Pamięta tylko kilka wślizgów
19.03.2008 09:10
- Spełniłem swoje największe marzenie: zadebiutowałem w klubie, któremu zawsze kibicowałem. Mam na koncie jeden ligowy mecz i teraz moim celem są występy w kolejnych i praca nad wyeliminowaniem pewnych mankamentów. A Tomkowi Kiełbowiczowi życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia - mówi <b>Przemysław Wysocki</b>, obrońca Legii, który w spotkaniu z Zagłębiem Lubin zastąpił kontuzjowanego Kiełbowicza. Godnie, bo bez problemu poradził sobie z Szymonem Pawłowskim i wcale nie było widać po nim debiutanckiej tremy.
- Ale byłem stremowany, nogi mi się trzęsły. Jednak szybko puściło. Liga to zupełnie inny świat niż rozgrywki Pucharu Polski czy Pucharu Ekstraklasy, w których miałem okazję występować. W lidze gra się inaczej, jest większa presja wyniku. Co zapamiętałem? Niewiele, kilka wślizgów i podanie do Chinyamy, które moim zdaniem było całkiem niezłe - opowiada zawodnik.
19-latka bardzo chwalił także trener Jan Urban. - Zagrał dobrze. Nawet bardzo dobrze. I co mnie cieszy najbardziej, Przemek tak prezentuje się w rozgrywkach, w których bierze udział, Pucharze Polski czy Pucharze Ekstraklasy. A nie miał łatwo, bo na boisko wszedł w trudnym momencie. Ale sobie poradził - ocenia szkoleniowiec.
Przeciwko Zagłębiu zagrał na lewej obronie, jednak jak sam przyznaje, lepiej się czuje jako środkowy defensor. Dlatego w czasie treningów podpatruje Dicksona Choto i Wojciecha Szalę.
- Z Dicksonem spotykamy się także po treningach. Czy uczę się od Wojtka gry łokciami? Oczywiście - uśmiecha się Wysocki. Podoba mu się również gra Rio Ferdinanda i Johna Terry'ego. - Obrońcy w Anglii grają bardzo twardo, ale skutecznie - dodaje.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.