Domyślne zdjęcie Legia.Net

Piłka nożna: Wzloty i upadki 2004 roku

Marcin Gołębiewski

Źródło:

01.01.2005 12:17

(akt. 30.12.2018 06:29)

Poniżej prezentujemy podsumowanie, nie zawsze na serio, minionego roku w światowym futbolu. Momenty wzniosłe i ważne oraz upadki i porażki, czyli 12 miesięcy 2004 w piłce nożnej w pigułce.
Największe wydarzenie: zwycięstwo Grecji w mistrzostwach Europy w Portugalii, po pokonaniu, dwukrotnym, gospodarza Euro-2004 Portugalii oraz obrońcy tytułu mistrzowskiego, Francji i faworyta turnieju, Czech. A tuż po rozpoczęciu imprezy szanse Greków na triumf szacowano jak 1 do 80. Najbardziej zaskakujące, nie do przewidzenia wyniki w międzynarodowym futbolu (poza zwycięstwem Grecji w Euro-2004): wygrana Andory 1:0 nad Macedonią w eliminacjach MŚ-2006 i zwycięstwo 8:0 Palestyny nad Tajwanem w tych samych eliminacjach. Mniej zaskakujące wydarzenia na arenie międzynarodowej: drugie miejsce Francuza Thierry Henry'ego w plebiscycie Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) na najlepszego piłkarza świata i drugie miejsce Arsenalu w tym samym plebiscycie FIFA na najlepszy zespół świata. Laury otrzymali Ronaldinho z Barcelony i reprezentacja Brazylii. Może dlatego uhonorowano Ronaldinho, że ten strzaskał okno w katedrze w Santiago de Compostela, gdy demonstrował strzał przerzutką podczas nagrywania filmu reklamowego... Najefektowniejszy gol: strzał Czecha Patrika Bergera w barwach Portsmouth w meczu Premier League z Charlton Athletic, gdy przyjął piłkę stojąc tyłem do bramki, odwrócił się i uderzył piłkę z woleja z odległości 20 m. Jedynym rywalem Bergera w tej rywalizacji był Ronaldinho, który strzelił gola dla Barcelony w spotkaniu z Broendby w trzeciej rundzie rozgrywek Pucharu UEFA. Brazylijczyk trafił w poprzeczkę z rzutu wolnego, ze skraju pola karnego, po przedryblowaniu obrońców na drugim krańcu pola karnego, odbitą piłkę przejął i umieścił w siatce. Największe pudło: do tego miana pretendują bardzo zasłużenie, Dario Silva z Urugwaju, który podczas meczu z Brazylią w Copa America (w półfinale) trafił w poprzeczkę z dwóch metrów, oraz Nigeryjczyk Nwankwo Kanu, który mógł zapewnić zwycięstwo West Bromwich Albion nad Middlesbrough w listopadowym meczu Premier League, gdy będąc metr od bramki, nie niepokojony, posłał piłkę ponad poprzeczką. Najlepszy rzut wolny: rakietowy strzał Arnulfo Valentierry z 30 metrów, który dał zwycięstwo 1:0 Once Caldas nad Santosem w ćwierćfinałowym meczu rewanżowym Pucharu Libertadores. Najbardziej szalony z bramkarzy: Rene Higuita, grający w klubie Aucas w mistrzostwach Ekwadoru. Higuita rozpoczął drybling od swego pola karnego, a zakończył w połowie boiska, ale w tym miejscu, gdzie linia środkowa styka się z linią autową. Potem podał piłkę dokładnie do gracza El Nacional, Erika de Jesusa, który posłał piłkę z 45 metrów do pustej bramki. Higuita, były reprezentacyjny bramkarz Kolumbii, obecnie 38-letni, był zawieszony na sześć miesięcy po pozytywnym wyniku testu antydopingowego (używanie kokainy). Największa bójka: pod koniec meczu rewanżowego America (Meksyk) - Sao Caetano (Brazylia) w drugiej rundzie Pucharu Libertadores. Napastnik Ameriki, Cuauhtemoc Blanco został wyrzucony w boiska w doliczonym czasie gry, powrócił nań i niemal sam sprowokował bójkę, w której wzięli udział wszyscy piłkarze i działacze. Dziesiątki kibiców wtargnęło na boisko, a inni zaczęli rzucać na murawę wszystko, co im wpadło w ręce, w tym taczki... Blanco został ukarany jednorocznym zawieszeniem i nie grał już w meczach Pucharu. Najdziwniejsza zmiana: 17-letni obrońca Jonas wszedł na boisko w 59 minucie meczu w mistrzostwach Brazylii Sao Caetano-Sao Paulo, by zastąpić Serginho, który zasłabł i upadł na swym polu karnym. Serginho zmarł w szpitalu w dwie godziny później. Mecz przerwano przy stanie 0:0. Brazylijska Konfederacja Piłkarska wydała decyzję, by mecz został dokończony. 21 piłkarzy wyszło na boisko, a działacze klubu Sao Caetano dali sygnał, że proszą o zmianę, a sędzia podniósł tablicę z numerem 5, który miał zmarły Sergingho. Największe wpadki: "galaktycznych" piłkarzy Realu Madryt. Przegrali finałowy mecz Pucharu Króla z Realem Saragossa, zostali wyeliminowani w ćwierćfinale Ligi Mistrzów przez AS Monaco (w którym wiodącą rolę odegrał wtedy były gracz Realu, Fernando Morientes), wreszcie przegrali sześć z siedmiu ostatnich meczów ligi hiszpańskiej w końcowej fazie mistrzostw kraju i zajęli czwarte miejsce w Primera Division. 30 grudnia, były trener reprezentacji Brazylii, Vanderlei Luxemburgo został mianowany czwartym w tym roku trenerem "królewskich". Najdziwniejsze zachowanie: bramkarza Atletico Madryt Germana (Mono) Burgosa, który, jak sam mówił, zrobił "telefoniczny żart" prosząc napastnika Racingu Santander, Mario Regueiro, by "oddał" mecz z Celtą Vigo, ponieważ ma w Vigo przyjaciół. Mecz zakończył się wynikiem 4:4. Hiszpańska Federacja Piłkarska nie poznała się na tym żarcie i ukarała Burgosa 2 tys. euro grzywny. Najbardziej desperacki czyn: kibiców Valencii, którzy próbowali pozwać do sądu arbitra za rzut karny podyktowany przeciwko ich drużynie w ostatniej minucie meczu z Realem Madryt. Dzięki karnemu Real zremisował 1:1 na własnym stadionie im. Santiago Bernabeu.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.