Piotr Giza: Reprezentacja to dla mnie etap zamknięty
27.03.2008 00:33
<b>Piotr Giza</b> w ostatnim meczu z Widzewem zdobył pierwszą bramkę od 176 dni. - Z pewnością to była dla mnie bardzo ważna sprawa. Odblokowałem się i teraz będę grał pewniej i lepiej. W dodatku, dzięki tej bramce wygraliśmy bardzo ważny mecz, dla mnie podwójnie ważny – 100. w lidze. Przełamałem się i teraz powinno być już z górki - mówi pochodzący z Krakowa pomocnik drużyny "Wojskowych".
Po meczu w Łodzi kapitan Aleksandar Vuković mówił, że każdy piłkarz cieszył się z pana gola tak, jakby to on sam strzelił. Rzeczywiście tak wielka była radość w drużynie?
- Bardzo cieszyliśmy się wszyscy. Każdy w zespole wiedział, że mam problem. Momentami, gdy nie mogłem wykorzystać nawet najlepszych sytuacji, było to aż śmieszne. Ale na szczęście się przełamałem!
Z Legii odchodzi Marcin Burkhardt, pana konkurent do miejsca w składzie. Czy odczuwa pan teraz dodatkową presję i odpowiedzialność za walkę o cele, jakie zostały Legii: wicemistrzostwo Polski, Puchar Polski i Puchar Ekstraklasy?
- Nie. Marcin nie był moim jedynym konkurentem do gry. W Legii jest kilku zawodników na każdą pozycję i nie ma ludzi niezastąpionych. A presja w tym klubie była, jest i będzie zawsze. Od Legii każdy wymaga zdobywania tytułów.
Jest pan wypożyczony do Legii z Cracovii. Czasu na to, by przekonać do siebie kierownictwo klubu, nie pozostało wiele. Do końca sezonu raptem półtora miesiąca...
- Do końca rundy jeszcze sporo może się wydarzyć. Piłka jest nieprzewidywalna, więc każdy scenariusz jest możliwy. Kontrakt mam do 30 czerwca.
Trener Jan Urban stoi za panem murem i mocno na pana stawia. Gdy odchodził pan z Cracovii, było znacznie gorzej. Stefan Majewski nie widział dla pana miejsca w składzie...
- Zaufanie trenera jest dla mnie bardzo ważne. Mimo że przez całą rundę miałem problemy, nie mogłem się przełamać, Jan Urban wierzył we mnie i konsekwentnie dawał mi szansę. Jestem mu za to wdzięczny. U trenera Majewskiego nie mogłem na to liczyć. Nie widział dla mnie miejsca.
Wychował się pan w Krakowie, teraz gra w stolicy. Jak się Pan czuje po zmianie miasta?
- Wszędzie jest dobrze, ale w domu najlepiej. A mój dom pozostał w Krakowie. Tam mieszka cała moja rodzina i przyjaciele. To była dla mnie pierwsza zmiana miasta i mocno ją odczuwam.
Jeśli Legia zdecyduje się podpisać z panem kilkuletni kontrakt, może poczuje się pan warszawiakiem. Wtedy zabraknie jednak czasu, by wyjechać za granicę...
- Po kilku latach rzeczywiście mógłbym się poczuć warszawiakiem. Ale jak mówiłem, mój dom pozostanie w Krakowie. O wyjeździe za granicę myślę już bardzo rzadko. Legia jest klubem odpowiednim dla mnie.
Półtora roku temu był pan powoływany do reprezentacji Polski. Pojechał pan nawet z drużyną na mistrzostwa świata do Niemiec. Myśli Pan jeszcze o powrocie do kadry?
- Ten etap jest już dla mnie zamknięty. W reprezentacji grają obecnie piłkarze lepsi ode mnie. Ja też dostałem szansę od trenera Benhakkera, ale jej nie wykorzystałem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.