy

14.11.2008 08:57

(akt. 18.12.2018 16:36)

Mecz ze Śląskiem Wrocław to ostatnia szansa, by przyjść na trybunę odkrytą i głośno kibicować swojej drużynie. Kiedy w środę przedstawiciele konsorcjum Polimex-Mostostal podpisali z Warszawskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji umowę na budowę nowego stadionu przy ul. Łazienkowskiej, stało się jasne, że mecz ze Śląskiem będzie ostatnim, na którym otwarte będą wszystkie trybuny. W ciągu tygodnia na stadionie pojawią się bowiem maszyny i zacznie się rozbiórka trzech trybun bez dachu, w tym słynnej „żylety”. To środkowa część trybuny odkrytej, która nazwę zawdzięcza reklamie żyletek Polsilver z lat 70.
„Żyleta” to dla stołecznego klubu trybuna szczególna. Po raz pierwszy kibice weszli na nią 30 sierpnia 1930 r. Na otwarcie stadionu (jego budowa trwała dwa lata, teraz przebudowa potrwa 26 miesięcy), Legia rozegrała mecz z zespołem z Barcelony o nazwie Europa. Wówczas obiekt miał krytą trybunę na 6 tys. widzów i odkrytą na 4,5 tys., którą był wał ziemny z betonowymi schodkami. Trybuny od boiska oddzielał tor kolarski. Już na początku przebudowy niezbędny będzie także demontaż masztów oświetleniowych, które swoją działalność rozpoczęły w październiku 1960 r. podczas meczu Legia – Aarhus. Było to drugie oświetlenie w Polsce. Na nowym stadionie jupitery będą zamocowane w dachu. W piątkowy wieczór zakończy się pewien etap historii stadionu przy Łazienkowskiej.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.