Petasz marzy o grze w Legii
23.09.2009 09:19
Na lewej pomocy w I ligowej Pogoni Szczecin furorę robi chłopak z warszawskiego Żoliborza <b>Piotr Petasz</b>. Przygodę z futbolem rozpoczynał w Polonii Warszawa u trenera <b>Piotra Strejlaua</b>. Gdy miał 20 lat, trafił na Łazienkowską, strzelał bramki dla rezerw Legii, ale do pierwszego zespołu nie zdołał się przebić. - Jestem warszawiakiem i jak każdy piłkarz urodzony w stolicy, chciałbym kiedyś zagrać w ekstraklasie w barwach Legii. To byłoby piękne zwieńczenie kariery, ale najpierw tę karierę trzeba w końcu zacząć robić - skromnie mówi 25-letni pomocnik.
To bardzo dobry zawodnik, ma świetny przegląd pola, jest dobry technicznie. Na pewno zrobił postęp w Pogoni i już te raz jest w grupie piłkarzy, którzy bez problemów poradziliby sobie w ekstraklasie - uważa Grzegorz Smolny, wiceprezes Pogoni.
Gdy Piotrek przymierza się do uderzenia rzutu wolnego, zastanawiam się, co czują zawodnicy stojący w murze. Na pewno są solidnie spietrani. W całej swojej bramkarskiej karierze spotkałem tylko jednego piłkarza obdarzonego takim uderzeniem. Był nim Sławomir Wojciechowski - wspomina bramkarz Pogoni Krzysztof Pyskaty.
Zdaniem fachowców Petasz zmarnował kilka lat z powodu impulsywnego charakteru. Tylko w tym sezonie wyleciał z boiska dwa razy i upomniany został pięciokrotnie żółtymi kartkami. Przede wszystkim za dyskusje z arbitrami. - To piłkarz nastawiony na walkę i na odniesienie zwycięstwa w każdym meczu. Dlatego wyjątkowo trudno pogodzić mu się z błędnymi decyzjami arbitrów. Jest już jednak w takim wieku, że musi nauczyć się panowania nad emocjami - mówi Smolny.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.