Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ostrowski: Nie ma planu minimum w pucharach

Marcin Szymczyk

Źródło:

21.06.2009 18:03

(akt. 17.12.2018 14:28)

W poniedziałek o godzinie 12. Legia pozna pierwszego rywala w rozgrywkach Ligi Europejskiej, która od tego sezonu zastępuje puchar UEFA. - Zespoły w II rundzie kwalifikacyjnej po prostu muszą być w zasięgu Legii. Innego założenia nawet nie bierzemy pod uwagę - mówi <b>Jarosław Ostrowski</b>, członek zarządu KP Legia Warszawa. - Najsilniejsze drużyny są z Islandii, z Czech ale my jesteśmy rozstawieni więc na nie nie trafimy. Z punktu widzenia klubu życzyłbym sobie zespół z kraju, który leży jak najbliżej Polski. Wiadomo, że koszta wyjazdu np. na Islandię są bardzo wysokie - tłumaczy Ostrowski.
W jakie kierunki Legia chętnie by się udała? - Słowacja, Czechy, Liechtenstein - to kraje, z których bylibyśmy zadowoleni. Ale tak naprawdę, kogo byśmy nie trafili to wyższość musimy udowodnić na boisku. W zeszłym roku trafiliśmy na Homel czy FK Moskwa i też myśleliśmy, że trudno było lepiej trafić. Z Rosjanami jednak odpadliśmy, choć nie grali niczego rewelacyjnego i gdybyśmy pokazali to na co nas stać to pewnie byśmy rywali wyeliminowali. W tym roku zadanie jest o tyle trudne, że paradoksalnie łatwiej się dostać do fazy grupowej Ligi Mistrzów niż Ligi Europejskiej. Dlatego nie postawiliśmy przed drużyna planu minimum czy maksimum. Musimy po prostu pokazać się z jak najlepszej strony. Na pewno wielkim sukcesem byłaby faza grupowa - mówi Jarosław Ostrowski.

Polecamy

Komentarze (16)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.