Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ostra wymiana zdań na linii KP Legia - kibice Lecha

Marcin Szymczyk

Źródło:

16.12.2008 07:40

(akt. 18.12.2018 12:24)

- W Poznaniu kibice mają zbyt wiele do powiedzenia - mówi Jarosław Ostrowski z zarządu Legii Warszawa, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej. - Każdy ma prawo do najgłupszych nawet poglądów - odpowiadają kibice "Kolejorza". Konflikt na linii zarząd Legii - Stowarzyszenie Kibiców Lecha, przypomina już prawdziwą wojnę! Do pierwszego poważnego starcia na linii KP Legia - Stowarzyszenie Kibiców Lecha, doszło po meczu Lecha z Legią w 8. kolejce Ekstraklasy. Wtedy to fani "Kolejorza" zaprezentowali flagę z obrazem zniszczonej Stolicy, na co ostro zareagował warszawski klub. Teraz przyszedł czas na rundę drugą.
Członek zarządu KP Legia, Jarosław Ostrowski, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej ostro zaatakował Lecha Poznań i jego kibiców. Ostrowski uważa, że Lech poradził sobie z problemem chuligaństwa, oddając kibicom cześć władzy w klubie, co nie jest rozwiązaniem. - My nie poszliśmy tą drogą, bo uważamy, że nie jest to dobre rozwiązanie. Przed kupieniem klubu przez firmę ITI podobnie było w Legii. Kibice swobodnie poruszali się po stadionie i budynku klubowym, dostawali darmowe bilety, mieli bliskie kontakty z władzami klubu. A my inaczej wyobrażamy sobie rolę kibiców. Nie do nich należy decydowanie o takich sprawach klubu jak zasady dzierżawy stadionu od miasta, czy zapewnienie bezpieczeństwa na stadionie. Jakiś czas temu agencja ochroniarska stwierdziła, że nie może realizować swoich zadań na stadionie w Poznaniu, bo zbyt wiele do powiedzenia mają kibice. Stowarzyszenie "Wiara Lecha" - jak stwierdzili jego członkowie w liście otwartym - nie jest zaskoczone oceną sytuacji dokonaną przez członka zarządu KP Legia. - Rozumiemy bowiem poziom frustracji, jaki wywoływać muszą marketingowe sukcesy będące także Pana – członka Zarządu KP Legia Warszawa – udziałem. Sukcesy mierzone choćby liczbą około 2.000 widzów na meczach klubu mającego być sportową ikoną dwumilionowego miasta. Rozumiemy także, że Pańskiego żalu nie jest w stanie osłodzić nawet miła dla ucha orkiestra na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej - drwią, nawiązując do atmosfery panującej na stadionie, Legii kibice Lecha. Stowarzyszenie odniosło się także do fragmentu wypowiedzi dotyczącego służb ochroniarskich. - Chcielibyśmy uprzejmie zwrócić uwagę, że w meczach rozgrywanych na Łazienkowskiej zabezpieczenie zapewniała Agencja Ochrony „Zubrzycki”. Jak podały agencje informacyjne szef agencji ochroniarskiej "Zubrzycki" Sylwester Z. został oskarżony w wielowątkowej aferze w sprawie korupcji w Centralnym Ośrodku Sportu. Grozi mu od dwóch do 12 lat więzienia. Wynika z tego, że o ile Zarząd Lecha (przy zapewnieniu bezpieczeństwa na trybunach - red.) posiłkuje się czasem Stowarzyszeniem, któremu nikt nigdy żadnych zarzutów nie postawił, o tyle Pański współpracownik siedział w areszcie, a w sądzie znajduje się akt oskarżenia w sprawie z jego udziałem. W wywiadzie dla Gazety Wyborczej padł też zarzut pod adresem wielu klubów, które dogadywały się z kibicami Legii i wpuszczały ich na stadion. - W Poznaniu lechici doprowadzili grupę kibiców Legii pod stadion. Nikt ich nie sprawdził lub sprawdził niedokładnie. Wejść mogły osoby z zakazem stadionowym i wnieść na trybuny wszystko. Na meczu używali niedozwolonej pirotechniki - mówi Ostrowski - Wyraża Pan oburzenie, że klub Lech Poznań pozwolił na to, aby łamiąc reguły, na stadion w Poznaniu zostali wpuszczeni kibice Pańskiego klubu. Rwie Pan włosy z głowy nad tym, jak wielka to zbrodnia. Jednocześnie zupełnie umknęło Pańskiej uwadze to, że kibice z Warszawy bezpiecznie dotarli do Poznania, obejrzeli mecz i równie bezpiecznie wrócili do domu. Kompletnie to Pana nie interesuje, ważne że ktoś według Pana złamał przepisy - odpowiada Stowarzyszenie. To nie koniec zarzutów jakie padły z ust Jarosława Ostrowskiego. Kolejne dotyczą zamieszek mających miejsce w Gdańsku przed meczem tamtejszej Lechii z Lechem. - Wiara Lecha czuje się tak mocna, że po zadymie w Gdańsku groziła dziennikarzom procesami, jeśli napisaliby o tych wydarzeniach w nieodpowiedni sposób. I dziennikarze nie drążą tematu. Takiej ocenie sytuacji sprzeciwia się Stowarzyszenie, które przyznaje, że zażądało rzetelnego zbadania sprawy i powstrzymania się od kategorycznych sądów przed wyjaśnieniem wszystkich okoliczności zajścia. W przeciwnym razie Stowarzyszenie groziło wytoczeniem powództwa o ochronę dóbr osobistych. - Jak się Pan słusznie spodziewa nie przedstawiono nam żadnych materiałów - czytamy w oświadczeniu. - Szefowie "Wiary Lecha" zasiadają w loży honorowej. Dzięki temu "Wiara Lecha" czuje się tak mocna - analizuje sytuację Ostrowski i znów napotyka na ripostę Stowarzyszenia. - Twierdzi Pan, że szefowie „Wiary Lecha” zasiadają w loży VIP stadionu przy ul. Bułgarskiej. Oświadczamy Panu, że nikt z nas z zaproszenia do tejże loży do tej pory nie skorzystał, choć czujemy się nim zaszczyceni. Raźniej nam jest na trybunach. Z „kumplami gangsterami” - prześmiewczo odpowiadają członkowie "Wiary Lecha" Autor: Karol Kulpa

Polecamy

Komentarze (114)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.