Domyślne zdjęcie Legia.Net

Piotr Giza: Reprezentacja to dla mnie etap zamknięty

Redakcja

Źródło: Życie Warszawy

27.03.2008 00:33

(akt. 20.12.2018 21:50)

<b>Piotr Giza</b> w ostatnim meczu z Widzewem zdobył pierwszą bramkę od 176 dni. - Z pewnością to była dla mnie bardzo ważna sprawa. Odblokowałem się i teraz będę grał pewniej i lepiej. W dodatku, dzięki tej bramce wygraliśmy bardzo ważny mecz, dla mnie podwójnie ważny – 100. w lidze. Przełamałem się i teraz powinno być już z górki - mówi pochodzący z Krakowa pomocnik drużyny "Wojskowych".
Po meczu w Łodzi kapitan Aleksandar Vuković mówił, że każdy piłkarz cieszył się z pana gola tak, jakby to on sam strzelił. Rzeczywiście tak wielka była radość w drużynie? - Bardzo cieszyliśmy się wszyscy. Każdy w zespole wiedział, że mam problem. Momentami, gdy nie mogłem wykorzystać nawet najlepszych sytuacji, było to aż śmieszne. Ale na szczęście się przełamałem! Z Legii odchodzi Marcin Burkhardt, pana konkurent do miejsca w składzie. Czy odczuwa pan teraz dodatkową presję i odpowiedzialność za walkę o cele, jakie zostały Legii: wicemistrzostwo Polski, Puchar Polski i Puchar Ekstraklasy? - Nie. Marcin nie był moim jedynym konkurentem do gry. W Legii jest kilku zawodników na każdą pozycję i nie ma ludzi niezastąpionych. A presja w tym klubie była, jest i będzie zawsze. Od Legii każdy wymaga zdobywania tytułów. Jest pan wypożyczony do Legii z Cracovii. Czasu na to, by przekonać do siebie kierownictwo klubu, nie pozostało wiele. Do końca sezonu raptem półtora miesiąca... - Do końca rundy jeszcze sporo może się wydarzyć. Piłka jest nieprzewidywalna, więc każdy scenariusz jest możliwy. Kontrakt mam do 30 czerwca. Trener Jan Urban stoi za panem murem i mocno na pana stawia. Gdy odchodził pan z Cracovii, było znacznie gorzej. Stefan Majewski nie widział dla pana miejsca w składzie... - Zaufanie trenera jest dla mnie bardzo ważne. Mimo że przez całą rundę miałem problemy, nie mogłem się przełamać, Jan Urban wierzył we mnie i konsekwentnie dawał mi szansę. Jestem mu za to wdzięczny. U trenera Majewskiego nie mogłem na to liczyć. Nie widział dla mnie miejsca. Wychował się pan w Krakowie, teraz gra w stolicy. Jak się Pan czuje po zmianie miasta? - Wszędzie jest dobrze, ale w domu najlepiej. A mój dom pozostał w Krakowie. Tam mieszka cała moja rodzina i przyjaciele. To była dla mnie pierwsza zmiana miasta i mocno ją odczuwam. Jeśli Legia zdecyduje się podpisać z panem kilkuletni kontrakt, może poczuje się pan warszawiakiem. Wtedy zabraknie jednak czasu, by wyjechać za granicę... - Po kilku latach rzeczywiście mógłbym się poczuć warszawiakiem. Ale jak mówiłem, mój dom pozostanie w Krakowie. O wyjeździe za granicę myślę już bardzo rzadko. Legia jest klubem odpowiednim dla mnie. Półtora roku temu był pan powoływany do reprezentacji Polski. Pojechał pan nawet z drużyną na mistrzostwa świata do Niemiec. Myśli Pan jeszcze o powrocie do kadry? - Ten etap jest już dla mnie zamknięty. W reprezentacji grają obecnie piłkarze lepsi ode mnie. Ja też dostałem szansę od trenera Benhakkera, ale jej nie wykorzystałem.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.