Piłkarze Legii wygrali sparing
26.03.2001 23:59
Piłkarze Legii w sparingowym spotkaniu pokonali białoruski zespół Wiedricz Rzeczyca 4:0. Mecz odbył się na bocznym boisku przy Łazienkowskiej w bardzo ciężkich warunkach. Goście w ubiegłym sezonie zajęli dziesiątą lokatę w białoruskiej ekstraklasie, grali też w ćwierćfinale krajowego pucharu. W tym podobno są na czwartym miejscu w lidze, więc wygląda na to, że powinni prezentować przyzwoity poziom. Na Legię ich umiejętności okazały się jednak za małe. Poza kilkoma brutalnymi faulami niczego więcej nie pokazali.
Przed przerwą legioniści strzelili trzy gole, dwa z karnych podyktowanych przez sędziego Jacka Granata. Najpierw białoruscy obrońcy sfaulowali Cezarego Kucharskiego, a w drugim przypadku Marcina Mięciela. Z 11 metrów dwa razy trafiał Giuliano. W ten sam róg, lewy bramkarza. Tyle że najpierw uderzył dołem, a później kopnął w samo okienko. Tuż przed przerwą po akcji Mięciela z Adamem Majewskim sam przed bramkarzem znalazł się Kucharski. Spokojnie wyczekał, a następnie przerzucił piłkę nad rzucającym mu się pod nogi Białorusinem.
W drugiej połowie trener Dragomir Okuka wymienił kilku zawodników, ale dla przebiegu meczu nie miało to istotnego znaczenia. Nadal Legia przeważała. A łatwo nie miała, bo panował chłód, padał śnieg, a oprócz zachowywania pozycji pionowej trzeba było jeszcze kopać piłkę. Niedługo po przerwie świetną akcją popisał się Marek Citko, dośrodkował, a Mięciel w swoim stylu strzelił "nożycami". Trafił jednak w obrońcę. Potem z kilku metrów chybił Kucharski, a w 57. minucie Tomasz Kiełbowicz, próbując centrować, z lewej strony boiska trafił w poprzeczkę. Wreszcie w 60. minucie Citko dokładnie podał do Mięciela, który w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi. Potem jeszcze na indywidualną akcję zdecydował się Jacek Magiera, ale po jego strzale wynik się nie zmienił, bo i bramkarz rywali wreszcie coś obronił. Z drugiej strony boiska Zbigniew Robakiewicz w całym spotkaniu musiał wykazać się tylko raz, gdy wygrał pojedynek z napastnikiem Wiedricza.
„Boisko było bardzo ciężkie, tak jak i poprzednim razem, gdy graliśmy ze świtem. Jestem jednak zadowolony z tego, co zobaczyłem. Nawet w takich warunkach Legia umiała pokazać, że jest dobrym zespołem. Obejrzałem sobie wszystkich zawodników i wiem już znacznie więcej niż jeszcze kilka dni temu” - mówił po meczu trener Legii Dragomir Okuka.
Legia Warszawa - Wiedricz Rzeczyca 4:0 (3:0).
Bramki: Giuliano (15, 25., z karnych), Kucharski (40.), Mięciel (60.).
Legia: Robakiewicz - Wojtala, Murawski (63. Siadaczka), Jarzębowski - Giuliano, Magiera, Majewski (46. Piekarski), Citko, Sokołowski (46. Kiełbowicz) - Mięciel (63. Mierzejewski), Kucharski (63. Kowalczyk).
Autor: Maciej Weber źródło: Gazeta Wyborcza
Przed przerwą legioniści strzelili trzy gole, dwa z karnych podyktowanych przez sędziego Jacka Granata. Najpierw białoruscy obrońcy sfaulowali Cezarego Kucharskiego, a w drugim przypadku Marcina Mięciela. Z 11 metrów dwa razy trafiał Giuliano. W ten sam róg, lewy bramkarza. Tyle że najpierw uderzył dołem, a później kopnął w samo okienko. Tuż przed przerwą po akcji Mięciela z Adamem Majewskim sam przed bramkarzem znalazł się Kucharski. Spokojnie wyczekał, a następnie przerzucił piłkę nad rzucającym mu się pod nogi Białorusinem.
W drugiej połowie trener Dragomir Okuka wymienił kilku zawodników, ale dla przebiegu meczu nie miało to istotnego znaczenia. Nadal Legia przeważała. A łatwo nie miała, bo panował chłód, padał śnieg, a oprócz zachowywania pozycji pionowej trzeba było jeszcze kopać piłkę. Niedługo po przerwie świetną akcją popisał się Marek Citko, dośrodkował, a Mięciel w swoim stylu strzelił "nożycami". Trafił jednak w obrońcę. Potem z kilku metrów chybił Kucharski, a w 57. minucie Tomasz Kiełbowicz, próbując centrować, z lewej strony boiska trafił w poprzeczkę. Wreszcie w 60. minucie Citko dokładnie podał do Mięciela, który w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi. Potem jeszcze na indywidualną akcję zdecydował się Jacek Magiera, ale po jego strzale wynik się nie zmienił, bo i bramkarz rywali wreszcie coś obronił. Z drugiej strony boiska Zbigniew Robakiewicz w całym spotkaniu musiał wykazać się tylko raz, gdy wygrał pojedynek z napastnikiem Wiedricza.
„Boisko było bardzo ciężkie, tak jak i poprzednim razem, gdy graliśmy ze świtem. Jestem jednak zadowolony z tego, co zobaczyłem. Nawet w takich warunkach Legia umiała pokazać, że jest dobrym zespołem. Obejrzałem sobie wszystkich zawodników i wiem już znacznie więcej niż jeszcze kilka dni temu” - mówił po meczu trener Legii Dragomir Okuka.
Legia Warszawa - Wiedricz Rzeczyca 4:0 (3:0).
Bramki: Giuliano (15, 25., z karnych), Kucharski (40.), Mięciel (60.).
Legia: Robakiewicz - Wojtala, Murawski (63. Siadaczka), Jarzębowski - Giuliano, Magiera, Majewski (46. Piekarski), Citko, Sokołowski (46. Kiełbowicz) - Mięciel (63. Mierzejewski), Kucharski (63. Kowalczyk).
Autor: Maciej Weber źródło: Gazeta Wyborcza
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.