Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ostrowski: Kibice są czerwoni, zieloni i pomarańczowi

Marcin Szymczyk

Źródło: Radio dla Ciebie

08.12.2009 10:57

(akt. 16.12.2018 19:22)

- Mam wrażenie, że chuligani zostali wrzuceni ostatnio do jednego worka z kibicami. A ci drudzy stanowią znaczącą większość na naszych stadionach. Bierze się to stąd, że za naszymi stadionami ciągnie się zła fama, że są to miejsca niebezpieczne, że można dostać butelką. To w większości nie jest prawda, tak myślą osoby, które ostatni raz na meczu były 15-20 lat temu. Niestety media utrwalają taki obraz w głowach kibiców - mówi członek zarządu Legii, Jarosław Ostrowski. 
- Obecnie atmosfera na meczach Legii mi się nie podoba. Podobała mi się kiedyś, gdy doping dla Legii przez długi czas odbywał się bez wulgaryzmów.  Nikt mi nie jest w stanie wytłumaczyć, choć wiele osób próbuje, że wulgaryzmy są immanentną częścią widowiska sportowego. Tak nie jest i mam nadzieję, że tak nie będzie na żadnym polskim stadionie. Klub w przeszłości płacił dziesiątki i setki tysięcy złotych kar za zachowanie swoich kibiców i było to tolerowane. Klub spuszczał głowę i grzecznie płacił kary nakładane przez PZPN, a obecnie Ekstraklasę S.A. Teraz się to zmieniło.

- Musimy znaleźć rozwiązanie z sytuacji jaka obecnie trwa. Wierzę, że ci najaktywniejsi kibice będą w stanie wyłączyć ze swojej grupy osoby, które są niereformowalne. A takie osoby są, które nigdy nie będą się zachowywać zgodnie z obowiązującym prawem. Negocjując z naszym czy innym zarządem co innego obiecują, a co innego później robią. A obie strony mają prawo wymagać od siebie dotrzymywania obietnic.

- Ludzie często znajdują się w niewłaściwym miejscu i czasie. Wtedy działa psychologia tłumu, krzyczą często powtarzając po kimś, nie zastanawiając się nad tym co krzyczą. Takich ludzi nie nazwałbym chuliganami. Podział takich fanów wymyśliła już dawno UEFA. Są kibice czerwoni, którzy zawsze będą zajmować się chuliganką, bo to ich najbardziej kręci w futbolu. Jest grupa pomarańczowych, którzy są spokojni ale potrafią się przełączyć na inne fale gdy jest jakaś awantura. I są zieloni, czyli tzw. pikniki. Ich interesuje sport i dobra zabawa, nie zawracają sobie głowy kwestiami kibicowskimi. Do tej ostatniej grupy wyciągniemy rękę, bo mamy świadomość, że komunikacja klubu jest skierowana obecnie głównie do tych czerwonych i pomarańczowych. Kiedy ruszymy z promocją nowego stadionu zwrócimy się do osób, które stadion widzą jako miejsce niebezpieczne. Z badań jakie wykonała dla nas firma Sport und Markt wynika, że w Polsce jest 2 mln. osób mówiących o sobie jako o kibicu Legii. 80% osób, które kiedyś chodziły na mecze twierdzą, że na stadionie jest niebezpiecznie. Nowy stadion będzie dobrą okazją by pokazać tej grupie osób, że jest inaczej.

Polecamy

Komentarze (29)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.