Piotr Jacek

Piotr Jacek: Chcemy rozwijać zawodników i być najlepsi w tabeli

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

03.03.2023 17:05

(akt. 03.03.2023 17:11)

Rezerwy Legii rozpoczynają drugą część sezonu. Przed nimi wyjazdowy mecz 18. kolejki III ligi, z liderem tabeli, Pogonią Grodzisk Mazowiecki (4.03, godz. 14:00). Zapraszamy na rozmowę z trenerem drugiej drużyny "Wojskowych", Piotrem Jackiem, który opowiedział o przygotowaniach, zmianach kadrowych i sytuacji zdrowotnej.

– Za nami parę miesięcy pracy, z której jesteśmy zadowoleni. Pierwsze sparingi miały miejsce już w grudniu. Zaczęliśmy od II-ligowego Stomilu Olsztyn, a zakończyliśmy na Zawiszy Bydgoszcz z III ligi. W tzw. międzyczasie zmierzyliśmy się towarzysko z drużynami stanowiącymi zaplecze dla klubów z ekstraklasy, rywalizowaliśmy z rezerwami Wisły Płock, Widzewa Łódź i Jagiellonii Białystok. Z gier kontrolnych otrzymaliśmy dużo wartościowych informacji. Skupialiśmy się nad tematami, które wykonuje cała akademia. Jest ściśle określony plan, model gry, który opiera się na dwóch ustawieniach. W każdym dniu, tygodniu realizowaliśmy wytyczne, a następnie sprawdzaliśmy je w sparingach.  

Jakie to wytyczne?

– Dotyczą wszystkich faz meczu. Niektóre treningi poświęciliśmy na otwieranie gry, inne na budowanie, kolejne na rozwijanie i finalizację. Każdy zespół akademii realizuje zadania nakreślone przez dyrektora. Przykładowo, w danym tygodniu ktoś jest prawym obrońcą, a w następnym pełni rolę wahadłowego, co sprawia, że ma inne zadania. To złożony, długi proces, który pozwala na rozwój. To dodatkowy bodziec dla zawodników.

Co to za wartościowe informacje, które dały wam sparingi?

– To odpowiedzi, na jakich pozycjach piłkarze czują się najlepiej. Przykładowo, dany gracz fajnie radzi sobie na prawym skrzydle, natomiast w ustawieniu z wahadłowymi wygląda to inaczej. Mamy też dane odnośnie tego, jak wyglądamy broniąc wysoko, a jak w obronie średniej czy niskiej. Sprawdzamy sporo rzeczy. Każdy sparing okazał się zwieńczeniem pracy w poprzednich dniach.

Jesienią mieliście problemy m.in. z finalizacją. Udało się to podszlifować?

– Pracujemy nad tym, by kończyć akcje z udziałem wielu zawodników. Wskazujemy wzorce do naśladowania zarówno z pierwszej drużyny Legii, jak i z klubów z najmocniejszych lig. Koncentrowaliśmy się, by mieć więcej piłkarzy w fazie finalizacji. Działo się to już w poszczególnych momentach minionej rundy, ale wiadomo, że optymalna liczba graczy w ofensywie nie musi się przekładać na gola, ktoś go musi strzelić, chodzi o skuteczność. Utrwaliliśmy pewne sprawy i wierzymy, że lekkie zmiany, które zaszły, dadzą efekt.

Co jeszcze zmieniliście?

– Od stycznia w całej akademii doszło do wydłużenia jednostek treningowych. Po części zespołowej, trwającej godzinę-półtorej, mamy jeszcze czas, by pracować z graczami profilowo. Do takich zajęć oddelegowani są konkretni zawodnicy. Zajmuje się nimi grupa trenerów, byłych piłkarzy Legii, którzy są na większości treningów i poświęcają 30-60 minut na doskonalenie danych elementów potrzebnych zawodnikowi na konkretnej pozycji. Myślę, że to fajna i zarazem duża zmiana, do której trzeba się przystosować.  

Zmieniła się także wasza kadra. Filip Rejczyk, Jakub Jędrasik i Jan Ziółkowski grali jesienią w rezerwach, pokazali potencjał, a teraz trenują z pierwszym zespołem, choć można się spodziewać, że wiosną będą was wspomagać. Awans do "jedynki" to miła sprawa i dla nich, i dla pana.

– To na pewno cieszy, tym bardziej, że poprzednia runda była dla nich pierwszą w piłce seniorskiej, poza małymi epizodami we wcześniejszym sezonie. Chłopaki dostali minuty, okrzepli, wszyscy zauważyliśmy potencjał, a następnie zapytał o nich trener Runjaić. Ćwiczą z pierwszym zespołem od grudnia, miałem okazję obserwować ich postawę na niektórych zajęciach "jedynki", zobaczyłem, jak radzą sobie między doświadczonymi, bardzo dobrymi piłkarzami i byłem tym zbudowany. Ogromnie się cieszymy, życzymy im, by przebijali się, najpierw na ławkę, a potem na boiska ekstraklasy.

Awans wspomnianej trójki sprawił, że zrobiło się miejsce dla kolejnych zawodników, którzy przeszli do nas z U-19. Chodzi o Dawida Kiedrowicza, Marcela Krajewskiego, Maksymiliana Stangreta, Sebastiana Kierasia i Szymona Grączewskiego, z czego pierwsza czwórka miała już lekką styczność z rezerwami. To grupa młodych graczy, którzy jesienią rywalizowali głównie w juniorach starszych, a teraz otrzymają zapewne więcej minut w "dwójce". Chcemy ich sprawdzić na tym poziomie, a następnie podjąć decyzje, co dalej. Kolejne półrocze, względem poprzedniej rundy, okaże się podobne, gdyż oprócz wyniku, będziemy rozwijali chłopaków, dawali im szansę. Wierzę, że latem do kadry pierwszego zespołu zapukają następni.

Piotr Jacek Przemysław Małecki

W ostatnich tygodniach rozstaliście m.in. z Kacprem Skwierczyńskim, Karolem Noiszewskim i Wiktorem Kamińskim.

– Naliczyłem, że odeszło w sumie 7 piłkarzy, którzy występowali w III lidze, z czego 6 funkcjonowało z nami na co dzień, w treningu. Tę grupę uzupełniał Kacper Skibicki, który pracował z pierwszą drużyną, ale regularnie grał w rezerwach. Każdy z tych chłopców trafił na szczebel centralny. Legia II jest na 4. poziomie rozgrywkowym w Polsce. Jeśli ktoś ma możliwość odejścia wyżej, by sprawdzać się z lepszymi rywalami, np. w ekstraklasie, jak Wiktor Kamiński, który przeszedł do Warty Poznań, to na taki ruch należy pozwolić. Z drugiej strony zostało z nami wielu utalentowanych zawodników, którzy mają przed sobą przyszłość, jeśli będą rzetelnie pracować i wykorzystają możliwości, jakie mają w LTC.

Sprowadziliście zawodników z przeszłością w Legii, czyli Łukasza Turzynieckiego i Aleksandra Wańka, a także Mateusza Możdżenia, który pochodzi z Warszawy, ma na koncie ponad 250 meczów w ekstraklasie.

– Taki był klucz, plan. Chcieliśmy znaleźć piłkarzy, którzy grali wyżej i już wcześniej reprezentowali Legię, mają DNA klubu. Takimi zawodnikami są Olek i Łukasz.

Dotychczasowy klub "Wania" (ŁKS Łagów – red.) się rozpadł, zawodnik zwrócił się z pytaniem, czy jest szansa, by mógł z nami potrenować. Przyjrzałem się mu, zauważyłem, że jest w dobrej formie, którą potwierdził w sparingach. Ma Legię w sercu i zależało mu na tym, by do niej wrócić. Ciekawy traf, zbieg okoliczności spowodował, że go pozyskaliśmy.

"Turzyk" ma predyspozycje, by w przyszłości zostać trenerem. Wrócił do Legii po to, by pomagać nam na boisku i uczyć się pracy analitycznej, taką rolę dostał od dyrektora. Niestety, w ostatnim sparingu się rozsypał, złamał rękę w nadgarstku i zerwał więzadła w kolanie. Czeka go długa rehabilitacja i zapewne półroczna przerwa, choć wierzę, że wróci szybciej, jest pozytywnie nastawiony. Przykro, że w przededniu nowej rundy nie mamy fajnego, doświadczonego piłkarza, lecz taki jest sport, takie rzeczy się zdarzają. W trakcie powrotu do zdrowia będzie mógł poświęcić więcej czasu na kwestie analityczne.

Mateusza Możdżenia, który jest z regionu i ma za sobą grę w klubach ekstraklasy, nikomu nie trzeba przedstawiać. To zawodnik z najbogatszą karierą w naszej szatni, występami w europejskich pucharach, od którego inni mogą się uczyć. Już teraz widzę, że bardzo pomaga nam na boisku.

Chcieliśmy pozyskać jeszcze doświadczonego stopera i napastnika – czyli zawodników, od których młodzi mogliby się uczyć – ale tak się nie stało.

Mieliście kilku testowanych, choć nie zdecydowaliście się na dłuższe współprace.

– Nie sprostali oczekiwaniom, ale możliwe, że w najbliższym półroczu znowu będziemy testować, w kontekście przyszłego sezonu. Cały czas spływają do nas różne propozycje. Jesteśmy otwarci na to, by sprawdzić dobrze rokujących zawodników.

Łukasz Pachelski Mateusz Kamuda Michał Kwietniewski Piotr Jacek Marcin Muszyński Arkadiusz Białostocki

Ktoś wypadł jeszcze z gry, poza Turzynieckim?

– Nie, na tę chwilę wszyscy są gotowi do rywalizacji, choć wiadomo, że w trakcie przygotowań zdarzały się absencje, które były spowodowane chorobą czy mikrourazem. Nie dochodziło do poważnych kontuzji, ale niektórzy pauzowali nawet 2 tygodnie. Praktycznie całą zimę spędziliśmy na sztucznej nawierzchni, starsi często to odczuwają, kilku nie przepracowało całego okresu. To trochę boli, lecz sztaby medyczne, fizjoterapeuci, trenerzy od przygotowania fizycznego dali z siebie maksimum, by stawiać chłopaków na nogi. Na dziś wszyscy palą się do gry.

Macie cele na wiosnę?

– Chcemy dalej rozwijać zawodników. Tak jak wspomniałem, jest kolejna grupa młodych piłkarzy, którzy mają stawać się lepsi, korzystać z doświadczenia starszych i tych, którzy są w rezerwach już od dłuższego czasu. Jeśli chodzi o cele sportowe, to wiadomo, że gra się po to, by być najlepszym w lidze. 

Nową rundę zaczniecie od wyjazdowego meczu z liderem, Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Ewentualne zwycięstwo z pewnością dałoby nadzieję, by w najbliższych miesiącach spróbować raz jeszcze powalczyć o wejście do II ligi.

– Zgadza się. Można powiedzieć, że Pogoń to sąsiad zza płotu. W okresie przygotowawczym spotykaliśmy się często na naszych obiektach, mamy dobre relacje, w czwartek rozmawiałem z trenerem Dudkiem. Rywalizacja na boisku lidera, na którego zawsze każdy się spręża, pojawia się większa koncentracja. Wznawiamy rozgrywki z 10. miejsca, wyjdziemy na murawę, by walczyć o punkty i gonić czołówkę.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.