Piotr Włodarczyk: Mistrzem będzie Legia lub Śląsk
29.12.2011 08:57
Który okres w Legii wspomina Pan najmilej?
- Moje trzecie podejście do Legii było najlepsze. Wtedy grałem najwięcej. Gdy pierwszy raz pojawiłem się w warszawskim klubie, to miałem 19 lat, a w ataku grali reprezentanci Polski: Czarek Kucharski, Marcin Mięciel, Sylwek Czereszewski. Później dołączył Kenneth Zeigbo. Ciężko było się przebić.
Cztery występy w reprezentacji Polski i dwie bramki. Jest niedosyt?
- I to spory. Myślę, że o moich losach przesądziła czerwona kartka, którą dostałem w Irlandii Północnej. To był według mnie ten moment przełomowy. Przyznam, że głupio się zachowałem. Tej kartki mogłem uniknąć. To moja jedyna "czerwień" w karierze.
Pańskie losy układały się różnie.
- Najgorszy okres przeżyłem w Zagłębiu Lubin. Ruch wspominam dobrze. Zdecydowałem się na wypożyczenie do Chorzowa, aby móc więcej grać. Taki był warunek ówczesnego trenera reprezentacji młodzieżowej, Pawła Janasa. Aby myśleć o powołaniu, nie mogłem zadowolić się grą "ogonów" w meczach. W Ruchu poznałem trenera Oresta Lenczyka. Po końcu wypożyczenia Niebiescy chcieli mnie zatrzymać na dłużej, ale veto postawiła Legia. Musiałem wracać do Warszawy. Nie szło mi tam i pojawiła się oferta kupna z Chorzowa. Następnie wylądowałem w Śląsku. Byłem również we Francji.
W Auxerre zbytnio się Pan nie nagrał [7 występów - przyp. red.]. Warto było wyjeżdżać?
- Tak. Trochę za szybko jednak wróciłem do Polski. Auxerre szło bardzo dobrze w lidze. Zajęliśmy trzecie miejsce i awansowaliśmy do Ligi Mistrzów. Trenerem był słynny Guy Roux, który nie przepadał za zmianami. Miałem konkurencję w osobie Djibrila Cisse, ówczesnego króla strzelców ligi francuskiej. Ja grałem, gdy trzeba było gonić wynik.
Guy Roux, Orest Lenczyk, Paweł Janas. Od którego nauczył się Pan najwięcej?
- Trenera Lenczyka pamiętam sprzed siedmiu lat.
Był znany z twardej ręki?
- Oprócz tego potrafi także rozmawiać z zawodnikami. Nie ukrywam, że pozostanie w mojej pamięci na długo. Gdy trzeba było, to krzyknął. Nie uważam, że treningi z nim należą do katorżniczych. Są urozmaicone.
Co po zakończeniu kariery?
- Chcę pozostać przy piłce. Tyle lat w niej siedzę, że zdążyłem nią przesiąknąć. Ciężko będzie rano wstać i nie iść na trening.
Do Euro coraz mniej czasu. Polska jeszcze zaskoczy?
- Mamy całkiem ciekawych zawodników. Bramkarze, wiadomo, czołówka europejska. Na którego byśmy nie postawili, to i tak będzie dobrze. Z przodu Lewandowski, Błaszczykowski. W drugiej linii również nie jest źle. Jest w kim wybierać z defensywnych pomocników. Problem stanowią stoperzy. Szkoda, że trener Smuda skreślił Michała Żewłakowa. Uważam, że zbyt pochopnie pozbył się go z reprezentacji.
Kto zostanie mistrzem Polski?
- Śląsk albo Legia. Dlaczego? Bo najlepiej grają w piłkę. Legia ma fajną mieszankę. Doświadczeni piłkarze plus zdolne młode wilczki. Śląsk ma bardzo wyrównany skład.
Zapis całej rozmowy z Piotrem Włodarczykiem znajduje się w "Dzienniku Bałtyckim"
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.