Paweł Brożek: Zawsze szanowaliśmy legionistów
09.03.2017 10:35
Strzelał Pan drużynie z Warszawy bramki już regularnie. Dość powiedzieć, że właśnie Legia jest zespołem, któremu strzelił Pan najwięcej goli w karierze, bo aż dwanaście. I to świetnym bramkarzom, takim jak choćby Łukasz Fabiański czy Jan Mucha. Którego z nich najbardziej Pan ceni?
- Tych bramkarzy, którym strzelałem bramki, było więcej w Legii, ale najbardziej cenię akurat tę dwójkę. To świetni fachowcy. „Fabian” zrobił dużą karierę, do dzisiaj świetnie spisuje się w reprezentacji Polski. Z Jankiem Muchą miałem natomiast różne momenty, bo choć strzeliłem mu trochę bramek, to też pamiętam dobrze, że w spektakularny sposób obronił mi kiedyś karnego. Inna sprawa, że wtedy byliśmy już mistrzem Polski, więc wszystko rozeszło się po kościach, zwłaszcza że parę minut później w tym meczu jednak swoją bramkę strzeliłem.
Ale też on musiał Pana zapamiętać, skoro strzelił mu Pan hat-tricka, i to na Łazienkowskiej. Ten mecz z wiosny 2010 roku najmilej Pan wspomina ze wszystkich konfrontacji z Legią?
- To był dla mnie trudny okres, bo nie strzelałem wtedy za dużo bramek. Mecz z Legią był zatem idealny na przełamanie, i rzeczywiście wpadało mi tamtego dnia prawie wszystko. Wspomnienie tego meczu na pewno jest miłe, choć nie zapominam też, że później straciliśmy mistrzostwo Polski w dramatycznych okolicznościach. A tamta Legia była w dużym kryzysie, wyglądała słabo. My to wykorzystaliśmy.
Ostatni raz z Legią wygraliście już dość dawno temu, bo w 2013 roku. 1:0, oczywiście po Pana bramce…
- Nie da się ukryć, że trochę się pozmieniało w naszej lidze w ostatnich latach i o wygrane z Legią jest dzisiaj o wiele trudniej. Ten mecz z 2013 roku pamiętam bardzo dobrze, bo było to duże wydarzenie. Graliśmy przy komplecie publiczności, strzeliłem bramkę w samej końcówce na 1:0 i to wystarczyło do wygranej. Radość była duża, zwłaszcza że nie byliśmy faworytem.
Jak postrzega Pan dzisiejszą Legię? Z jednej strony bije na głowę pozostałe kluby ekstraklasy budżetem, z drugiej - nie potrafi jednak tej dominacji w pełni przełożyć na wyniki w lidze.
- Legia ma dzisiaj piłkarzy na bardzo wysokim poziomie. Takich, którzy mają jakość. Odjidja-Ofoe, Radović to są świetni gracze. Ale w piłce nożnej już tak jest, że liczy się przede wszystkim zespół i czasem właśnie zespołowa gra przynosi nieoczekiwane wyniki. Popatrzmy choćby na ostatnie mecze Legii u siebie z Ruchem czy Bruk-Betem. Oba te zespoły pokazały, że przy dobrej organizacji gry można w Warszawie zdobywać punkty. Bo choć Legia ma mnóstwo jakości, to ma również swoje słabsze strony. Ważne, żeby o nich wiedzieć i postarać się je wykorzystać.
Całą rozmowę przeczytać można tutaj lub w czwartkowym wydaniu "Dziennika Polskiego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.