Domyślne zdjęcie Legia.Net

Paluchowski - napastnik za 8 tys.

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

22.04.2010 08:16

(akt. 16.12.2018 06:10)

W piątek na boisku przy Łazienkowskiej Adrian Paluchowski się nie pojawi. Tak jak w przypadku innych wypożyczeń warszawski klub zastrzega, że jego piłkarze przeciw niemu grać nie mogą. Ale nawet bez tej klauzuli było wątpliwe, by 23-letni napastnik zmierzył się z obrońcami Legii.

Wypożyczając go do Piasta, Legia chciała po pierwsze, zejść z kosztów - nie płacić piłkarzowi pensji, po drugie, dać mu okazję do ogrania się w ekstraklasie. W Warszawie częściej występowałby pewnie w Młodej Ekstraklasie. Zanosiło się na to, że w walczącym o utrzymanie Piaście wychowanek Agrykoli Warszawa się odbuduje.

Legia zabezpieczyła się na wypadek,gdyby Paluchowski nie grał. Umowa między Legią a Piastem przewidywała, że gdy wypożyczony piłkarz zagra w lidze krócej niż 45 minut, śląski klub będzie musiał płacić Legii za każdy taki mecz 8 tys. zł. Ale szybko okazało się, że Piast woli płacić, niż wystawiać do gry Paluchowskiego. - Zapłacimy z uśmiechem na twarzy. Wygraliśmy i dzięki temu podbudowaliśmy się psychicznie - powiedział kilka tygodni temu po wygranej z Polonią Bytom wiceprezes Piasta Zbigniew Koźmiński.

To był pierwszy mecz, w którym napastnik z Legii "nie wyrobił normy". Wszedł na boisko w 90. minucie. Ale potem przyszły następne: z Jagiellonią Białystok (36 minut na boisku), Koroną Kielce (26 minut) i kilka dni temu z Polonią Warszawa (32 minuty). Wszystkie spotkania Piast przegrał i nie strzelił gola. Legia zarobiła więc, a Piast stracił na tym transferze 32 tys. zł. - To nie jest tak, jak informują media, że my płacimy jakieś kary - wyjaśnia prezes Piasta Józef Drabicki. - Paluchowskiego wzięliśmy z Legii za darmo. Cena za wypożyczenie składa się z opłat za te mecze, w których nie zagra. Płacimy te pieniądze ratami, co miesiąc. W zależności, ile się uzbiera. Gdyby grał regularnie, nie kosztowałby nas nic. Ale nie mogę powiedzieć trenerowi Wieczorkowi, by go wystawił. To on decyduje - twierdzi. Zapytany, czy to Piast zwrócił się z pytaniem o wypożyczenie piłkarza, czy to Legia go zaproponowała, odpowiada, że "chęć wyrażały obie strony".

Co na to Paluchowski? - Chciałbym zawsze grać pełny mecz, ale decyduje trener. To, że nie gram, nie frustruje mnie, tylko zachęca do pracy - mówił niedawno napastnik z Warszawy.

Ale w klubie z Gliwic z napastnika, którego wzięto za darmo, są bardzo zadowoleni. Mimo że Paluchowski nie strzelił ani jednego gola. - Nie można wymagać, by rozstrzygał wynik każdego meczu. Jak rozstrzygnie jeden lub dwa do końca sezonu, to będzie dobrze - twierdzi prezes.

Autor: Kuba Dybalski

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.