Piotr Stokowiec: Takie mecze są solą piłki nożnej
04.12.2020 18:20
W pierwszej połowie spotkania z Lechem, pański zespół nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę rywali. Inna rzecz, że Lech też zrobił to zaledwie raz, ale czy nie brakuje zawodnikom odwagi w podejmowaniu decyzji? Brakuje wejść w pole karne, które zawsze mogą zagrozić przeciwnikowi. A w przypadku błędów rywala można wywalczyć rzut karny. W drugiej połowie pański zespół pokazał, że potrafi to robić, więc skąd biorą się takie fragmenty meczu?
- Nie byliśmy zadowoleni z pierwszej połowy i staraliśmy się to skorygować w przerwie meczu. Rzeczywiście było za mało konkretów pod bramką rywala. Trzeba też docenić, że Lech był dobrze zorganizowany i nie było to łatwe. Przodujemy w ofensywnych statystykach takich jak liczba podań w pole karne rywala, celność oddawanych strzałów, Flavio jest w czołówce zawodników, którzy najczęściej oddają strzały na bramkę przeciwnika. Nasza gra ofensywna wygląda bardzo dobrze i żałuje, że w tych dwóch ostatnich meczach, pomimo tego, że były to dobre spotkania, nie udało nam się zdobyć punktów. Na pewno będziemy szli w kierunku ofensywy i widowiska. Najistotniejsze teraz jest przekuć to w konkrety.
Jaka jest sytuacja zdrowotna Żarko Udovicicia, Mateusza Sopoćki oraz Karola Fili?
- Czekam na zdrowych zawodników, bo to jest podstawa. Czekam na zielone światło od sztabu medycznego. Jeżeli tylko są oni do dyspozycji, to ja cenię każdego z nich i każdy z tej trójki odgrywa swoją rolę. Jeżeli tylko będą zdrowi i w formie, to na każdego z nich liczę. W tej chwili największą szansę na znalezienie się w szerokiej kadrze ma Karol Fila, a na resztę zawodników czekam. Względy zdrowotne są dla mnie bardzo ważne. Jako trener nie chcę wypowiadać się na temat zdrowia zawodników. Myślę, że wszyscy zawodnicy są już blisko optymalnego powrotu i na to czekam.
Trenera Czesława Michniewicza zna pan dosyć długo. To ułatwia przygotowania do spotkania pod względem taktycznym? I czy panu także trudniej przychodzi przez to przygotowanie elementu zaskoczenia rywala?
- Znamy się bardzo dobrze. Jesteśmy trenerami, którzy pracują w Ekstraklasie od wielu lat. Nie grałem jeszcze z Legią prowadzoną przez trenera Michniewicza, a to będzie na pewno ciekawe i interesujące. Na taką konfrontację też czekam. Wszystko zależy nie tylko od trenera, ale też od tego jaki zespół on prowadzi, jaki ten zespół ma potencjał i sądzę, że szykuje się interesujące spotkanie. Legia dysponuje silnym składem i zobaczymy jak ta konfrontacja wypadnie.
Grał pan przy ul. Konwiktorskiej i trenował piłkarzy Polonii Warszawa. Czy w związku z tym każda wizyta na stadionie przy Łazienkowskiej wywołuje dodatkowe emocje? Czy mecz z Legią jest jak każdy inny?
- Myślę, że Legia stała się takim salonem piłkarskim i to jest poniekąd okno wystawowe naszego futbolu. Jeśli dobrze się zagra w Warszawie i przywiezie się korzystny rezultat, to wszyscy to widzą i jest to na pewno bardziej doceniane. Lechia w ostatnim czasie też stała się drużyną topową, zespołem z top 4 naszej ligi. Cieszę się na taką konfrontację, jest to mecz kolejki. My jako Lechia pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie dobrze grać z takimi rywalami, potrafimy wygrywać przy Łazienkowskiej. Takie są nasze ambicje, chcemy grać z Legią i jestem zadowolony, że będzie do tego okazja, bo takie mecze są solą piłki. Chcemy tam dobrze zagrać i przywieźć korzystny rezultat.
W ostatnim czasie wyróżniającym się zawodnikiem Legii jest dobrze panu znany Filip Mladenović. Spodziewał się pan tak wysokiej formy Serba i czy ma pan wobec tego pomysł, jak go powstrzymać?
- Filip już u nas się dobrze prezentował. Odbudowaliśmy go, wrócił do reprezentacji Serbii. Zaliczał u nas asysty, bramki i cenię go sobie również jako człowieka. Myślę, że został przez nas fajnie pożegnany. Podeszliśmy ze zrozumieniem, nie ukrywaliśmy, że Filip odejdzie, zaakceptowaliśmy to. Kibice go świetnie pożegnali i docenili. Cieszę się na to spotkanie, bo myślę, że im więcej dobrych zawodników, tym lepiej dla widowiska. Trzeba jednak pamiętać, że Legia to nie tylko Filip Mladenović. To solidna drużyna, która ma innych dobrych zawodników, ale cieszymy się na spotkanie z Filipem i fajnie będzie się skonfrontować.
Czy nie ma pan wrażenia, że szczególnie w dwóch ostatnich meczach mniej zespołowi dawał Kenny Saief, co mogło mieć wpływ na porażki zespołu? Mniej było u niego konkretów, napędzania akcji, a więcej efekciarstwa i grania pod siebie.
- W zespole i generalnie w piłce nożnej jest miejsce dla artystów i indywidualistów. Często zdarza się, że tymi indywidualistami są napastnicy, bramkarze, albo też lewoskrzydłowi. Kenny jest zawodnikiem o dużym potencjale, dużo nam daje w ofensywie, wiele dzięki niemu zyskujemy. Pracujemy nad tym, żeby jego działania były skierowane bardziej bezpośrednio do bramki rywala. Jestem zadowolony z jego postawy. Oczywiście jest wiele rzeczy do poprawy. To jest zawodnik, który przyszedł do nas na odbudowę, podobnie jak wspomniany wcześniej Filip Mladenović. Liczę, że jego dobra gra, umiejętność utrzymania się przy piłce czy nietuzinkowe rozwiązania będą przynosiły efekty. Takim zawodnikom nie jest łatwo grać i wkomponować się w drużynę, bo często ich myślenie jest gdzieś poza schematami i tutaj musimy być wyrozumiali. Wezmę go w obronę i zrobimy wszystko, żeby ten jego potencjał przysłużył się jeszcze bardziej drużynie i naszym zdobyczom punktowym.
Dla Piotra Stokowca będzie to ósme spotkanie przeciwko Legii w roli szkoleniowca "Portowców". Trzy razy lepsi okazywali się legioniści, tyle samo razy mecz kończył się remisem i raz górą byli gdańszczanie. Bilans bramkowy to 9 - 4 na korzyść Legii.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.