News: Pierwsze poważne wieści transferowe

Pierwsze poważne wieści transferowe

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

29.12.2016 11:55

(akt. 07.12.2018 11:15)

Środa była dla kibiców Legii dniem pełnym transferowych emocji. Tuż przed trzynastą, prezes Bogusław Leśnodorski poinformował, że na Łazienkowską ponownie wróci Artur Jędrzejczyk. Nie minęło 120 minut, a serwis „Weszło" podgrzał atmosferę - 4 stycznia w stolicy zameldować ma się Daniel Chima Chukwu, dobrze pamiętany z gry w Molde. Nigeryjczyk miał być graczem, który wzmocni rywalizację po odejściu Nemanji Nikolicia, ale w ekipie mistrzów Polski może dojść do kolejnej roszady w ataku. Wieczorem na łamach „Super Expressu” Aleksandar Prijović przyznał, że jest zdecydowany i chce opuścić Łazienkowską.

Transfer Artura Jędrzejczyka to dla Legii mariaż idealny. Reprezentacyjny obrońca zabezpieczy przy Łazienkowskiej wszystkie pozycje w defensywie. W tym sezonie 29-latek rozegrał w FK Krasnodar 21 spotkań. „Jędza” jedenaście razy biegał na prawej stronie, a dziesięć na lewej. Wychowanek dębickiego Igloopolu jest graczem uniwersalnym, który na każdej pozycji w obronie gwarantuje jakość. Stratę piłkarza mocno przeżywają kibice rosyjskiej drużyny, którzy na swoim forum nie popierają oddania za ponad milion euro Jędrzejczyka. „Mamy teraz problem. To piłkarz warty znacznie więcej. Trudno zrozumieć logikę…”, „Latem Krasnodar chciał niby za dużo za Artura, to teraz wszystko się naprawiło i wraca do Polski”. „Milion euro to trochę mało. Teraz zostajemy z młodym następcą, który będzie kotem w worku”. Takie opinie przeczytać można było wśród fanów Krasnodaru. Defensor w Warszawie przyjmowany jest jednak jak gwiazda. Na palcach jednej ręki można zliczyć tych, którzy uważają taki ruch za zły. - Znamy jego umiejętności i wiemy, jaki to piłkarz. Chyba wszyscy mamy o nim dobre zdanie - mówił ostatnio szkoleniowiec Legii Jacek Magiera.


Jędrzejczyk ma się związać z Legią na cztery lata. Pół roku temu defensor odrzucił ofertę z francuskiego Bordeaux. Nie chciał ruszać się z Rosji, wolał pozostać na sprawdzonym terenie, robiąc przy okazji miejsce dla Igora Lewczuka. 29-latek regularnie grał i siadał na ławkę tylko w przypadku, gdy plan taktyczny Krasnodaru drastycznie się zmieniał i brakowało dla niego miejsca (przepisy zabraniające gry zbyt wielu obcokrajowcom).

 

Nowy-stary zawodnik Legii nie będzie mógł zagrać wiosną w pucharach. To efekt tego, że Jędrzejczyk występował w Lidze Europy w Krasnodarze. Razem z Polakiem, rosyjska drużyna pokonała Salzburg 1:0 i OSG Nicea 5:2, dwa razy przegrała z Schalke (0:1, 0:2) oraz uległa Francuzom 1:2. Kiedy Jędrzejczyka zabrakło w składzie, Krasnodar zremisował 1:1 z Austriakami.


Pozyskanie Jędrzejczyka sprawia, że Legia mniej odczuje bardzo możliwe odejście Bartosza Bereszyńskiego, gdzie osamotniony na prawej stronie nie będzie Łukasz Broź. Konkurencję będzie miał też jedyny jesienią lewy obrońca, Adam Hlousek. W razie potrzeby, 29-latek będzie mógł być również ustawiony w środku defensywy.

„Jędza” to jednak nie jedyny piłkarz, który zimą ma trafić do Legii. Daniel Chima Chukwu dawał się obrońcom Legii we znaki w dwumeczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów w sezonie 2013/2014. Mający 180 centymetrów Nigeryjczyk pokazywał szybkość, ale też siłę, która bywała kluczowa w pojedynkach z rywalami. Strzelił zresztą gola w meczu w zremisowanym 1:1 meczu w Norwegii, który dał warszawiakom awans, gdyż w stolicy bramki nie padły.


To ciekawe wzmocnienie warszawiaków. Nigeryjczyk zdaniem serwisu ma być jednym z dwóch napastników, którzy trafią do Legii. Ostatnie dwa sezony atakujący spędził w klubie z Szanghaju występującym w lidze chińskiej. Pierwszy rok zakończył się spadkiem, drugi walką na zapleczu ekstraklasy. Za każdym razem były gracz Molde nie schodził poniżej dziesięciu trafień. W dotychczasowych rozgrywkach Chima Chukwu zanotował jedenaście goli i cztery asysty przebywając na placu gry przez 1851 minut. Za sobą ma jeden występ w reprezentacji Nigerii. Powrót do Europy to dla 25-latka - gracza stosunkowo młodego - szansa na pokazanie się w Lidze Europy i walka o powrót do kadry. Rywalizacja jednak jest, bo w gronie powoływanych graczy znajdują się Odion Oghalo z Watfordu, Brown Ideye z Olympiakosu Pireus czy utalentowany, 20-letni Kelechi Iheanacho strzelający gole dla Manchesteru City.


Odejście do Chin zadeklarował Aleksandar Prijović, który jest pewny, że wiosną nie będzie grał w ekipie mistrza Polski. Pytanie jak na takę deklarację zaptrują się włodarze naszego klubu. W kadrze z atakujących został młodziutki Sandro Kulenović z rocznika ’99. W tym sezonie incydentalnie w przedniej formacji pojawiał się Michał Kucharczyk, ale po wielu latach gry na skrzydle, to ta pozycja może być mu bliższa. Sam „Kuchy” przyznaje w wywiadach, że dla Legii może grać wszędzie, gdzie tylko będzie widział go trener.


Nie można zapominać, że zimą do Legii trafi również Węgier Dominik Nagy, który jesienią grał w reprezentacji młodzieżowej, ale jeździł też na zgrupowania pierwszej kadry. Ofensywny pomocnik zanotował w Ferencvarosu Budapeszt 21 meczów, w których raz trafił do siatki, a cztery razy asystował kolegom. 21-latek powinien zacząć przygotowania do rundy razem z Legią, która 10 stycznia wyleci na zgrupowanie w Hiszpanii.


Przed powrotem do treningów, można spodziewać się kolejnych przetasowań w kadrze. Transferów do klubu, ale też odejścia Bereszyńskiego. Poza nim, w przypadku pozostałych graczy, jest spokojniej i na razie nie zanosi się na to, że zmienią barwy klubowe. Nie można jednak zapominać, że rynek jest dynamiczny. Transakcje niby pewne mogą upaść na ostatniej prostej, a w jednej chwili może się też pojawić wielka okazja.

Polecamy

Komentarze (47)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.