Domyślne zdjęcie Legia.Net

Piłkarze Korony zdrowieją na mecz z Legią

Mariusz Ostrowski

Źródło: Gazeta Wyborcza

27.03.2008 07:37

(akt. 20.12.2018 21:47)

W Kielcach pełna mobilizacja przed niedzielnym meczem z Legią w Warszawie. <b>Jackowi Zielińskiemu</b> znów nie zabraknie kadrowych dylematów, ale tym razem pozytywnych. Jednym z nich będzie obsada kieleckiej bramki: Kowalewski czy Mielcarz? Zwycięstwo nad Jagiellonią Białystok sprawiło, że piłkarze Kolportera Korony z większym optymizmem podchodzą do kolejnego rywala. A najbliższym jest Legia Warszawa, czyli przeciwnik, na którego właściwie nie trzeba dodatkowo motywować. Stąd też w Kielcach już pełna mobilizacja przed niedzielnym spotkaniem. Korona, która jeszcze nigdy nie wygrała na Łazienkowskiej, teraz... po prostu musi.
W przeciwnym razie szansa na zniwelowanie już przed spotkaniem siedmiopunktowej straty do Legii może być nierealna. - Legia to jest firma. My jednak nie pojedziemy do Warszawy, żeby się bronić. Mierzymy w trzy punkty - zapowiada odważnie Mariusz Zganiacz, pomocnik Kolportera Korony i były piłkarz Legii (13 meczów w 2002 roku). Optymizm przed pojedynkiem z byłym klubem może też chyba udzielić się Jackowi Zielińskiemu. Kieleckiemu szkoleniowcowi wreszcie ubywa kadrowych problemów. Z nieobecnej ostatnio piątki zawodników nie trenuje jeszcze tylko Sławomir Rutka. Wojciech Kowalewski po zeszłotygodniowych problemach z kręgosłupem czuje już się dobrze i ćwiczy na pełnych obrotach. Dla niego niedzielny mecz z Legią byłby powrotem na Łazienkowską po sześciu latach. Jednak wobec znakomitej dyspozycji w meczu z Jagiellonią Macieja Mielcarza ten występ wcale nie jest przesądzony. Decyzja sztabu szkoleniowego w tej sprawie ma zapaść dopiero w piątek. Do zajęć z całą drużyną wrócili również Hernani, Paweł Sobolewski i Paweł Sasin. Dwaj pierwsi będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu, tylko zmagający się od początku okresu przygotowawczego z urazem ścięgna Achillesa Sasin do Warszawy jeszcze nie pojedzie. Nie wiadomo również, czy Jacek Zieliński będzie mógł skorzystać z Marcina Kusia, który w sobotę otrzymał czwartą żółtą kartkę w sezonie. Kielczanie złożyli jednak w tej sprawie odwołanie do Ekstraklasy SA. Powtórki Canal+ wykazały bowiem, że faulu Kusia na szarżującym Dariuszu Jareckim nie było (część obserwatorów początkowo obarczała nawet winą Marcina Drzymonta). Apelacja Korony ma zostać rozpatrzona przez Komisję Ligi w czwartek.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.