News: Piotr Włodarczyk: Legia ma najtrudniejsze zadanie w 36. kolejce

Piotr Włodarczyk: Nie wypada porównywać Radovicia z Cionkiem

Marcin Szymczyk

Źródło: Footbar.pl

12.05.2014 12:28

(akt. 04.01.2019 12:22)

- Wielkim przełomem byłoby powołanie do kadry Miroslava Radovicia. Tak, zagrał on w młodzieżowej reprezentacji Serbii, ale jakaś mała furteczka szansy jego występu dla reprezentacji Polski jest. Zobaczymy, co wymyślą prawnicy. Z pewnością pomógłby drużynie dowodzonej przez Adama Nawałkę. Rado idealnie wypełniłby lukę, którą wcześniej wypełnić miał Obraniak. Dla niektórych to taka zamiana obcokrajowca na obcokrajowca, jednak pamiętajmy, że Miro mieszka już od kilku ładnych lat w Polsce i w jakiś sposób się utożsamia z naszym narodem. W szatni i na boisku jest liderem. Takiego zawodnika potrzebuje nasz zespół. Przemawiają za nim również aspekty czysto piłkarskie. Idealnie odnajduje się w sytuacjach podbramkowych, ma ten ciąg na bramkę, piłka go szuka. Idealnie zgrałby się z Robertem Lewandowskim, w końcu przeżywa swoją drugą młodość - pisze na swoim blogu były napastnik Legii Piotr Włodarczyk.

- Problem jest jeden – Adam Nawałka nie bierze go pod uwagę. Przynajmniej tak deklaruje w mediach. Nie wiem jakie jest jego oficjalne stanowisko. Zaskoczył mnie, przecież jeśli już chce opierać swoją kadrę na zawodnikach z więcej niż jednym paszportem, powinien korzystać z tych najlepszych. Sorry, ale nawet nie wypada porównywać Cionka z Radoviciem.


- W ogóle, to trochę przykre jest to, że dochodzi do sytuacji, w których musimy korzystać z obcokrajowców. Wiecie jaki jest jeden z głównych problemów? Tkwi on u podstaw. Chodzi o zarządzanie w polskich klubach. Z walczącego o utrzymanie Zagłębie Lubin,  na razie nieoficjalnie, zwalniają Oresta Lenczyka, a w Piaście Gliwice dziękują za współpracę Marcinowi Broszowi, który i tak jest trenerskim fenomenem, jeśli mówimy o dłuższą pracę w jednym klubie. Ale przecież on powinien dostać więcej czasu na zbudowanie drużyny, tak samo jak zdecydowana większość polskich trenerów. Początkowo, kiedy wprowadził gliwiczan do eliminacji Ligi Europy, to była euforia, wszyscy nosili go na rękach. A teraz? Sami widzicie.


- Trochę żałuję, że nie dostałem więcej szans od selekcjonerów. Dobrze prezentowałem się w 2004 roku, kiedy zostałem powołany na mecz z Irlandią Północną. Wygraliśmy 3:0, a ja zdobyłem bramkę i… czerwoną kartkę. Nie ma co ukrywać, przyblokowała mnie trochę. No ale co miałem zrobić – gość mnie szarpał i trochę nerwy mi puściły, więc go uderzyłem. Przez to ominął mnie mecz z Anglią, który rozgrywaliśmy kilka dni później.


Więcej myśli Piotra Włodarczyka można przeczytać na jego blogu - kliknij TUTAJ.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.