News: Piotr Mowlik: Liczę na wygraną Legii

Piotr Mowlik: Liczę na wygraną Legii

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

03.11.2011 14:57

(akt. 12.12.2018 18:46)

<p>Przed pojedynkiem z Rapidem o opinię poprosiliśmy piłkarza, który pierwszy mecz w barwach Legii rozegrał w Bukareszcie, kiedy Wojskowi przegrali 0:4. Piotr Mowlik wszedł wtedy do bramki przy stanie 0:3 i zaprezentował się solidnie. W rewanżu wyszedł już w pierwszym składzie, a legioniści pokonali Rumunów 2:0. Były golkiper, który jest obecnie nauczycielem wychowania fizycznego w jednej z Wielkopolskich szkół, liczy dziś na wygraną Legii i gorąco życzy jej odniesienia sukcesu. Zapraszamy do lektury!</p>

fot: wikipedia.pl

- Mam wrażenie, że młodszym kolegom uda się dzisiaj wygrać. Muszą tylko zagrać na takim poziomie na jakim zagrali się w Rumunii. Wydaje się, że wtedy awans z fazy grupowej będzie pewny. Sądzę, że nie zaprzepaszczą takiej okazji. Legia nie powinna kombinować i zagrać sprawdzoną taktyką. Maciej Skorża na pewno wie już jak ustawić zespół, ale przypuszczam, że Wojskowi podejdą do rywala ostrożnie. Lepiej w końcu zremisować 0:0, a poszukać szansy w kontrze niż grać "na hura" i ostatecznie przegrać. Ostatnio Wojskowi ciągle strzelają u siebie, więc czemu ma być inaczej?


- Zaskoczeniem jest zestawienie defensywy Legii. Równie dobrze co Dusan Kuciak, wcześniej radził sobie Wojtek Skaba, ale te bramki jednak wpadały. Trener szukał widocznie ustawienia, w którym Wojskowi nie będą tracić goli. Jak na razie Słowak jest podporą legionistów. Według mnie jest wielką, pozytywną niespodzianką. Podobnie jest z Arturem Jędrzejczykiem, który wygryzł bardzo dobrego Jakuba Rzeźniczaka. Czuję, że obrona podtrzyma dobrą dyspozycję i zagra na zero z tyłu.


- Spotkanie z Lechem było wielkim widowiskiem. Duży minus należy się jednak kapitanowi Wojskowych za niewykorzystaną sytuację z końcówki meczu. Z Rapidem kluczowymi postaciami będą Rybus, Radović i Ljuboja. Ta trójka musi wziąć na swoje barki tworzenie sytuacji ofensywnych. Jeszcze raz powiem - liczę na wygraną!


- Pamiętam swoje mecze z Rapidem. W pierwszym pojedynku, zostałem wpuszczony na boisko przy stanie 0:3 w miejsce Jana Tomaszewskiego. Mecz zakończyliśmy z czterema straconymi bramkami, ale udało się obronić kilka strzałów. W tamtym momencie nie było nawet czasu na tremę. Zdobyłem jednak zaufanie trenerów i kolegów. Dzięki potyczce z ekipą z Bukaresztu tak, a nie inaczej potoczyły się moje losy. Zostałem rzucony na głęboką wodę.


- Mecz rewanżowy zaczęliśmy piorunująco. Po szesciu minutach prowadziliśmy 2:0. Chwilę później powinniśmy dostać rzut karny, ale sędzia nie gwizdnął... Później usłyszałem wypowiedź arbitra, który twierdził, że i tak dogonilibyśmy Rapid. Sam uważał, że we wspomnianej sytuacji nie musiał wskazywać na wapno. Szkoda, że skończyło się tak, a nie inaczej.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.