Domyślne zdjęcie Legia.Net

Piotr Włodarczyk: Chyba rozpieściliśmy kibiców

Adam Dawidziuk

Źródło:

24.09.2005 01:07

(akt. 27.12.2018 14:53)

- Chyba trochę rozpieściliśmy kibiców ostatnimi wygranymi z Polonią. Nie zawsze wygrywa się różnicą pięciu bramek. Najważniejsze jest to, że zdobyliśmy trzy punkty, a jeśli chodzi o naszą grę, to myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej - powiedział po zakończeniu 45. Derbów Warszawy strzelec jedynej bramki w tym spotkaniu, <b>Piotr Włodarczyk</b>.
Od pewnego czasu, co mecz wpisujesz się na listę strzelców. Widać pewną regularność... - Oby tak przez cały sezon. Nabrałem pewności siebie, psychicznie i fizycznie czuję się dobrze, tak więc wszystko idzie w dobrą stronę. Mimo wszystko gra jaką zaprezentowaliście w derbach to nie jest to, na co czekają trenerzy, działacze, a przede wszystkim kibice... - Niby tak. Ale wygraliśmy i zdobyliśmy punkty, to jest najważniejsze. Jeśli ktoś przed meczem myślał, że będziemy wstanie ograć Polonię bez większych problemów, strzelając przy tym grad bramek, to się pomylił. Wcale nie uważam, że pozycja jaką zajmują w tabeli nasi rywale zza miedzy, odzwierciedla to, co prezentują na boisku. W tej chwili cała liga bardzo się wyrównała. Warto przypomnieć, że w poprzedniej kolejce mistrzowie Polski – krakowska Wisła bardzo się męczyła z polonistami. Chcesz powiedzieć, że Polonia jest aż taka mocna, że musicie się tak straszliwie męczyć, by na własnym stadionie zdobyć trzy punkty? - Chyba trochę rozpieściliśmy kibiców ostatnimi wygranymi z Polonią. Nie zawsze wygrywa się różnicą pięciu bramek. Powtarzam, najważniejsze jest to, że zdobyliśmy trzy punkty, a jeśli chodzi o naszą grę, to myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Polonia to nie Lech. W Poznaniu będzie dużo ciężej... - Lechem będziemy się martwić w przyszłym tygodniu. Nie ważne są środki, tylko cel. Osobiście będę zadowolony – z choćby - minimalnej wygranej w Poznaniu, bez względu w jakim stylu byśmy to osiągnęli. Ostatnimi czasy derby Warszawy zawsze zostawały w pamięci, z reguły były to mecze do jednej bramki – to wbijało się w pamięć. Dzisiejszy mecz był chyba z cyklu: odbyło się ligowe spotkanie... - Nie do końca bym się z tym zgodził. Publika dopisała, atmosfera była gorąca. My mieliśmy kilka dogodnych okazji do zdobycia bramek. Rywale też nam kilka razy zagrozili, myślę, że spotkanie nie było najgorsze. Obie drużyny nie popełniły nazbyt dużo błędów w defensywie, więc trudno było o strzeleckie "fajerwerki".

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.