Piotr Kobierecki: Karbownik może zdominować ligę jako pomocnik

- Potrafi się wycofać i pracować dla drużyny. Mimo że znakomicie wygląda z piłką przy nodze, to również jest niezwykle pracowity w destrukcji. Uważam, że na środku pomocy będzie wyglądał jeszcze lepiej niż na lewej obronie. Pamiętajmy, że on okrzepł i potrafi podejmować na boisku jeszcze lepsze decyzje niż chociażby rok temu.

- Oczywiście, Michał ma pewne deficyty i on to wie. Chodzi o uderzenie na bramkę z dystansu czy otwierające prostopadłe podanie oraz zagrywane tzw. piłek przekątnych. Jednak mimo to uważam, że środek pomocy to pozycja, na której będzie w stanie zaprezentować pełnię swoich umiejętności. Częściej byłby przy piłce. W większym stopniu mógłby kreować to, co dzieje się na boisku. On ma też kilka cech wybitnych. Z piłką przy nodze nie męczy się, odpoczywa. Jest z nią szybszy niż większość zawodników. Potrafi szybko zmienić kierunek dryblingu, ma lekkość w prowadzeniu futbolówki i bardzo dużą swobodę w operowaniu nią. Robi zwody i zwroty na obie nogi, a w pojedynkach nie kalkuluje, tylko działa.

- Debiut Michała i jego późniejsze występy na lewej obronie były potrzebą chwili. Pierwszej drużynie Legii potrzebny był zawodnik na tę pozycję. Poza tym bok defensywy, to bardzo dobre miejsce do wprowadzenia do zespołu młodego zawodnika. Są statystyki, które to potwierdzą.

- Generalnie młodzi piłkarze w Polsce z pozycji „sześć” i „osiem” mają problemy z grą w profesjonalnym futbolu z uwagi na problemy z mobilnością i fizycznością. Przepadają przez to, mimo że piłkarsko są naprawdę świetni. Michał motorykę ma kapitalną. On posiada wszelkie dane do tego, żeby całkowicie zdominować naszą ligę, jako środkowy pomocnik. Tak mi się przypomina, że kiedy rozpędzał się z drugiej linii, ze środka pomocy i wchodził w pole karne rywali, to w meczach z rówieśnikami z Europy on po prostu robił co chciał. Przewyższał umiejętnościami w zasadzie wszystkich. Tak może być też w ekstraklasie. Tylko musi dostać szanse na swojej ulubionej pozycji.

Cały tekst z wypowiedziami Piotra Kobiereckiego można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego".