Domyślne zdjęcie Legia.Net

Piotr Giza: Strzelałem już bramki na stadionie Korony

Redakcja

Źródło:

20.09.2007 13:20

(akt. 22.12.2018 04:15)

Jego przejście z Cracovii Kraków do warszawskiej Legii wzbudziło spore zainteresowanie w krajowych mediach. <b>Piotr Giza</b>, który w zespole "Pasów" pełnił rolę playmakera, teraz podobną funkcję sprawuje w drużynie trenera<b> Jana Urbana</b>. - Najważniejsze jest to, że gram regularnie. Dzięki temu mogę się rozwijać - mówi utalentowany pomocnik, który w spotkaniu z Kolporterem Koroną bez wątpienia wybiegnie na boisko już od pierwszej minuty.
Jak wytłumaczyć fenomen Legii? Pański klub, mówiąc krótko, idzie jak burza w tym sezonie... - To przede wszystkim wynika z bardzo ciężkiej pracy zawodników na treningach, ale także silnej konkurencji w drużynie, czy też pojawieniu się nowego trenera. Zespół jest w pełni zaangażowany i to przynosi efekty, jakich oczekują od nas kibice. Wyniki są naprawdę bardzo zadowalające. Chciałby Pan zostać w stołecznym klubie na dłużej? - Na pewno bardzo się cieszę, że tutaj trafiłem. Najważniejsze jest to, że regularnie gram w pierwszym zespole, trener mi ufa. Dzięki temu mogę się rozwijać, ciągle iść do przodu. Przykładam się do swojej pracy i chyba spełniam pokładane we mnie nadzieje. Oby tak dalej. Już w piątek mecz z Koroną. Jaka jest recepta na nieźle dysponowany w tych rozgrywkach kielecki zespół? - Szczerze - jeszcze się nad tym nie zastanawialiśmy. Najistotniejsze jest to, by wykazać się sporą walecznością. Zasada jest prosta: kto zagra lepiej, ten wygra. Myślę, że będzie to spotkanie do jednej bramki. Jej zdobycie zadecyduje właściwie o wszystkim. Dlatego musimy się postarać, by trafić do siatki Korony. Arena Kielc to obiekt, na którym jeszcze w barwach Cracovii grało się Panu naprawdę bardzo dobrze... - Udało mi się strzelić na nim bramki, ale nie traktuję tego miejsca w jakiś szczególny sposób. Zależy mi, by po prostu wypaść jak najlepiej i udowodnić swoją wartość. Moim zdaniem nie jest ważne to, kto będzie strzelał gole. Musimy po prostu być skuteczniejsi od Korony, być lepsi chociażby o tą jedną bramkę. Mógłby Pan tak w ciemno ocenić szanse Korony w tym sezonie? - Kielczanie nie wystartowali w bieżących rozgrywkach zbyt dobrze. Sezon zaczęli od porażek. Ale widać, że z każdym kolejnym spotkaniem nabierają wiatru w żagle. Stać ich na wiele, myślę, że mogą zająć naprawdę wysokie miejsce w tabeli. Zwłaszcza, że - z tego co wiem - chcą walczyć o europejskie puchary. Czy myśli Pan o grze w polskiej reprezentacji? - Staram się nie zaprzątać sobie tym głowy. Furtką do kadry jest bardzo dobra gra w lidze. Muszę skupić się na tym, by dobrze prezentować się na boisku w spotkaniach ligowych. W przyszłości może otrzymam swoją szansę, ale jestem cierpliwy. Priorytetem jest to, by pomóc drużynie Legii. Walka o mistrza pozwoli nam w przyszłym sezonie stanąć do walki w pucharach. To w tym momencie jest dla mnie zdecydowanie najważniejsze. Rozmawiał: Artur Wiśniewski

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.