Perła w koronie stolicy
09.12.2004 17:13
Sprawa budowy stadionu narodowego na Łazienkowskiej cięgnie się jak brazylijski serial. Najpierw na przeszkodzie stały sprawy związane z własnością gruntów, które wydawały się nie do rozwiązania. Kiedy te udało się jednak uregulować a kibice czekali na pierwsze koparki nagle pojawili się ekolodzy i oprotestowali decyzję o warunkach zabudowy. Na pewno to nie pierwszy i nie ostatni problem, zarówno przed pojawieniem się pierwszych koparek na Łazienkowskiej jak i już w czasie przyszłej budowy. Nadal także wiele osób uważa, że przyszły stadion Legii nie powinien być Stadionem Narodowym.
Poniżej artykuł z Rzeczpospolitej pt. "Perła w koronie stolicy"
Gdy władze miasta ogłosiły, że chcą wybudować Stadion Narodowy przy ul. Łazienkowskiej, wielu architektów i działaczy sportowych zaprotestowało. - Taki obiekt powinien powstać na miejscu Stadionu Dziesięciolecia, który wreszcie powinien zostać rozebrany - orzekli.
Stadion Dziesięciolecia to największy tego typu obiekt w Warszawie - trybuny mogą pomieścić 100 tysięcy widzów. Jednak od lat nie odbywają się tu żadne sportowe imprezy. W 1989 roku powstał tu Jarmark Europa - największy w Polsce bazar.
Stadion sypie się i osiada. Nie opłaca się go remontować, bo i tak nie spełnia dzisiejszych wymagań. Gospodarzem obiektu jest Centralny Ośrodek Sportu podlegający Ministerstwu Edukacji Narodowej i Sportu. I to właśnie ten resort może podjąć ostateczną decyzję i zaproponować miastu budowę Stadionu Narodowego na Pradze.
Wygodniej na Pradze
Zwolennicy tego pomysłu argumentują, że to dużo lepsza lokalizacja. Przy Łazienkowskiej jest za mało miejsca na taką inwestycję - nie ma gdzie zmieścić wystarczająco dużego parkingu. Już teraz, gdy na stadionie rozgrywane są mecze, sąsiednie ulice są zakorkowane.
Za budową Stadionu Narodowego na Pradze opowiada się m.in. COS.
- To dużo lepsza lokalizacja - mówi wicedyrektor ośrodka Janusz Wachowiak. - Lepsza komunikacja, w sąsiedztwie mamy wiele linii tramwajowych i autobusowych, dworzec PKS, stację PKP, a w przyszłości w pobliżu będzie przebiegać linia metra. Bardziej też nadaje się na cele sportowe i rekreacyjne, bo obok jest park Skaryszewski, brzeg Wisły i Port Praski, z którymi można go połączyć.
- Stadion Narodowy z przyczyn funkcjonalnych i prestiżowych wymaga znacznie większej działki - wtóruje mu Grzegorz Buczek, sekretarz Miejskiej Rady Urbanistyczno-Architektonicznej.
- Mamy tutaj 36 hektarów - informuje wicedyrektor Wachowiak. To kilkunastokrotnie większy obszar niż działka pod stadion przy Łazienkowskiej. Według Wachowiaka taka powierzchnia pozwala nie tylko na budowę odpowiednio dużego zaplecza, ale także na wiele innych obiektów sportowych, rekreacyjnych i usługowych, z których dochody pomogłyby utrzymać stadion.
Rada Urbanistyczno-Architektoniczna uważa też, że budowa Stadionu Narodowego przy Łazienkowskiej zepsułaby Oś Stanisławowską, która jest unikatowym w skali światowej historycznym założeniem urbanistyczno-ogrodowym (działka pod stadion leży przy Kanale Piaseczyńskim, będącym częścią tej osi).
Michała Borowskiego, naczelnego architekta miasta (jest odpowiedzialny za przygotowania do budowy Stadionu Narodowego) nie przekonuje taka argumentacja.
- Miasto kupiło działkę przy Łazienkowskiej po to, żeby zbudować tam nowoczesny stadion piłkarski. To naturalne, że woli budować na własnym terenie.
Dodaje jednak, że stolica potrzebuje jeszcze jednego stadionu - lekkoatletycznego.
- I taki obiekt powinien powstać na miejscu Stadionu Dziesięciolecia - mówi.
- A gdzie przeniesiony byłby bazar? - pytamy.
- Nie zamierzamy go nigdzie przenosić - mówi wicedyrektor Wachowiak. - To miejsce jest źródłem przestępstw i patologii.
Nie chcą rozmawiać, ale muszą
Czy MENiS zaproponuje miastu wspólną inwestycję na miejscu Stadionu Dziesięciolecia?
- Nie mamy żadnej oficjalnej informacji o tym, że miasto chce budować Stadion Narodowy. Dopiero, gdy ją dostaniemy, możemy się nad tym zastanowić - odpowiada Mieczysław Grabianowski, rzecznik MENiS.
Władze miasta nie zamierzają składać takiej propozycji. - Stadion Dziesięciolecia należy do skarbu państwa i trudno, żebyśmy my proponowali ministerstwu inwestycję na ich terenie - mówi Michał Borowski.
Nieoficjalnie mówi się, że obie strony nie chcą współpracować z powodów politycznych (władze miasta to prawica, ministerstwa - lewica). Do rozmów wcześniej czy później na pewno dojdzie.
Władze miasta chcą wystąpić o dotację na budowę Stadionu Narodowego z Totalizatora Sportowego. Decyzję o ich przyznaniu musi zatwierdzić minister edukacji i sportu, który wolałby inwestycje na Stadionie Dziesięciolecia. I to także zmusi obydwie strony do podjęcia rozmów.
Jest też inny powód. - Sąsiadujemy z działką, na której ma powstać stadion przy Łazienkowskiej - mówi Janusz Wachowiak. - Przed rozpoczęciem budowy władze miasta będą musiały ją z nami uzgodnić. A my wtedy zaproponujemy, żeby zamiast budować tutaj, zrobić to na miejscu Stadionu Dziesięciolecia.
Jednak i tak pierwsze inwestycje na stadionie ruszą najwcześniej za trzy lata. Firma Damis, prowadząca bazar na Stadionie Dziesięciolecia, wydzierżawiła go w tym roku na kolejne trzy lata.
Mieczysław Grabianowski zapewnia, że resort już teraz wystąpi do premiera Hausnera o wpisanie inwestycji na Stadionie Dziesięciolecia do Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007 - 2013.
Ekolodzy mówią nie
Michał Borowski, naczelny architekt miasta, zapowiadał, że do końca roku zostanie ogłoszony przetarg na wykonawcę inwestycji przy Łazienkowskiej. Tak się na pewno nie stanie, bo wydana w październiku decyzja o warunkach zabudowy dla tego terenu nadal nie jest prawomocna. Decyzję zaskarżyło Stowarzyszenie "Światowid". Skargę oddalił już wojewódzki inspektor sanitarny, ale przed kilkoma dniami trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Na jej rozpatrzenie w SKO trzeba poczekać do końca roku. W przypadku korzystnego dla miasta orzeczenia, ekolodzy i tak mogą się jeszcze odwołać do sądu powszechnego.
Jacek Krzemiński - Rzeczpospolita
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.