Ostatnie inauguracje nie dla Legii. Jak będzie z Pogonią?
21.07.2019 02:00
Początek rozgrywek w wykonaniu Legii przeważnie okazywał się niewiadomą. Jako usprawiedliwienie klub mógł podawać występy w eliminacjach do europejskich pucharów, które na ogół inaugurowały rozgrywki. Zdarzało się, że z tego powodu szkoleniowcy w początkowych kolejkach Ekstraklasy rotowali składem oszczędzając niektórych zawodników na występy na arenie międzynarodowej. Efektem były rezultaty w pierwszej kolejce, które zazwyczaj nie rzucały na kolana.
Legioniści w ostatnich pięciu latach w 1. kolejce Ekstraklasy, na piętnaście możliwych punktów, zdobyli zaledwie cztery. Stołeczny zespół zwyciężył 4:1 ze Śląskiem, zremisował 1:1 z Jagiellonią oraz trzykrotnie schodził z boiska pokonany. Strata „oczek” na starcie zarówno dwanaście miesięcy temu, jak i w sezonie 2014/15 mogła podwójnie zaboleć zespół. Wówczas Legia nie była w stanie sięgnąć ostatecznie po mistrzostwo Polski.
2014/15
Wpadka zapoczątkowała trudny sezon, który nie miał szczęśliwego zakończenia. Skład, spowodowany wcześniejszym występem w eliminacjach Ligi Mistrzów, był mocno eksperymentalny. W wyjściowej „jedenastce” zameldowało się wówczas ośmiu nowych graczy względem spotkania na arenie międzynarodowej. Norweski szkoleniowiec nie zmienił wtedy Jakuba Koseckiego, Helio Pinto oraz Dusana Kuciaka, który tuż przed przerwą musiał uznać wyższość Bartosza Ślusarskiego. Jeden gol wystarczył do tego, aby przyjezdni wywieźli z Warszawy komplet punktów. Później legioniści grali zdecydowanie lepiej, ale skrzydła podciął im feralny i pamiętny dwumecz z Celtikiem Glasgow. Ostatecznie, ekipa ze stolicy zajęła drugie miejsce w tabeli tuż za Lechem Poznań.
Legia Warszawa - GKS Bełchatów 0:1 (0:1)
Ślusarski (45. min.)
Żółte kartki: Pinto - Ślusarski, Rachwał, Basta
Legia: Kuciak - Lewczuk, Dossa Junior, Wieteska (46' Rzeźniczak), Bereszyński - Kosecki, Vrdoljak (46' Kalinkowski), Pinto, Ryczkowski - Dwaliszwili (46' Saganowski), Piech
GKS: Malarz - Basta, Telichowski, Baranowski, Norambuena - Baran, Rachwał (65' Sawala) - Mateusz Mak, Poźniak, Michał Mak (85' Mójta) - Ślusarski (90' Turkovs).
2015/16
Więcej do powiedzenia na boisku mieli warszawiacy, ale pierwszą bramkę w meczu zdobyli wrocławianie. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora, skutecznie główkował Flavio Paixao. Odpowiedź gości? Wyborna. Gola dla zespołu Henninga Berga strzelił Dominik Furman doprowadził do wyrównania po rzucie wolnym. Po przerwie, goście również dyktowali tempo i byli stroną dominującą. Prowadzenie podwyższył Tomasz Jodłowiec, a w ostatnich dwudziestu minutach z dwóch goli cieszył się superstrzelec, Nemanja Nikolić. Kilkanaście miesięcy później ekipa prowadzona już przez Stanisława Czerczesowa wygrała rozgrywki ligowe powodując euforię w Warszawie.
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 1:4 (1:1)
Paixao (27. min.) - Furman (33. min.), Jodłowiec (53. min.), Nikolić (69. min., 90. min.)
Żółte kartki: Pawełek - Rzeźniczak
Śląsk: Pawełek - Zieliński, Celeban, Pawelec, Paraiba - Paixao, Holota, Kokoszka, Gecov (62’ Biliński), Ostrowski (56’ Pich) - Kiełb (79’ Bartkowiak)
Legia: Kuciak - Bereszyński, Rzeźniczak, Pazdan, Brzyski - Żyro (78’ Guilherme), Jodłowiec, Furman, Nikolić (90’ Saganowski), Masłowski (46’ Kucharczyk) - Prijović.
2016/17
Początki ery Besnika Hasiego, który wprowadził „Wojskowych” do Champions League. Wówczas można było odnieść wrażenie, że Legia zagrała jedną z lepszych „połówek” na przestrzeni paru sezonów. Wówczas gospodarze grali bardzo solidnie, ich występ mógł się podobać kibicom gromadzonym na trybunach. Do udokumentowania dominacji potrzebny był gol, którego miejscowi strzelili tuż przed zmianą stron. Thibault Moulin dośrodkował z lewej strony, a gola głową w polu karnym strzelił Michaił Aleksandrow. Drugie 45 minut wyglądało jednak gorzej. Ekipa ze stolicy była wolniejsza, bardziej przewidywalna i mniej konsekwentna w swoich działaniach. Doszło do tego, że Fedor Czernych wykorzystał pomyłkę Jakuba Rzeźniczaka w defensywie, ruszył do przodu i pokonał Arkadiusza Malarza. Inauguracja okazała się nieudana, ale potem klub żył Ligą Mistrzów, następnie fazą pucharową Ligi Europy oraz zdobyciem mistrzostwa Polski, do czego "Wojskowych" doprowadził następca Albańczyka, Jacek Magiera.
Legia - Jagiellonia 1:1 (1:0)
Aleksandrow (45. min.) - Cernych (56. min.)
Żółte kartki: Duda - Górski, Grzyb
Czerwona kartka: Aleksandrow (86. min.)
Legia: Malarz - Bereszyński, Lewczuk, Rzeźniczak, Hlousek - Kopczyński (61' Nikolić), Moulin - Kucharczyk, Guilherme (46' Jodłowiec), Aleksandrow - Prijović (74' Duda).
Jagiellonia: Kelemen - Burliga, Runje, Guti, Straus - Góralski, Grzyb - Frankowski (84' Mystkowski), Vassiljev, Mackiewicz (58' Górski) - Cernych (80' Świderski)
2017/18
Niektórzy do dzisiaj pamiętają porażkę w Zabrzu z Górnikiem, który wchodził do Ekstraklasy. Miejscowi szybko objęli prowadzenie za sprawą Daniego Suareza. Hiszpan skierował piłkę do siatki po wcześniejszym przedłużeniu jej toru lotu przez Wieteskę, który wtedy występował dla „Trójkolorowych”. Następnie Igor Angulo dwukrotnie skarcił przyjezdnych i stopniowo wyrastał na jedną z gwiazd ligi. Bramkę na otarcie łez dla stołecznego klubu zdobył z kolei Armando Sadiku, który po asyście Dominika Nagya huknął nie do obrony, tuż pod poprzeczkę. W ówczesnym sezonie Legia była prowadzona przez trzech szkoleniowców: Jacka Magierę, Romeo Jozaka oraz Deana Klafuricia. Pod sterami tego trzeciego, klub sięgnął po dublet.
Górnik Zabrze - Legia Warszawa 3:1 (2:0)
Suarez (17. min.), Angulo (43. min., 66. min.) - Sadiku (80. min.)
Żółte kartki: Wolniewicz - Guilherme, Nagy
Górnik: Loska - Wolniewicz, Wieteska, Suarez, Koj (80' Grendel) - Kądzior (62' Ledecky), Ambrosiewicz, Żurkowski, Kurzawa - Wolsztyński (70' Olszewski), Angulo
Legia: Malarz (44' Cierzniak) - Broź (61' Mączyński), Dąbrowski, Jędrzejczyk, Hlousek - Guilherme, Kopczyński (46' Sadiku), Moulin, Nagy - Szwoch - Hamalainen.
2018/19
Najświeższa inauguracja i zarazem trzecia porażka Legii w całym zestawieniu. Ekipa Klafuricia pochłonięta bojem o Champions League nie grała tak, jak powinna. Na boisku brakowało argumentów, legioniści gubili się w pewnych fragmentach, systemie 3-5-2, a to skrzętnie wykorzystało Zagłębie Lubin. Goście przyjechali na Łazienkowską i po 20 minutach prowadzili różnicą dwóch goli. Bramka zdobyta prze Patryka Tuszyńskiego wynikała z błędu w komunikacji na linii Malarz-William Remy. Francuz zamiast wybijać piłkę z pola karnego, zderzył się z własnym golkiperem, a gracz "Miedziowych” cieszył się z trafienia. Później Filip Starzyński wzorcowo wykonał rzut karny po wcześniejszym przewinieniu Adama Hlouska. Czeski obrońca wygrał wkrótce potem pojedynek z rywalem i z bliska pokonał stojącego między słupkami Dominika Hładuna. Wydawało się, że gospodarze są w stanie powalczyć przynajmniej o jeden punkt, ale ta sztuka im się nie udała. Ostatni akord należał do Tuszyńskiego, przez co „Miedziowi” wracali do Lubina z cennym zwycięstwem.
Legioniści długo dochodzili do formy. Momentem jej wzrostu miało okazać się przyjścia Ricardo Sa Pinto. Portugalczyk jednak nie popracował w Polsce zbyt długo, a stery po nim objął Aleksandar Vuković. Legioniści wyglądali początkowo lepiej, lecz wypuścili mistrzostwo z rąk w ostatnich kluczowych kolejkach. W czterech ostatnich meczach, „Wojskowi” zdobyli raptem dwa punkty i skończyli sezon na drugiej pozycji.
Legia Warszawa - Zagłębie Lubin 1:3 (1:2)
Hlousek (37. min.) - Tuszyński (15. min., 88. min.), Starzyński (21. min. - k.)
Żółte kartki: Vesović, Żyro (Legia) - Dąbrowski (Zagłębie)
Legia: Malarz - Astiz (71' Antolić), Remy (46' Carlitos), Żyro - Vesović, Philipps, Cafu, Szymanski, Hlousek- Hamalainen, Radovic (64' Kante)
Zagłębie: Hładun - Czerwiński, Guldan, Dąbrowski, Dziwniel - Janoszka (46' Kopacz), Jagiełło (65' Matuszczyk), Tosik, Pawłowski - Starzyński (75' Sirotow) - Tuszyński.
Sezon 2019/2020 w Ekstraklasie wicemistrzowie Polski rozpoczną od rywalizacji z Pogonią Szczecin. Spotkanie odbędzie się w niedzielę o godzinie 17:30. Relacja tradycyjnie na Legia.Net.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.